Tak
wyglądała niedzielna wycieczka kolegów. Trzech ich poszło. Na szczęścia tylu też
wróciło, czyli szlak niestraszny.
Koledzy
maszerowali z Wąchocka szlakiem, który niedawno zaskoczył nas swoim nowym
przebiegiem.
nowe znakowanie 😊
Tym razem
panowie przechodzili w pobliżu kapliczki świętego Rocha w Wąchocku. Zajrzeli
też do piaskowni w okolicach Marcinkowa.
kapliczka świętego Rocha
jesienne barwy w piaskowni (tu link do wersji letniej)
Dalej marsz
lasem i nowe miejsce – staw z porządnym molo. Tam jeszcze nie byłam – trzeba
się kiedyś wybrać.
leśna droga (jak tak dalej pójdzie z wycinką, to może niedługo - droga pustynna?)
staw na skraju lasu
Mam
wrażenie, że jednak cały szlak nie został pokonany – to deszcz pokonał kolegów
i wcześniej skręcili na drogę do domu. Przeszli 15,5 kilometra (sam szlak jest ze
dwa kilometry dłuższy, czyli dużo nie skrócili trasy).
Zdjęcia – Janek
ale ta kapliczka św Rocha to na mnie magnes... a i molu bym nie odpuścił... a piaskownia... no rany same atrakcje!
OdpowiedzUsuńProszę nie denerwować człowieka - już mnie tydzień boli palec u stopy i tylko opisuję wycieczki kolegów. Sama bym, kurczę, poszła. Gdyby to było lato, to może w klapkach, a tak każdy but uwiera i nici z chodzenia.
UsuńStawik malowniczo położony...
OdpowiedzUsuńTak wygląda. Ale ja się tam jeszcze dostanę, nie teraz, to później.
UsuńPogoda była fatalna w niedzielę, zamiast pieszej wycieczki musieliśmy zrobić sobie objazdową ...
OdpowiedzUsuńI to chyba najlepszy pomysł na takie dni. Ale tak czy inaczej warto wyjść z auta i zaczerpnąć powietrza.
Usuń