piątek, 7 czerwca 2024

Z biegiem Skawy

Pamiętacie z podstawówki – Soła, Skawa, Raba, Dunajec? Tak się zaczynała recytacja prawych dopływów Wisły. Byłam już nad trzema z nich. Teraz przyszła kolej na spotkanie ze Skawą. Ale na poniższym zdjęciu nie ja jestem.
 

W okolicach Wadowic przez lata powstawał na Skawie zbiornik retencyjny Świnna Poręba. Kiedy po wielu perypetiach zakończono jego budowę, został nazwany Jezioro Mucharskie. Miało to miejsce nie tak znowu dawno, bo w roku 2018. Wybieramy się więc, żeby zobaczyć, cóż to za obiekt. 
 
na zdjęciu zapora czołowa i wieże zamknięć (wiem dzięki opisowi na tablicy przy zaporze)
 

Zawieramy z nim znajomość w pobliżu tamy w miejscowości Świnna Poręba. Znajduje się tu mocno zachwalany punkt widokowy. Jak by to delikatnie określić? Przypomniała mi się wycieczka nad zalew w Bolminie, który w najatrakcyjniejszych miejscach jest ogrodzony płotem. Tak samo i Jezioro Mucharskie w pobliżu punktu widokowego. Na pierwszym planie płot, dalej rozległy widok na taflę jeziora, tamę i otaczające je góry. W sumie niebrzydko. Tylko pogoda szara jakaś…
 
tak to wygląda, jak się człowiek nie przyłoży do kadrowania
 

W pobliżu punktu widokowego znajduje się gospodarstwo rybackie z przystanią prowadzącą prosto do jeziora. Niestety, tego dnia nie ma sprzedaży ryb i wejść się nie uda. Ścieżka wzdłuż płotu gospodarstwa prowadzi na sporą łąkę i do lasu, skąd prawdopodobnie jest zejście nad wodę, ale tak strome, że lepiej nie ryzykować. Dodatkową przykrość sprawia wiadomość, że wstęp na koronę zapory jest możliwy jedynie w weekendy. No, fatalny początek wycieczki…
 
na poprawę humoru - pszczoła miodna
 

Pozory jednak mylą. W punkcie widokowym rozpoczyna się licząca na razie ok. 13 km trasa rowerowa VeloSkawa, którą zamierzamy wrócić do Wadowic (trasa jest ciągle wydłużana do planowanych 22 kilometrów). I żeby było jasne – wracamy pieszo. Trasa doprowadza nas najpierw na drugą stronę zapory, skąd mamy widok na tamę, Skawę opuszczającą jezioro, zabudowania, przy których dopiero co byłyśmy. Robi się przyjemnie i nie tak pesymistycznie jak na początku.
 
Skawa już uwolniona z okowów jeziora
 
koniczyna białoróżowa na pobliskiej łące
 

Maszerujemy dalej wreszcie w towarzystwie słońca, które przyświeca nam od tej pory przez cały czas. Dodatkową atrakcją jest szum wody w Skawie. Słyszymy go, ale dostępu do rzeki bronią gęste zarośla rdestowca ostrokończystego, który zdobywa teren błyskawicznie i bezwzględnie. Inne krzewy nie mają szans. A i sama rzeka skrywa się za nim tak, że tylko czasem możemy ją zobaczyć. 
 
kamienny brzeg rzeki
 

rdestowiec w natarciu

Trasa prowadzi przez kilka mostków, w tym na Ponikiewce. W tym miejscu kończyła się pierwsza część trasy VeloSkawa.
 

jeden z mostków i próg na Ponikiewce

Teraz możemy wybrać dwie drogi – jedna w lewo, dalej od rzeki, druga w prawo – jej brzegiem. Nietrudno się domyślić, którą wybieramy.
Nadal towarzyszy nam rdestowiec i szum Skawy. Teraz jednak można częściej zobaczyć rzekę.
 

Jest nawet jedno miejsce, gdzie bezpiecznie schodzimy na płaski brzeg z otoczakami.  Po drugiej stronie leśny brzeg stromy z wychodnią łupków tuż nad wodą. A nurt w tym miejscu wartki.
 



Zupełnie nieoczekiwanie, choć zgodnie z planem, docieramy na skraj Wadowic. Tu mały postój na pożegnanie ze Skawą, która nie wiadomo kiedy wyrosła na rzekę szeroką i dostojną. 
 


Czeka nas jeszcze mała przechadzka prawym brzegiem rzeki, ale już w pewnym oddaleniu od niej. To teren ogródków rekreacyjnych, cienistych zarośli wierzbowych i w końcu drogi do miasta.
 


Kończąc relację nie mogę się oprzeć zaprezentowaniu kasy na wadowickiej stacji kolejowej. Takiego zabytku może Wadowicom pozazdrościć niejeden dworzec na światowym poziomie. 
 

Dołączam przybliżoną mapkę trasy. Pełny jej przebieg jest do sprawdzenia na https://pl.mapy.cz/ lub w mapach Google. Oczywiście nad Jezioro Mucharskie warto się wybrać i w inne miejsca – dla mnie do zbadania innym razem.
 

Zdjęcia – Irena i ja



2 komentarze:

  1. Piękna fotorelacja... zataczacie coraz większe kręgi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Co do kręgów, to najważniejsze mieć krąg przyjaciół i to on pozwala na takie wycieczki.

      Usuń