Mapa
Ponidzia tak go anonsuje: Pałac 1730 – 50 r. „Harem”.
Jest
zaznaczony między dwiema niewielkimi uliczkami we wsi Grabki Duże.
Skąd
się tam wziął? To długa historia, którą powtarzają wszyscy piszący o tym
pałacu, to może i ja też. Wybudował go kasztelan małogoski – Stanisław
Rupniewski herbu Szreniawa.
Nie
miał on w życiu łatwo, trafił na 20 lat do tureckiej niewoli. Lata całe
oczekiwał na wykupienie go z jasyru przez rodzinę. I nie doczekał się. Podobno najbardziej liczył na zamożnego stryja
– biskupa. I się przeliczył. Cóż było robić? Przyjął islam i został zwolniony z
niewoli bez okupu.
No
i wrócił do rodzinnych Grabek, gdzie chciał żyć jak muzułmanin. Roman Mirowski,
znawca historii regionu, wspomina nawet o legendzie, która powiada, że
Rupniewski nosił się z zamiarem budowy meczetu w Grabkach. Ale jako wielki
miłośnik wdzięków niewieścich zdecydował się postawić harem. Też ciekawie,
nieprawdaż?
Podobno
projekt owego pałacu – haremu wykonał włoski architekt Francesco Placidi (dwa
lata temu oglądaliśmy inny projektowany przez niego pałac w Kozienicach – tu
link).
pałacowa oficyna w Kozienicach
Tak
zapowiadany pałac koniecznie chciałyśmy obejrzeć. I tu właśnie pojawia się owo tytułowe
wyciągniecie ręki. Po śmierci pierwszego właściciela, który podobno zginął
podczas próby porwania młodziutkiej dziewczyny (starcem był
sześćdziesięcioletnim, a dziewczę wychowanicą księdza z Szydłowa; uciekając
nadział się jakoby na własny kindżał i wykrwawił na amen), pałac zmieniał
właścicieli, był dwukrotnie odbudowywany, aż w latach dziewięćdziesiątych
znalazł prywatnego właściciela, który go odbudował i nie udostępnia do
zwiedzania.
Wiemy
o tym, ale próbować zawsze warto. Wjeżdżamy w pierwszą z uliczek Grabek. Przed
nami ogrodzenia pałacu, sad i … otwarta na oścież brama wjazdowa. Tabliczki z
zakazem wstępu brak, więc nieśmiało zaglądamy i pytamy o pozwolenie obejrzenia
obiektu. Nie uzyskałyśmy go.
pałacowy sad
Oddalamy
się więc, ale robimy kilka fotek na pamiątkę, że tu byłyśmy.
barokowe dachy nad drzewami
Wracamy
do domu, ale mnie tkwi w głowie mapa z drugą uliczką obok pałacu.
I
to jest to! Od tej strony pałac odsłonięty, bo przed nim tylko niewysoki
żywopłot. Mam wrażenie, że tu dawniej znajdował się główny wjazd do pałacu, bo
uliczka ma spory klomb w centrum – podobne zwykle znajdowały się na paradnych
podjazdach pałacowych.
tak mógł wyglądać podjazd pałacu
a tak pałac wylania się zza drzew i krzewów
Widać
świetnie środkową ośmioboczną część pałacu obudowaną niższymi aneksami.
pałac
barokowe detale
Krążą
opowieści o sposobie zaplanowania wnętrza pałacu – głównym salonie, niewielkich
pokoikach wokół i ich przeznaczeniu. Kolega Ed zwiedzał pałac w latach
osiemdziesiątych, ale nie zrobił wtedy żadnych zdjęć wnętrz, musimy więc
zadowolić się tym, co jest dostępne.
pałac w latach osiemdziesiątych - bez trudu zauważycie inną kolorystykę fasady
Obok
pałacu znajdują się dwa pawilony ustawione symetrycznie. Jedni
powiadają, że służyły jako mieszkanie eunuchów (podobno pałac ma niesamowitą
sieć korytarzy w piwnicach i to nimi krążyli eunuchowie). Inni mówią, że jeden
pawilon był herbaciarnią, drugi miejscem modlitw.
pawilon od strony sadu
drugi pawilon
I
tak to obejrzałyśmy pałac, o którym niewiele wiemy, ale plotek wokół niego
narosło mnóstwo. Ile jest prawdy w tym wpisie? Tyle, ile na zdjęciach – widać,
to, co naprawdę jest. A reszta? Reszta jest domysłem…
Zdjęcia – Ela, Edek i
ja
Ciekawe miejsce... szkoda że nie można wejść do środka.
OdpowiedzUsuńMasz rację, ale to w gruncie rzeczy dom mieszkalny właściciela. Nikt nie lubi, jak mu obcy ludzie po domu łażą. Gdyby to był hotel, to co innego.
UsuńBrawa za wytrwałość. Na pewno budowla typowa nie jest, a legenda brzmi wiarygodnie.
OdpowiedzUsuńLegenda ma solidne oparcie w rzeczywistości. Najpewniej jednak ubarwione. Wyobrażam sobie, że sam jej bohater sporo na swój temat zmyślał, żeby ją jeszcze rozbudować i świetnie się bawił plotkami, które do niego docierały.
Usuń