W tym czasie nasze krajowe pokrywy niczym specjalnym się nie wyróżniały, miały skromne wzorki i nazwę miejscowości, w której zostały wyprodukowane.
Z biegiem lat zaczęły się pojawiać bardziej
wyszukane wzory przypominające pieczątki magistrackie, zawierające herby miast.
Zdarza się nawet, że niektóre przybytki kultury zamawiają extra pokrywy
włazów kanałowych z wizerunkiem zabytku, jak choćby Dworek Laszczyków w
Kielcach.
Moja pasja udzieliła się Ani, a może tylko wykazuje dla niej zrozumienie. Przy każdej bytności za granicami naszego kraju jest
wyczulona, aby nie przechodzić obojętnie obok pokryw. Może wywołuje to
zdziwienie obserwujących taką turystkę, ale w dzisiejszych czasach dziwactwa są
tolerowane.
Tak jak bezkrwawe łowy przy pomocy aparatu
fotograficznego mają humanitarny charakter, tak i nasza kolekcja nikomu nie
szkodzi, a zachowuje w pamięci skromny element infrastruktury technicznej.
A teraz dodatek specjalny - dostałam (Ania) już po opublikowaniu tego tekstu zdjecia od mojej siostrzenicy, które pokazują ciekawe pokrywy włazów w (nie zgadniecie, gdzie) Tokio! No to się teraz zrobiło, proszę państwa, światowo na naszym skromnym, świętokrzyskim blogu.
A tu dowód na japońskość włazów, czyli tokijska uliczka z pokrywą na pierwszym planie.
I na zakończenie coś, co nie jest pokrywą włazu do kanału, ale bardzo taki właz przypomina, jeśli spojrzeć na to z odpowiedniej wysokości porządnego japońskiego drapacza chmur. Jest to plac przy centrum handlowo-biznesowym.
I jeszcze jedna aktualizacja wpisu. Ponad rok po jego opublikowaniu dostałam link do ciekawego tekstu pokazującego nietypowe wykorzystanie włazów do studzienek kanalizacyjnych, warto zajrzeć - tu link.
Tekst – Edek
Zdjęcia
– Kasia, Edek i ja
Rewelacja z tej strony Cię nie znałem... dlaczego ja na to nie wpadłem ?
OdpowiedzUsuńTo pomysł autorski i kolekcja Edwarda, ale zawsze można się przyłączyć.
UsuńSkoro Edwarda to mniej mi żal... myślę że nas jeszcze zaskoczy nie jedną kolekcją.
OdpowiedzUsuńA po Ani spodziewam się kolekcji: pająków,chrabąszczy lub roślinek... że nie wspomnę o hubach,ułożonych pionowo lub poziomo.
No nie, moje były zawsze strachy na wróble, ale i one "poszły w lud" i teraz panowie się nimi zajęli. No i poza tym strachy znikają z pól.
UsuńTak całkiem moja kolekcja to kopalnia Anna. Brak mi tylko zimowej wersji. No, ale i zimy też nie było.
Faktycznie strachy... znikają bo ptaki nie mają czego na polach szukać.
OdpowiedzUsuńJeszcze masz stare płoty...
UsuńO, i to jest materiał na kolejną "zapchajdziurę"! Skoro i tak siedzę w domu, spróbuję poszukać kilku, niestety, nie były zbierane w osobnym folderze, to może być żmudna robota.
UsuńVery nice! :)
OdpowiedzUsuńThank you. :)
Usuń