Szanowni
państwo, mam zaszczyt zawiadomić, że nasz kolega, Janek, jest osobą
ukoronowaną. I może z dumą nosić koronę zdobytą w pocie czoła na wycieczkach
pieszych. To nie byle jaka korona, a
Korona Gór Świętokrzyskich.
Janek z odznaką Korona Gór Świętokrzyskich w klapie
Kiedy Janek
pierwszy raz mi powiedział, że zamierza zdobywać tę koronę, pomyślałam, że się wyłoży
na trudnym dojeździe do niektórych miejsc. Z doświadczenie wiem, że niektóre szczyty z KGŚ łatwiej zdobyć niż do nich dotrzeć. Nie miałam racji – zawziął się i
postawiony cel zrealizował.
Zaopatrzył
się w specjalną książeczkę, w której pojawiały się kolejne pieczątki
potwierdzające zdobywanie poszczególnych szczytów. O, się nabiegał po sklepach,
odwiedzał sołtysów czy gospodarstwa agroturystyczne. No i dodatkowo miał
przewodnika na większości tras, byliśmy więc świadkami akcji przybijania pieczątek
w tej książczynie. A w warunkach polowych to i tusz się wylał i kartki
zababrały, ale nic nie było w stanie zniechęcić naszego zdobywcę.
stopniowe zapełnianie książeczki
wnikliwa kontrola
wycieczka wycieczką, ale bez pieczątki ani rusz
Są szczyty,
które łatwo pokazać i dowieść czytelnikom, że nasz król je zdobył. Mają
tabliczkę z oznaczeniem albo po prostu charakterystyczne miejsce, które z
niczym innym się nie pomyli.
Łysica (Pasmo Łysogórskie)
Szczytniak (Pasmo Jeleniowskie)
Ale są też
szczyty, które są trudne do zauważenia.
Czasem dopiero po zejściu zorientowaliśmy się, że byliśmy na szczycie. To, co
teraz zaprezentuję, było tam, gdzie
wskazuje podpis, ale mogło być wszędzie.
Siniewska (Pasmo Oblęgorskie)
Glinianki (Grzywy Korzeczkowskie)
Osieczyńska (Wzgórza Suchedniowskie)
Nie pozostawiliśmy Janka samemu sobie. Się zdobywało te szczyty razem z nim. Nikt jednak nie wykazał się taką konsekwencją, jak on, i każdemu z nas brakuje jednego albo kilku szczytów do KGŚ. Może jeszcze kiedyś te braki nadrobimy.
Grząby Bolmińskie
Fajna Ryba (pasmo Przedborsko-Małogoskie)
Po zdobyciu
wszystkich wymaganych szczytów (jest ich 28) i potwierdzeniu tego osiągnięcia
Janek zgłosił swój wyczyn w biurze kieleckiego oddziału PTTK.
Wręczanie
odznaki odbywało się podczas XVII Świętokrzyskiego Rajdu Pielgrzymkowego. Wyruszył
więc nasz zdobywca na trasę o nazwie „Rudna” z Łagowa na Święty Krzyż. Szedł z
bardzo liczną grupą, z którą zwiedził kościół w Łagowie, zajrzał do Jaskini
Zbójeckiej, a potem na postoju postanowił ruszyć samotnie na Święty Krzyż.
kościól w Łagowie
w Jaskini Zbójeckiej
pień jodły mamuciej
Już w
drodze Janek widział, że w rajdzie uczestniczy wielu turystów – pielgrzymów,
ale dopiero na Świętym Krzyżu zrozumiał, jak wielka to impreza. Na szczyt
przybyły tysiące osób!
kolejne grupy napływają z różnych stron
I wreszcie
Janek otrzymał odznakę, o którą tak się usilnie starał.
Korona Gór Świętokrzyskich - odznaka nr 305
Oto on –
nasz król Janek Pierwszy. Bardzo jesteśmy z niego dumni i gratulujemy sukcesu.
Osoby
zainteresowane odznaką zapraszam na stronę PTTK Kielce (tu link). Tam
znajdziecie wszystkie potrzebne informacje.
Zdjęcia – Andrzej, Edek, Janek i ja
Moje osiągnięcie zawdzięczam Ani-logistycznej kierowniczce naszych wycieczek i Edwardowi-przodownikowi-przewodnikowi turystycznemu oraz wszystkim Świętokrzyskim Włóczęgom ,którzy towarzyszyli mi w drodze na szczyty
OdpowiedzUsuńMiło, że wspominasz o kolegach. Ale dla mnie to była przede wszystkim świetna zabawa. A przy okazji inspiracja do wyszukiwania nowych tras.
