czwartek, 25 czerwca 2020

Mam słabość do Czantorii - cz. 2

W ramach kontynuacji wspomnień na temat Czantorii opis innych tras z uwzględnieniem podejścia na Czantorię Małą.
Najprościej zacząć takie podejście w Ustroniu i pójść żółtym szlakiem. Odważyłam się pokonać tę trasę samodzielnie. Jedynie w towarzystwie kijków. 

jeszcze widać Ustroń, ale Czantoria już kusi 

Podejście okazało się łatwe. Z widokami. I z jednym trudnym miejscem, gdzie zgubiłam szlak. Ale w porę zawróciłam i go znalazłam. 

 tu droga łatwa

Miałam też moment załamania na odcinku, gdzie jest odrobinkę bardziej stromo. Opadłam z sił. Poratował mnie cukierek.  

poręcz wspiera

to z wycieczki rok później  dla zobrazowania podejścia 

a tu już  ulgowo 

Szczyt Małej Czantorii jest poza szlakiem, nie zawsze chce mi się tam podchodzić. Poznajemy po go obecności charakterystycznego słupka. Dalej przed nami polana, a na niej odpoczynek ze spotkaniem stadka owiec. I w drogę! Szlakiem czarnym.

na szczycie

widok w stronę Czantorii Wielkiej
  
Ten odcinek drogi jest najładniejszy. Z widokami. Bez trudnego podejścia. Sama radość. 


 widoki w stronę Ustronia


ta sama ścieżka w dwóch kierunkach

Przechodzimy obok górnej stacji wyciągu Poniwiec.  


Potem szczyt Czantorii Wielkiej i zejście szlakiem czerwonym. Już go opisałam na początku wpisu, to nie ma o czym mówić. 


Jest jeszcze jedno warte polecenia podejście. Prowadzi ono z Goleszowa szlakiem czarnym.
My zaczęliśmy trasę w okolicach kamieniołomu w Lesznie Górnej. Przekroczyliśmy niewielki potok Łabański i dalej w górę.

  
 potok Łabański wiosną 2011 i latem 2015

droga aż nazbyt porządna 

bukowy las

Przechodzimy obok niebrzydkich wychodni skalnych stanowiących ścianę u podnóża lasu.  


 skałki przy szlaku czarnym 

Podchodząc coraz wyżej zdobywamy górę Tuł. Szlak prowadzi przez teren rezerwatu „Zadni Gaj”. To rezerwat z interesującymi okazami cisów, ale zgodnie z zasadą „nie zbocaj ze ślaku” nie udało nam się spotkać żadnego. Przechodzimy za to przez ładną aleją buków, które pochylają się nad ścieżką. 



Dalsza trasa jest bardzo przyjemna – z widokami na pola i pasmo Czantorii. W dodatku prawie nikogo tam nie spotykamy. Jedynie kilku rowerzystów. 



letnie widoki

pusto na szlaku



a tu wczesna wiosna
 
I tak docieramy do połączenia ze szlakiem żółtym i na Małą Czantorię. W tej części relacji zaprezentuję zdjęcia zrobione przez Edka w kwietniu 2011 roku. Niby wiosna, a ile śniegu...

kwietniowe podejście na Małą Czantorię 

 widok na wschód z Małej Czantorii 

 widok na Czantorię Wielką

widok w stronę szczytu Małej Czantorii  
 
Na zakończenie wyprawy jeden obiekt – stary szałas na polanie przy zejściu z Małej Czantorii w stronę Wielkiej. Widzicie go w prawym dolnym rogu ostatniego zdjęcia. A teraz kilka innych. Zobaczcie, jak się zmieniał przez lata.

 szałas przy dwóch malutkich świerczkach - kwiecień 2011

sierpień 2011

lipiec 2014 - jeden ze świerków wyraźnie wyższy niż szałas

sierpień 2015 - szałas zdecydowanie bardziej ażurowy niż dawniej 

sierpień 2017 - dwa dorodne świerki i szkielecik 

PS podejście na Czantorię z Ustronia szlakiem czerwonym już opisałam na blogu – tu link

 widok na Małą Czantorię i wyciąg Poniwiec w 2017 roku

PS 2 niektóre opisane tu podejścia w innych latach okazały się zejściami z Czantorii, ale nie będę rozróżniać ich, żeby nie wprowadzać jeszcze więcej zamętu niż tu i tak jest. 

PS 3 teraz żałuję, że nie mamy żadnego strażackiego foto z Czantorii...

Zdjęcia z cyklu „Czantoria na przestrzeni 10 lat” – Edek i ja

2 komentarze:

  1. Ciekawe zestawienie fotek w latach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Uzbierało się przez tyle lat wędrowania. Teraz wypada sprawdzić,czy nasza Łysica ma u mnie równie bogatą dokumentację.

      Usuń