Wędrowaliśmy z
Włoszczowic do Korytnicy. Na trasie miało się znaleźć kilka ciekawostek. I
większość z nich się pojawiła we właściwym miejscu i czasie.
Najpierw szliśmy w
stronę przejazdu kolejowego przy stacji Zagonnie. Rzut oka na tory kolejowe –
tu nam się Stach rozczulił wspominając dawne czasy, kiedy to przejeżdżał tędy
prowadząc pociągi. Ech…
torami w świat
Przypomniał sobie
Stach, że na polach widywał wtedy zaprzężone do pługa woły. I wcale nie było to
aż tak dawno, jak by się mogło wydawać – raptem w latach siedemdziesiątych.
Teraz maszerowaliśmy
ładną polną drogą – zero asfaltu, widoki na pola, las i niebo.
ja prowadzę, ale dla potrzeb zdjęcia zostałam w tyle (z tym, że chodziło o zdjęcie garderoby)
Tak dotarliśmy do wsi
Lipa. A tu sprawdzamy, jak się ma mój dobry znajomy – wiekowy spichlerz wśród
pól. Panowie spotkali go po raz pierwszy. Trzyma się nieźle.
spichlerz w Lipie (tu link do poprzedniej relacji ze spotkania z nim)
okienko
Mapa sugeruje, że
powinniśmy przejść obok drewnianego dworku z początku ubiegłego wieku,
a dalej poszukać kolejnej polnej drogi prowadzącej początkowo obok krzyża. I
wszystko się zgadza. Jak się człowiek dobrze mapie i terenowi przyjrzy, to się
najczęściej wszystko zgadza.
stare lipy wokół dworku w Lipie
przydrożny krzyż pilnowany przez dwa kasztanowce
stare lipy wokół dworku w Lipie
przydrożny krzyż pilnowany przez dwa kasztanowce
Przy tej polnej
drodze wyłaniają się dwie niezbyt pokaźne góry. Każda inna, ale obie warte
zainteresowania.
dwie góry - Grodziskowa i Łysa
dwie góry - Grodziskowa i Łysa
Najpierw wspinamy się
mozolnie na Grodziskową Górę. Stromo jest, idziemy po śladach motocykli
terenowych, które tu sobie pewnie urządzają „przejażdżki”. Na szczęście góra
nie jest wysoka i wspinaczka szybko się kończy na płaskim szczycie.
Są tu gdzieś
pozostałości dawnego grodziska. Tak sobie trochę łazimy, szukamy go ale nie
mamy do końca pewności, czy je znaleźliśmy. Może tak, może nie…
Grodziskowa Góra
bukowy las na szczycie
Grodziskowa Góra
bukowy las na szczycie
Ostrożnie schodzimy z Grodziskowej w kierunku drugiej atrakcyjnej góry – to Góra Łysa. W odróżnieniu od Grodziskowej jest niezarośnięta lasem. Wyrasta na niej roślinność stepowa typowa dla wapiennego podłoża. Jest to podobno ostatnie wzniesienie pasma Sobkowsko-Korytnickiego, a tym samym Gór Świętokrzyskich.
Góra Łysa
To wzniesienie i
otaczające je pola to pozostałość mioceńskiego morza sprzed kilkunastu milionów
lat. Podobno nietrudno tu znaleźć skamieliny morskich roślin i zwierząt.
Szukamy więc tych skamieniałości – muszelek, odcisków. No i właśnie – nie
znaleźliśmy nic spektakularnego. Może innym razem…
może to ślady skałotoczy?
może to ślady skałotoczy?
Ale same pola też
przyjemne dla oka – ciągną się daleko i rozkładają na wzgórzach, schodzą w
doliny.
pola przed jesienią
pola przed jesienią
Chcemy obejrzeć
siedemnastowieczny kościół pod wezwaniem św. Floriana. Dobudowano do niego
kaplicę mariacką na planie kwadratu nakrytą barokową kopułą.
kościół w Korytnicy
renesansowe okienko
portal boczny
kościół w Korytnicy
renesansowe okienko
portal boczny
Oglądamy pobliską
dzwonnicę z drugiej połowy 19. wieku i białą kapliczkę słupową na placu przed
kościołem.
na pierwszym planie kapliczka, za nią wyłania się dzwonnica
na pierwszym planie kapliczka, za nią wyłania się dzwonnica
I to by pewnie było
wszystko, gdyby nie wietrzenie kościoła. Wchodzimy głównym wejściem i możemy
spokojnie obejrzeć niewielkie ale ciekawe wnętrze. Po prawej stronie między oknami
zauważamy pozostałości dawnej polichromii, a nieco niżej figurę patrona świątyni
i parafii – świętego Floriana.
fragment polichromii przy kościelnym oknie
ten święty Florian bardzo aktywny
fragment polichromii przy kościelnym oknie
ten święty Florian bardzo aktywny
Po lewej stronie
umieszczono siedemnastowieczny tryptyk który podobno niegdyś znajdował się na
zewnątrz kościoła, co mu mocno zaszkodziło. Poddano go konserwacji w latach
osiemdziesiątych. Roman Mirowski pisze, że odnowiony tryptyk trafi do Stopnicy,
co wzburzyło parafian z Korytnicy i zażądali zwrotu cennego obiektu. Nie od
razu to nastąpiło.
siedemnastowieczny tryptyk
Tryptyk wrócił do Korytnicy dopiero po tym, jak parafianie własnym sumptem odnowili dach kościoła i ołtarze. Tę historię znajdziecie na stronie „Dawne Kieleckie” (tu link).
siedemnastowieczny tryptyk
Tryptyk wrócił do Korytnicy dopiero po tym, jak parafianie własnym sumptem odnowili dach kościoła i ołtarze. Tę historię znajdziecie na stronie „Dawne Kieleckie” (tu link).
