czwartek, 16 maja 2019

Architektoniczne perełki też lubimy

Najbardziej lubimy oglądać, podziwiać i fotografować. Opisywać już nie. Dlatego tę ostatnią czynność muszę wykonywać indywidualnie. Ale chętnie przyjmę współpracownika na zasadzie wolontariatu. Zgłoszenia proszę wysyłać przy pomocy formularza kontaktowego.
Oczekując na lawinę zgłoszeń biorę się do roboty.
Spędziłam niegdyś dwa tygodnie w Kazimierzu, który był spokojnym sennym miasteczkiem z oryginalnie ubranymi artystami zaludniającymi Rynek, gdzie rozstawiali sztalugi i całymi dniami malowali. A teraz? Gdzie ci artyści? 

Rynek widziany z Góry Trzech Krzyży


różne spojrzenia na Rynek
 
Zniknęli. Rynek opustoszał. To jeszcze dobrze, jak nie ma tłumów, ale tak jest zapewne tylko wcześnie rano. Potem to już przybywa turystów. Ale jakoś się udaje sfotografować co ciekawsze kamienice. Zwłaszcza kamienice Przybyłów - pysznią się swoimi renesansowymi ozdobami, attykami, podcieniami. Przyciągają tłumy. Nas też.

 Kamienica Gdańska

podcienia domu Wermanów

kamienice Przybyłów - "pod św. Mikołajem" i "pod św. Krzysztofem"

attyka wieńcząca kamienice "pod św. Krzysztofem"

płaskorzeźba przedstawiająca św. Krzysztofa 

fragment fasady drugiej kamienicy z płaskorzeźbą przedstawiającą św. Mikołaja 

Jest i Mały Rynek, wokół którego skupiała się ludność żydowska. Jego drewniana zabudowa została rozebrana i spalona na rozkaz Niemców po likwidacji getta, jakie tu utworzono w czasie II wojny światowej. Zachowała się osiemnastowieczna synagoga zbudowana z kamienia i drewniane jatki koszerne.

synagoga 

 dawne koszerne jatki

Zaglądamy w pobliskie uliczki. I tu cieszą oczy interesujące kamienice. Obawiam się, że ich opis zanudzi i czytelników i autorkę, więc kilka informacji przemycę w podpisach – najwyżej pominiecie.  

siedemnastowieczna Kamienica Wysoka (na widocznym tu balkonie jej pierwszy właściciel Moszek Majter trzymał w szabas cielęta przeznaczone do uboju po tym święcie; tabliczka na frontonie upamiętnia malarza nazywanego "Canalettem Kazimierza" - Franciszka Kmitę)

kamienice przy ulicy Senatorskiej (niestety - najbardziej atrakcyjna Kamienica Celejowska aktualnie w remoncie, całkowicie zasłonięta)

Kamienica Biała

dawny dom Lustiga

dawna łaźnia, czyli "zakład kąpielowo-dezynsekcyjny wzniesiony przez Naczelny Nadzwyczajny Komisarjat  do spraw walki z epidemiami r.1921", obecnie własność Stowarzyszenia Filmowców Polskich

ulica Klasztorna 

Solidna porcja spaceru za nami (to zdanie jest specjalnym ukłonem w stronę jednego ze skarżyskich portali internetowych, którego szalenie kreatywny redaktor tak określa wszelkie zakończone imprezy), pora wrzucić coś na ząb. Gdzie, jak gdzie, ale w Kazimierzu głód nam nie grozi. Chociaż niektóre porcje nie grzeszą wielkością nadmierną. Ale za to ten smak…! 

wstyd wrócić z Kazimierza bez koguta - no to jest choćby ten

najsłynniejsza herbaciarnia

torcik z herbaciarni 

i urocza przekąska z restauracji, która nie nazywa się "Kukuryku", ale bardzo podobnie
  
Posileni i wypoczęci ruszamy na zwiedzanie kazimierskich zabytków sakralnych.
My zaczęliśmy od kościoła św. Anny. Jego biała renesansowa bryła ładnie się prezentuje wśród zieleni. Powstał on jako kościół przy szpitalu św. Ducha.


kościół św. Anny z bliska i z daleka
 
Obok kościoła zauważamy szczyt dachu dawnego szpitala św. Ducha.

manierystyczny szczyt krytego gontem dachu niegdysiejszego szpitala
 
Najbardziej znanym kościołem Kazimierza jest Fara, czyli kościół pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela i św. Bartłomieja Apostoła. Ta gotycka świątynia jest przebudowana w stylu renesansowym, zachwycają w niej efektowne sztukaterie, ołtarze, cenne organy. 

