Trasa znów
w kółko – od i do samochodu, który spokojnie czeka, aż ludzie przejdą te swoje
17 kilometrów. A on by to w kwadrans przejechał. Niech no tylko spróbuje –
zaryje się w lesie i tyle jego szarżowania.
na szlaku
Początek
trasy auto mogłoby pokonać, gdyby nie zakaz wjazdu. To bita droga prowadząca do
leśniczówki Opal, czyli Opalanka. Marsz solidny, na rozgrzewkę.
o poranku jeszcze chłodno
szybko się ociepliło
Dalej pora przejść
na szlak niebieski prowadzący do źródła Burzący Stok. Od drogi to tylko
kawałek. Źródło aktywne, woda z niego wypływa w stronę bobrowego królestwa. Po
ostatnich opadach teren tam podmokły, nie da się daleko wejść.
źródło
leśne rozlewisko
Od źródła
Staszek prowadzi do Kamienia Michniowskiego. Na szlaku trochę kałuż.
Przy samym
Kamieniu niespodzianka – nowa kapliczka.
kapliczka - kto i dlaczego ją wystawił?
Kamień Michniowski ginie w plamach słońca i zieleni
Dalsza
trasa prowadzi czarnym szlakiem na wzgórze Barbarka.
na czarnym szlaku
Tu krótki postój przy
pomniku – kamieniu upamiętniającym przysięgę na wierność Najjaśniejszej Rzeczpospolitej,
jaką we wrześniu 1939 roku składało w kapliczce 8 uczniów. Przysięgi dotrzymali
– służyli w czasie wojny w różnych formacjach walczących z wrogiem, za co
zostali odznaczeni Krzyżem Walecznych, a jeden z nich – Henryk Pawelec „Andrzej”
został odznaczony Orderem Virtuti Militari.
przy pomniku
kapliczka św. Barbary
Ze wzgórza
trasa prowadzi przez pola z widokami na Łysogóry. Na polach dojrzewa zboże, a łąki
pełne kwiatów. Idzie lato.
Święty Krzyż na horyzoncie
chabry i rumianki
Po
zatoczeniu prawie koła grupa wraca do auta. I po wycieczce.
Zdjęcia – Janek
Dla chcących i zaprawionych to pestka a jaka przyjemność ?
OdpowiedzUsuńKondycja coraz lepsza.
UsuńDostałam komentarz od naszego dobrego turystycznego kolegi:
OdpowiedzUsuń"Dla mnie najładniejsze widoki na panoramy świętokrzyskie to właśnie Barbarka z pasmem Klonowskim i Łysogór a w dolinie Wzdoły oraz góra Sieradowska.
Na Sieradowskiej nawet nocowałem, kiedy istniała jeszcze stanica wybudowana staraniem pana Antoniego Wacińskiego. Pozostały po niej tylko kamienna tablica i miejsce na ognisko, a szkoda."
Ob. Wieś
Dodam, że miejsce na ognisko też już zarosło.