środa, 8 kwietnia 2020

To miała być ta środa

W listopadzie byliśmy na wycieczce, której trasa prowadziła przez szare pola z Podzamcza Chęcińskiego do Radkowic (tu link). Obiecywaliśmy sobie wtedy wrócić w te okolice wiosną. Niech no tylko zakwitną tarniny… 


W poniedziałek wyszłam na balkon. I co widzę? Zakwitła tarnina pod blokiem! 

 to nie ta spod bloku, ale podobna

Normalna reakcja w tej sytuacji – trzeba sprawdzić połączenia i we wtorek wysłać sms o planowanej trasie na środę.
Szybko otrzeźwiałam. Spacer z pokoju do kuchni uświadomił mi, że teraz robię kilometry z Felicjanem Dulskim. I tak w drodze z Paryża na Krym postanowiłam poszukać namiastki oczekiwanych widoków, żeby choć na blogu się pojawiły. Dla tych, co wtedy się ze mną na tę środę umówili. Dla czytelników. I dla mojego biednego stęsknionego za przestrzenią serca.



 przydrożne krzewy tarnin 

Jak tu się oprzeć urokowi białego kwiecia? 

jeszcze jedna gałązka

Edek przypomniał mi, że pora kwitnienia tarnin to najlepszy czas na wycieczki wśród wiosennych pól. 


Jakie tam teraz urozmaicenie – oziminy się zielenią, jare kiełkują, pola zaorane pod ziemniaki. Na łąkach trawa zaczyna się rozglądać, czy już pora wyjść na wierzch. 

wiosenne pole w okolicach Skrzyńska

pola na zboczach Sieradowskiej Góry


pola Śniadki
  
A te skowronki nad naszymi głowami! No i wiatr – wreszcie przestaje być zakałą, a staje się pożądanym towarzyszem wyprawy. Teraz przyjemnie chłodzi, rozwiewa włosy, uwalnia myśli. 



 Szerzawy - wiosenne pasiaki

W obecnej sytuacji pozostaje mieć nadzieję, że nadejdzie jeszcze kolejna środa, nowa wiosna i spotkamy się na umówionej trasie.
Czego sobie i Wam życzymy.

 widok ma pasmo klonowskie z okolic Szerzaw 

Zdjęcia sprzed lat – Edek i ja

14 komentarzy:

  1. Jakie piękne przestrzenie i widoki. Ktoś (coś) nam ukradł najpiękniejszą porę roku, ale wytrwamy, prawda? Musimy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale ładnie!!!!! O jak mi tej przestrzeni brak!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ile wspomnień mamy z tym krzewem... Choć niektóre np. przedzieranie się przez tarninowe zarośla to już wspomnienia bolesne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bolesne wspomnienia są i moim udziałem - po jednym przedzieraniu się przez takie zarośla właśnie w okolicy Chęcin musiałam wracać natychmiast do domu i udać się do okulisty.

      Usuń
    2. U mnie oczy oszczędziło - ale "kolczyk" w uchu wbity miałem oraz uszkodzony bębenek w prawym uchu, kiedy gałąź jakimś niewiarygodnym "cudem" odwinęła mi prosto do ucha.

      Usuń
    3. O, mocno Cię poturbowało.
      Najbardziej niebezpieczne jest przechodzenie przez takie zarośla blisko osoby idącej przed nami. Wtedy gałąź może się łatwo odwinąć i niekontrolowanie uderzyć.

      Usuń
    4. co śmieszniejsze szedłem tylko z Aurą.

      Usuń
    5. I to na pewno ona poruszyła gałąź, która Cię trafiła.

      Usuń
    6. Zawsze idzie z tyłu - taka płeć ;)
      A gałązka po prostu się wywinęła - trzymałem ją w ręce zrobiłem krok do przodu i poczułem ból w uchu, w ucho "weszła mi" boczna odnoga - gdybym nie trzymał w ręce, to nic by się nie stało. bo po puszczeniu jej wyła wykierowana w całkiem inną stronę.

      Usuń