I znów
spacer kielecki.
Pogoda się
psuje – pochmurno, zimno, czasem straszy deszczem. Raczej jednak nie pada.
Nie
poddajemy się. Zaopatrzeni w bilety autobusowe ruszamy na spotkanie z innym
obliczem Kielc.
Najpierw
Kadzielnia.
Najprzyjemniej
jest obejść rezerwat ścieżkami prowadzącymi ponad wyrobiskiem dawnego
kamieniołomu, spojrzeć z góry i z boku na Skałkę Geologów. Rano krążą nad nią
ptaki, ale z upływem czasu pojawiają się tam „turyści”, którzy koniecznie muszą
spenetrować jaskinie na terenie ścisłego rezerwatu. Patrzę na nich ze zgrozą.
No, jak tak można?!
Skałka Geologów o poranku (Czy zauważacie ptaki krążące nad nią?)
Kadzielnia - rezerwat w mieście
szczyt Skałki Geologów
Nasza
grupka „zalicza” wszystkie punkty widokowe i wygłupia się na ścieżkach.
zasłaniamy sobą wszelkie widoki
odlotowa grupa
Mamy też
momenty zadumy w miejscach związanych z historią, a przy pomniku obecnie nie
wiadomo, czego, mam możliwość pokazać pasma górskie, po których czasem
wędrujemy. Widoki raczej zamglone, ale, wierzcie mi, były widoczne.
pomnik poświęcony pamięci mieszkańców Kielecczyzny walczących w okresie zaborów i II wojny światowej (może się okazać, że się mylę)
amfiteatr Kadzielnia, pomnik i góry na horyzoncie
Zatrzymujemy
się w Kamiennym Kręgu Pamięci poświęconym ofiarom zbrodni katyńskiej.
w centrum kręgu rzeźba Gustawa Zemły "Sen"
Z dna
dawnego kamieniołomu dobrze widać ściany z wapieni dewońskich i ustawione na
ścianie skalnej betonowe tablice z Dekalogiem.
ważące kilka ton tablice są widoczne z daleka
Można udać
się tu na zwiedzanie najdłuższych jaskiń Kadzielni, ale ten pomysł nie budzi
entuzjazmu. Tak więc jaskinie Odkrywców, Prochownia i Szczelina tylko do
obejrzenia na zdjęciach sprzed kilku lat.
udostępnione do zwiedzania korytarze
skamieniałości organizmów żyjących w morzu dewońskim
Zaczynamy
lekko marznąć, pora udać się ku cywilizacji. Mieszkańcy Kielc bez trudu się
domyślą, jaką drogę wybrałam. To przejście przez Skwer Szarych Szeregów z
kielecką Aleją Sław.
w Alei Sław
Niektóre słynne postaci budzą kontrowersje, bo niezbyt do
siebie podobne (w Opolu lepiej oddano podobieństwo), inne cieszą oko i serce.
ta rzeźba autorstwa S. Micka jest najnowszym dziełem w Alei
w Alei uczczono sławne osobistości XX wieku, wśród nich znalazł się niedawno najwybitniejszy kielecki fotografik, niedościgniony mistrz fotografii pejzażowej
Rozgrzewamy
się w uroczej restauracyjce nad Silnicą. Stali bywalcy zapewne rozpoznają na
zdjęciu. Kto nie był, niech szuka – warto tam zaglądać.
Kto ogląda sufit w restauracji?
Podczas
tego spaceru przechodzimy uliczką Planty, do czego przygotowuje nas ławeczka
- pomnik Jana Karskiego, który siedzi nad partią szachów i zda się patrzeć na budynek
Planty 7, gdzie w roku 1946 rozegrały się tragiczne wydarzenia pogromu
kieleckich Żydów.