Kościół Farny 

architektura i przyroda

 ołtarz główny 

 jedno z kurdybanowych antepediów 

stalle

kamienna chrzcielnica z warsztatu Santi Gucciego

najstarsze w Polsce organy z roku 1620 
... i wiele innych wspaniałości
 
Warto zajrzeć na przykościelny cmentarz, gdzie znajduje się kilka starych nagrobków i symboliczna mogiła powstańców styczniowych. 

jeden z nagrobków

tablica pamięci powstańców styczniowych  
 
Nie możemy pominąć zespołu klasztornego i kościoła p.w. Zwiastowania NMP. Kościół ufundowali zamożni mieszczanie – Bartłomiej i Mikołaj Przybyłowie pod koniec 16. wieku.
Przy tym kościele franciszkanie-reformaci zbudowali klasztor, który otoczono murami obronnymi z wejściem w postaci krytych drewnianych schodów. W latach okupacji klasztor stał się siedzibą gestapo, a w piwnicach Niemcy urządzili więzienie. Obecnie w klasztorze urządzono muzeum. Niestety - nie zwiedzaliśmy. Zostaje na inną okazję.


zespół klasztorny

schody zbudowane ok. roku 1680 przez zakonnika Piotra Franciszka Cieszkowskiego

klasztorne krużganki

wirydarz

 osiemnastowieczny ołtarz główny z obrazem z roku 1600 przedstawiającym scenę Zwiastowania NMP
 
Na zakończenie tej relacji z Kazimierza jeszcze tylko jedno zdjęcie. Przedstawia ono zabytkową kapliczkę Chrystusa Frasobliwego, którą ustawiono na rozstajach dróg w roku 1588. Czytałam, że prawdopodobnie stoi ona na miejscu mogiły ofiary bądź ofiar mordu. Już się tego nie dowiemy na pewno.

kapliczka zwana Bożą Męką
 
Jeśli zastanawiacie się, dlaczego nie ma w relacji nic na temat studni w Kazimierzu, odsyłam do tekstu Janusza na naszym blogu (tu link). Nie będę dublować tematu.

I to tyle na dziś. 

Zdjęcia – Edek, Janek i ja

6 komentarzy:

  1. Znam i zawsze się zachwycam...
    Po artystach został tylko Werniks... i galerie. Masowa turystyka to plaga takich miejsc.

    A wiesz czemu budowano te attyki? Zobacz na zdjęcia kazimierzowskich kamienic z Góry Trzech Krzyży.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Attyki dodają wysokości, lekkości, zakrywają dach i pokazuję, kto ma duży majątek.

      Usuń
    2. To też, ale... zobacz na zdjęcie z góry. Cała wschodnia pierzeja ma układ kalenicowy i ... nie ma attyk. Natomiast bardzo wysokie attyki mają kamienice Przybyłów! Chodziło o to że od pewnego momentu ze względów pożarowych nie wolno było w miastach stawiać domów z dachami w układzie szczytowym (faktycznie są bardzo mało ognioodporne) a już stojące należało przebudowywać, attyka jest znacznie tańsza niż przebudowa dachu... A swoje robi płomienie między kamienicami już nie przenoszą się po dachach.

      Usuń
    3. Ciekawe rozwiązanie. I przy okazji efektowne. Na takie wyjaśnienie bym nie wpadła. Spojrzę pod tym kątem jeszcze raz na zdjęcia.

      Usuń
    4. Jak byłaś w Tarnowie to ten budynek obok IT i następny też mają attyki... i też dachy ułożone szczytowo.

      Usuń
    5. Jak miło, że przypomniałeś Tarnów. Znów by człowiek pojechał... I attyki sobie przypomniał i secesji więcej znalazł. A tu pogoda fatalna i wszystkie plany siedzą w domu i wyją z nudów.

      Usuń