UsuńSzacun!! I Gratulacje!
OdpowiedzUsuńNiech żyje Król!!!
I tak trzymać!
UsuńBrawo Janku ! kiedyś nie do pomyślenia... :)
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się.
UsuńCóż to za krzyż jest na tej odznace? Wygląda jak obrządku wschodniego. Czyli Szanowna Komisja przyznająca odznaki uwierzyła że to są szczyty korony Gór Świętokrzyskich, mimo to że jak pisaliście są trudne nieraz do zauważenia :)
OdpowiedzUsuńNa odznace jest krzyż występujący miedzy innymi w relikwiarzu zawierającym relikwie Krzyża Świętego na Świętym Krzyżu. Jest to herb benedyktynów z klasztoru na Łysej Górze, czyli Świętym Krzyżu. Znajduje się też w herbie województwa świętokrzyskiego.
UsuńSpotkałam różne nazwy tego krzyża - patriarchalny, arcybiskupi. I rzeczywiście ma pochodzenie bizantyjskie.
Podobnie wygląda również krzyż "karawaka" pochodzący z Hiszpanii.
Co do szczytów - są na szlakach turystycznych i podejście szlakiem pod górę daje pewność zdobywania szczytu. Kiedy już schodzimy, rozumiemy, że został zdobyty. Mamy w grupie przewodnika świętokrzyskiego, który najlepiej wie, gdzie jest szczyt. I on potwierdza jego zdobycie. Ale, szczerze mówiąc, dla mniej doświadczonych turystów byłoby dobrze, gdyby pomysłodawcy odznaki zadbali o oznaczenie szczytów stosownymi tabliczkami.
Każdy ze szczytów jest najwyższym wzniesieniem jednego z licznych pasm Gór Świętokrzyskich. I to jest dla mnie największa wartość tej odznaki, bo uświadamia ludziom, że Góry Świętokrzyskie to nie tylko ich najwyższe i najbardziej znane Pasmo Łysogórskie. Mało kto wie, że te góry sięgają nawet do województwa łódzkiego i mazowieckiego. Nie są wysokie, ale przyjemnie się po nich wędruje.
Podziwiam, gratuluję, ale dziękuję również wszystkim, którzy przyczynili się do sukcesu :)
OdpowiedzUsuńBardzo nam miło. Pozdrawiam w imieniu kolegów i swoim.
UsuńDołączam się do gratulacji. Teraz chyba czas KGP?
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł. Ciekawe, co Janek na to.
UsuńSerdeczne gratulacje. Też mam i miło wspominam zdobywanie odznaki. Szkoda, że wzorem KGP przyjęto zasadę uznawania za najwyższy szczyt pasma tego na który prowadzi szlak turystyczny. Wypacza to sens zabawy i wprowadza w błąd. Najwyższym wzniesieniem Pasma Przedborsko-Małogoskiego nie jest Fajna Ryba (347 m) dotarcie w okolicę której to niezły problem logistyczny. Jest nią góra (z małej litery) Sabianów (352,6 m), przysłowiowy rzut beretem od Małogoszcza. Można zgodzić się na takie założenie w przypadku gdy wierzchołek znajduje się na terenie rezerwatu bądź prywatnym. Myślę, że czas dokonać korekt. Od lat pomagam kolegom w odnawianiu bądź wyznaczaniu nowych szlaków więc wiem z jakimi problemami się trzeba zmierzyć. Najtrudniej pokonać bariery biurokratyczne, czasami rodem z filmów Bareji. Nim jednak zaproponuje się sympatyczną zabawę można pobiegać w terenie domalowując brakujące szlaki bądź nieco korygując przebieg już istniejących. Popieram sugestię o zaznaczeniu w terenie wierzchołków Korony. Jeszcze raz gratuluję a członkom grupy wspierającej życzę szybkiego uzupełnienia "braków". Warto.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za komentarz i świetny pomysł na kolejny szczyt do zdobycia.
UsuńKolega zdobywał szczyty zgodnie z wymaganiami organizatorów. Dzięki temu wyruszyliśmy w okolice, których by się nie oglądało, bo daleko, trudno. Większość szczytów KGŚ to rutynowe punkty wielu wycieczek naszej grupy - często bywamy na Zelejowej, Bukowej. A już wybrać się na Jaźwinę czy Kiełków to dla nas wyprawa. Zdobywanie odznaki zmobilizowało nas do poznawania nowych miejsc.
A teraz jeszcze Sabianów trafia na listę marzeń. I dzięki takim planom życie turysty nie jest nudne.