ławeczka Jana Karskiego - rzeźba dłuta Karola Badyny
Przechodzimy
obok tego budynku, spoglądamy na umieszczone na chodniku tabliczki z nazwiskami
zamordowanych. Ale największe wrażenie robi na nas pomnik
umieszczony na niewielkim placyku miedzy ulicami Piotrkowską a IX Wieków Kielc.
To skromna biała ściana z 42 czarnymi pustymi tabliczkami symbolizującymi 42 ofiary.
jedna z tablic na ścianie budynku, w którym obecnie mieści się Stowarzyszenie im. Jana Karskiego
pochylić się nad ofiarami
pomnik "White Wash II" autorstwa amerykańskiego artysty Jacka Sala odsłonięty w 60. rocznice Pogromu Kieleckiego
Wracamy na
główną ulicę Kielc, nazywaną popularnie Sienkiewką. Pamiętam ją sprzed lat –
teraz nabrała elegancji. Oglądamy kamienice – jedne stare,
dziewiętnastowieczne, inne nowsze. Zawsze się jakąś ciekawostkę wypatrzy. Zobaczcie,
co nam wpadło w oko.
ulica Henryka Sienkiewicza
przy skrzyżowaniu z ulicą Paderewskiego secesyjny budynek banku, który powstał według projektu Zbigniewa Odrzywolskiego jako siedziba Towarzystwa Wzajemnego Kredytu
na głowicy kolumny pełen wdzięku Hermes
a tu sklep optyczny - ale jaki!
i wreszcie Centralny Bar Mleczny
No i
koniecznie trzeba odnotować dwa końce tej ulicy. Na jednym, w okolicy dworca
ulegamy urokowi Wizjonera przed galerią Wieża Sztuki.
rzeźba Arkadiusza Latosa "Wizjoner" obraca się na swoim postumencie
... i zaprasza do galerii sztuki
A na drugim
końcu ulicy, właściwie już na placu Moniuszki – pomnik tak zwanego „Quo Vadisa”, czyli patrona ulicy – Henryka Sienkiewicza.
Zapytacie, skąd to określenie. Podobno po odsłonięciu pomnika znaleźli się
ludzie (rzekomo cudzoziemcy), którzy nie wiedzieli, kto to ten podpisany na
postumencie „Quo Vadis” i przyszło uzupełnić z drugiej strony podpis „Henrykowi
Sienkiewiczowi kielczanie”. Dodam, że autorem pomnika jest Gustaw Zemła.
pomnik na tle wiosennej zieleni
i jako miejsce wytchnienia dla znużonych turystów
Końcowym
akcentem naszego dnia w Kielcach była wizyta w Kieleckim Centrum Kultury, przed którym znajduje się jedyny w Polsce, Europie, a może i na większym obszarze pomnik
Milesa Daviesa.
autorem tego pomnika jest Grzegorz Łagowski
A we
wnętrzu należy zaprezentować gościom foyer, do którego my już od lat
przywykliśmy, ale widziane pierwszy raz robi wrażenie. To za sprawą niezwykłej
dekoracji – barwnych płaskorzeźb autorstwa Adama Wolskiego.
w foyer Kieleckiego Centrum Kultury
Skoro już odwiedziliśmy KCK, to mogliśmy obejrzeć przedstawienie baletowe „We_selle” przygotowane
przez Teatr Rozbark w choreografii
Wojciecha Mochnieja.
przed i po spektaklu
No nie
nudziliśmy się w Kielcach. Ale ja następnym razem dostanę szlaban na wymyślanie
spacerów.
tej pani już dziękujemy, niech zanudza innych 😉
Zdjęcia – wilma, Edek i ja
Dużo się działo... fajne foty.
OdpowiedzUsuńDziało się... Co do zdjęć - pogoda nie dopisała i niebo nie ma prezencji.
UsuńOj na taki spacerek to ja się piszę zawsze... Nawet na deszczu czy mrozie...
OdpowiedzUsuńJasne - do usług! Nawet ze zwiedzaniem jaskini. Tam dają niezwykle twarzowe kaski. ;)
Usuń