Zobaczmy więc
wspomniane ołtarze.
prezbiterium z późnobarokowym ołtarzem głównym
ołtarz świętej Anny
w tym ołtarzu święty Izydor
prezbiterium z późnobarokowym ołtarzem głównym
ołtarz świętej Anny
w tym ołtarzu święty Izydor
Warto zajrzeć do
kaplicy z obrazem NMP w osiemnastowiecznej sukience. Są tu i krypty, ale nie
szukaliśmy wejścia do nich. Zauważyliśmy jedynie tablicę epitafijną na jednej
ze ścian.
szczególnie czczony obraz NMP
tablica epitafijna
szczególnie czczony obraz NMP
tablica epitafijna
Zwykle nie
interesujemy się kościelną podłogą, ale o tej warto wspomnieć, bo wykonano ją z
łupkowych płyt wydobywanych na Grodziskowej Górze.
na tej podłodze każda płyta inna
na tej podłodze każda płyta inna
A przed kościołem
spotykamy dawnego organistę, który rozpływa się w zachwytach nad kościołem,
parafią i jej cennymi miejscami, które koniecznie musimy obejrzeć. No to
idziemy jeszcze zobaczyć przydrożną kaplicę św. Floriana i cmentarz.
święty Florian w kaplicy wyremontowanej niedawno przez strażaków
nagrobek dziedzica, którego epitafium pokazywałam wcześniej
nagrobek długoletniego proboszcza z Korytnicy zmarłego w roku 1864
święty Florian w kaplicy wyremontowanej niedawno przez strażaków
nagrobek dziedzica, którego epitafium pokazywałam wcześniej
nagrobek długoletniego proboszcza z Korytnicy zmarłego w roku 1864
Wreszcie opuszczamy
Korytnicę. Nasz przewodnik z oddali pilnuje, czy wybraliśmy dobrą drogę zgodnie z jego
radami.
Owszem. Przynajmniej
na początku. Przechodzimy obok niebrzydkiego stawu, wchodzimy w pola, znów
podziwiamy widoki.
wiejski staw
na drzewach już widoczne oznaki nadciągającej jesieni
wiejski staw
na drzewach już widoczne oznaki nadciągającej jesieni
A potem oddalamy się
od proponowanej drogi, żeby zażyć nieco ochłody w lesie.
na rozstajach - Korytnica za nami
spotkanie z reliktem przeszłości
pożegnalne spojrzenie
Początkowo jest słabo, ale potem trafiamy na solidną drogę, przy której JA znajduję kilka prawdziwków.
mój skromniutki "pokot"
na rozstajach - Korytnica za nami
spotkanie z reliktem przeszłości
pożegnalne spojrzenie
Początkowo jest słabo, ale potem trafiamy na solidną drogę, przy której JA znajduję kilka prawdziwków.
mój skromniutki "pokot"
A potem to już
docieramy do wsi Wierzbica i Górki. Czyli dwa kilometry marszu asfaltem plus
dwadzieścia minut w ostrym słońcu na przystanku bez zadaszenia. No i już możemy
wracać do domu.
Dojazd z przesiadkami
trwał dosyć długo. Więc trasa siłą rzeczy krótka – 14,5 kilometra. Ale jak dla
mnie ciekawa. Warto było tu zajrzeć.
Zdjęcia
mojego wyrobu.
Tośmy się prawie w locie minęli ;)
OdpowiedzUsuńPrzejeżdżałem przez Korytnicę w środę 12.09 (jest już fotorelacja na stronie), na mioceńskich polach nie byłem bo poza zakresem moich zainteresowań, a utkwiło mi gdzieś ze starszych relacji wyjazdów typowo paleo iż mieszkańcy niezbyt przychylnie na poszukiwaczy spoglądali.
Za to w lesie między Sobkowem a Korytnicą modliszkę fociłem.
Zaistniał brak dopasowania w czasie.
UsuńMy nie grzebaliśmy w ziemi, to nas traktowali raczej przychylnie - nawet konia gospodarz pozwolił sfotografować. Ale jednak koń to nie ta klasa co modliszka. Zwłaszcza brązowa. Szkoda, ze na naszej trasie żadna się nie trafiła.
Mało asfaltu... póki co ?
OdpowiedzUsuńPejzaże piękne.
Asfaltu dużo, tylko omijaliśmy sprytnie. Na razie się udało.
UsuńBogato i ciekawie. A ja sobie ostatnio znów Świętokrzyskie smignąłem "a com przeżył i com widział blog mój wkrótce Wam opowie"... więc pewnie już się domyslasz gdzie byłem ;)
OdpowiedzUsuńTeż się tam wybierałam z okazji rocznicy autora, ale okazało się, że komunikacja oficjalna nas tam nie dowiezie, to zrezygnowałam. Chętnie u Ciebie poczytam i obejrzę.
Usuń