czwartek, 22 października 2015

Na środę zapowiadano opady ciągłe

W tej sytuacji pomyślałam, że wycieczki znów nie będzie. A tu niespodzianka – sms z planowaną trasą. Czyli nie dajemy się zastraszyć meteorologom.
Jak się potem okazało, była to słuszna decyzja – przez cały dzień nie padało. Przeszliśmy całą zaplanowaną trasę bez śladu opadów. Żeby nie było aż tak bardzo różowo, muszę przyznać, że słońca też nie było. I tu trochę szkoda, bo las w słońcu wyglądałby dużo piękniej, ale i tak nie było źle.
Wycieczka zaczęła się w Kucębowie Górnym przy krzyżu. Potem maszerowaliśmy dosyć długo asfaltowymi drogami przez Gustawów i Krasną. I co ja w tej sytuacji mam powiedzieć? Twarde podłoże mieliśmy. Nie przepadam za takimi atrakcjami, ale szło się przyjemnie mimo asfaltu. 

przydrożny krzyż w Kucębowie Górnym 

jesienne barwy wśród pól  

opustoszałe bocianie gniazdo w Gustawowie

smutno nad zalewem w Krasnej
 
Za Krasną nareszcie weszliśmy do lasu. A tu prawdziwe jesienne szaleństwo – złote i czerwone liście, dobre drogi. Miło się szło. W dodatku nasza droga okazała się odcinkiem piekielnego szlaku. 






jesienne barwy na piekielnym szlaku z Krasnej do Modrzewiny 

huby na brzozie

chrobotek reniferowy 
 
Niestety, kiedy tylko droga skręciła na zachód, znów zrobiła się nieprzyjemnie twarda, koledzy narzucili ostre tempo. Straciłam kontakt z nimi, ale w gruncie rzeczy takie samotne spacery po lesie to dla mnie nie nowina. Szłam wolniej, ale skutecznie. Też dotarłam do Modrzewiny. A tu na skraju wsi mogliśmy obejrzeć niewielki pomniczek upamiętniający partyzantów, którzy zginęli w walce z hitlerowcami 3 lipca 1943 roku.

Modrzewina - jesienne kontrasty 

pomnik za wsią
 
W pobliżu pomnika wchodzimy znów w las. Tym razem idziemy na azymut – czasem mamy ścieżkę, czasem nie, ale jest ładnie i  miękko pod stopami. I tak docieramy do drogi w kierunku Wąsosza.   

jesienny dąb

dębowy liść

jesienne trawy
W Wąsoszu wyprawa dobiegła końca – przeszliśmy 19,7 kilometra, poczekaliśmy kilka minut na przystanku i już nadjechał bus. Szybko to wszystko przeleciało – trasa ładna, nietrudna, a jesienny las mimo niedostatku słońca urzekający.
                              
Zdjęcia – Edek, Janek i ja

2 komentarze: