Czyli
gdzie? Na północny wschód od Wierzbicy.
Tytułowe
krzyże i cmentarze to nie wszystko, co spotkaliśmy po drodze, ale najbardziej
utkwiły mi w pamięci.
samotny krzyż gdzieś wśród pol za Zalesicami
Wystartowaliśmy
z przystanku przy wierzbickim rynku i skierowali kroki w stronę kościoła pod
wezwaniem świętego Stanisława, a potem na zabytkowy cmentarz parafialny.
jeden z nagrobków w centrum cmentarza
Obejrzeliśmy nie tylko stare nagrobki, ale też i miejsce, gdzie spoczywają
żołnierze Armii Krajowej.
mogiły żołnierzy AK
Mnie zaś
najbardziej zainteresował zardzewiały metalowy nagrobek rodziny Stanisława
Mittmanna burmistrza Wierzbicy od roku 1831. Nigdzie nie udało mi się znaleźć
wiadomości na jego temat, a rodzina wydaje mi się zasługiwać na zainteresowanie.
napis z nagrobka burmistrza
podobny w stylu nagrobek innego członka tej rodziny na przykościelnym cmentarzu
Po
obejrzeniu cmentarza parafialnego wyruszyliśmy polnymi ścieżkami w kierunku
kolejnego cmentarza. Ten jest położony wśród pól, jest otoczony rozpadającym
się kamiennym murkiem, dawniej zapewne miał bramę, ale po niej już ślad nie
został, podobnie jak po większości grobów. To miejsce, gdzie chowano ofiary
epidemii cholery, która nawiedziła Wierzbicę w XIX wieku. Zachowały się jedynie
dwa nagrobki, w tym jeden z datami epidemii: 1831 i 1848. Domyślam się, że na
tym cmentarzu mogliśmy znaleźć coś jeszcze, ale widocznie nie umiemy szukać.
cmentarz choleryczny na polu zwanym Rudna
trudno odczytać napisy
Zbliżamy się wreszcie do wsi – to Zalesice, a tam pierwszy niebieski krzyż i takaż figurka
Maryi z roku 1913. Są też przyjemne stare domy, a dalej polna droga w
stronę Wilcznej i las, gdzie robimy sobie przerwę na śniadanie.
pola Zalesic
intensywnie niebieski krzyż w Zalesicach
Maryja na szafirowym postumencie
ułomna wierzba we wsi
na polnej drodze
nieśmiałe oznaki wiosny przy drodze
deserek
Na skraju lasu
zwyczajny drewniany krzyż, obok którego z traw wyskoczył przestraszony przeze
mnie zając. A dalej to już wieś. No i co jakiś czas niebiesko. I to nawet na domach. Właścicielka
jednego trochę słabo słyszy, ale z przejęciem opowiada, że jej dom zbudowano w
1937, a ciągle jeszcze ładny. Jak dla mnie – piękny, chociaż okienka plastikowe
widać.
kapliczka w Wilcznej - tu niebieski oszczędnie
podtopienie
przydrożny krzyż
niebieskie domki
Znów się
zgłębiamy w las, przez który prowadzi kolejna świetna droga.
leśna mogiłka w pobliżu Budek Skaryszewskich
sosna już czuje wiosnę
Po wyjściu z lasu kierujemy się na północ. W oddali widnieje wieżyczka skaryszewskiego kościoła, widzimy dziwny młyn,
którego budowę zapewne rozpoczęto i w pewnym momencie porzucono.
A
najbliżej jest zabytkowy cmentarz. Podobno jeden z najstarszych w Polsce.
widok na cmentarz w Skaryszewie
Nad
cmentarzem góruje kaplica nagrobna rodziny Skorupskich, w jej pobliżu
usytuowane są najciekawsze nagrobki. Wśród nich wyróżniają się nagrobki rodziny Mireckich, dziedziców dóbr Chruściechów. I to kolejna zagadka
– dlaczego są tu pochowani, przecież ich majątek był mocno oddalony od
Skaryszewa.
kaplica Skorupskich
nagrobek Ludwiki Mireckiej
nagrobek Teodora i Maryanny Mireckich
Wiele tu ciekawych nagrobków z przełomu wieków. Napotkaliśmy
też grób nieznanych żołnierzy września 1939 roku. W Internecie można znaleźć listę cennych nagrobków tego cmentarza
(tu link).
nagrobek Jana Boguszewskiego z 1900 r.
grób Żołnierzy Września
Po
opuszczeniu cmentarza zmierzamy w kierunku kościoła pod wezwaniem św. Jakuba
Apostola. Po drodze spotykamy tablice pamiątkową poświęconą harcerzom, którzy
20 czerwca 1944 zostali przez Niemców przywiezieni z Radomia i rozstrzelani w
Skaryszewie.
ulica Mickiewicza
tablica pamiątkowa
Ostatnim
punktem zwiedzania jest wspomniany wcześniej kościół.
barokowy kościół
wieżyczka, którą widzieliśmy z daleka
nagrobek Kazimierza Kociszewskiego na kościelnym cmentarzu
Bus do
Radomia podjechał niespodziewanie szybko i tak zakończyliśmy nasza wycieczkę.
Przeszliśmy 18,5 kilometra. Ja mam pewien niedosyt. W te okolice warto jeszcze
zajrzeć. Szkoda tylko, że dojazd mocno skomplikowany.
Zdjęcia – Edek, Janek i ja
Refleksyjnie... zaduma nad przemijaniem.
OdpowiedzUsuńZaduma była, ale w umiarkowanym wymiarze. Toż trzeba na autobus zdążyć.
UsuńBardzo cmentarna wycieczka, ale poznawczo trudna do przecenienia, czytałem przebierając nogami, ależ nagromadzenie ciekawostek.
OdpowiedzUsuńA, bo te ciekawostki to tak się lubią upchać w jednym miejscu. Ale rozbiegówka też była.
UsuńMoje okolice, więc czytam i komentuję na gorąco:)
OdpowiedzUsuńO Mittmanach jest trochę informacji w książce Anety Czyżewskiej "Wierzbica". Nie wiem dlaczego, ale nazwisko jest tam pisane "Mitman".
Główne informacje są na stronie 121 (o pomniku na dawnym, przykościelnym cmentarzu), oraz od 122 (od ostatniego akapitu)
http://sycyna.pl/userfiles/file/ksiazki/14_Wierzbica.pdf
Problem z nazwiskiem zauważyłam już na nagrobkach - są dwie wersje. Wybrałam tę z tablicy burmistrza. Takie zmiany są częste przy nazwiskach obcojęzycznych, a to na pewno takie jest.
UsuńDo książki chętnie zajrzę.
Dziękuję za informacje o książce, poczytałam o rodzinie Mitmanów i na pewno jeszcze sporo ciekawostek tam znajdę.
UsuńJutro sprawdzę, czy na cmentarzu cholerycznym jest to, czego nie znaleźliście...
UsuńTej mogiły w pobliżu Budek Skar. nie znam, albo nie pamiętam.
W Zalesicach jest jeszcze taka ciekawostka (łatwo przeoczyć) https://goo.gl/maps/FUiZiJ4CjYr
Niestety tej mogiły w polu jeszcze nie widziałem na własne oczy. Jakoś nie mam śmiałości wpraszać się na prywatny teren:)
http://powstanie1863.zsi.kielce.pl/index.php?id=w47
I jeszcze ciekawostka związana ze skaryszewskim kościołem
https://kawiarnialiteracka.wordpress.com/2015/08/11/skaryszew-jaroslawa-iwaszkiewicza-2/
Co do pisowni - nie dość, że zam źle napisałem:), to faktycznie jest różnica. Jakoś mi zapadła w pamięć niemiecka pisownia...
UsuńSkoro już przy błędach jesteśmy..., to proszę zwrócić uwagę na inskrypcję z figury i krzyża w Zalesicach:)
W okolicy Radomia mamy trochę takich "kwiatków" i jak widać są ciekawym urozmaiceniem i tematem na artykuł:)
http://www.muzeum-radom.pl/turystyka/zabytki/jak-znaczki-z-usterka-kapliczki-figury-i-krzyze-ziemi-radomskiej-z-bledami-w-inskrypcjach/1884
Parlando! ekstra wrzuty!
Usuńnie wiem kiedy tam się wybiorę, ale ciekawostek co niemiara! Dkbrze że jesteście to się człowiek w innych niż swój regionach zorienuje.
A co do "błędów" zauważyłem że wszystkie te kapliczki pochodzą z przed lat 20 XX wieku, zatem powstały nim jeszcze reformatorzy ujednoliciele ;) wprowadzili ogólną zasadę w popskiej ortografii że ma być jak we Francji (a co my gorsi?) czyli skomplikowanie i z wyjątkami które stanowią regułę. W efekcjie mamy np. jaskółkę i Jakuba...mchoć to głupio i bez sensu...
pozdrawiam z Małopolski.
Mogiły w Zalesicach zupełnie nie zauważyliśmy. Tak schowana za płotem nie ma szans. Zwłaszcza, że w oczy rzucają się raczej ciekawe stare domy, a nie takie z lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Szkoda. bo to ciekawa historia.
UsuńIwaszkiewiczowski wątek ze Skaryszewa jest mi znany, ale jakoś na blog nie trafił. Trochę ten kościół za szybko obejrzeliśmy, bo dzień chłodny, bus na przystanku.
A napisy na krzyżach przydrożnych i figurkach to prawdziwe perły ludowej ortografii. Ludzie prości je pisali, jak im w sercu grało. Nie było gdzie sprawdzić. Może nie mieli śmiałości iść do nauczyciela czy księdza pytać. Mnie te napisy szczerze wzruszają.
Zgadzam się z makromanem. I historycznie, i co do parlando.
UsuńCmentarz odwiedzony i ta "rzecz" jest dalej na miejscu:) Podpowiedź to mur.
UsuńW 2002 roku teren tej nekropolii był nawet uprzątnięty, ale wiadomo jak się kończą takie jednorazowe akcje. W podanej wcześniej książce o Wierzbicy jest fragment poświęcony temu miejscu od strony 123.
W niedużej odległości jest cmentarz żydowski - jeszcze bardziej zaniedbany, wręcz zapomniany. W czasie wojny doszczętnie zniszczony i nie ma żadnych śladów nagrobków. Zostały tylko resztki muru - głównie od od strony zachodniej i południowej. Później postawiono symboliczną bramę, ale wygląda ona raczej na niedokończony mur https://goo.gl/maps/HGRSnwrENBD2
Gdybyście z Wilcznej obrali kierunek na Chomentów - Puszcz, to tam na rozstaju dróg, w swoistym klinie jest kopczyk i na nim kapliczka domkowa
https://goo.gl/maps/obZhWRqVXKH2 - to także cmentarz choleryczny.
W ogóle wariantów trasy z Wierzbicy do Skaryszewa może być kilka i myślę, że z Waszej perspektywy mogą być interesujące. Na przykład w lesie pod Zalesicami jest miejsce, gdzie upamiętniono zastrzelenie basiora, jest miejsce zrzutu broni dla AK...
Albo idąc przez Dąbrówkę Warszawską warto zobaczyć golgotę i stacje drogi krzyżowej w lesie - wykonane są głównie z kamienia polnego. Mógłbym wymienić jeszcze kilka miejsc, ale i tak już rozpisałem się za bardzo:)
Aha, w Skaryszewie powstała niedawno ciekawa inicjatywa http://anioly.skaryszew.com/
Znów worek informacji. Na pewno się przydadzą, chociaż obecnie wyjazd do Wierzbicy to dla mieszkańców Skarżyska nerwowa sytuacja - nigdy nie wiadomo, gdzie będzie akurat budowa rozgrzebana i jaki objazd nam zafundują, a tu przesiadać się trzeba.
UsuńAnioły zauważyłam, nawet z jednego czerpałam informacje o cmentarzu. Świetny pomysł, bo one mają takie zabawne buziaczki, że nie sposób ich pominąć. Oczywiście zbieranie pieczątek raczej dla młodzieży.
A murem się możemy zainteresować, jak znów tam trafimy. ;)
Bardzo ciekawa wycieczka obfitująca w to co lubimy najbardziej czyli Kamienne krzyże, kapliczki i nagrobki :) Domyślamy się że nie szliście szlakiem PTTK tylko własnymi ścieżkami :) Naszą uwagę przykuł cmentarz choleryczny, szkoda że nie udało wam się odczytać inskrypcji... A o stan cmentarza powinny zadbać odpowiednie władze, ogrodzić go i postawić tablicę informacyjną !
OdpowiedzUsuńW ksiązce, która polecił parlando znalazłam treść napisów. Pierwszy" "Pomnij na tych, którzy na cholerę pomarli. Była cholera w r. 1831, drugim razem r. 1848. Fundator tej figury Paweł Zawisza r. 1875", drugi napis tak tam cytują "D.O.M. Są P. Antoni Dójka lat 37, zm. 4 sierpnia 1894 r. Stroskani rodzice i żona kładą tę pamiątkę prosząc o westchnienie do Boga - Elżbieta Dójka zm. w r.1830". Nam się udało odcyfrować jedynie niekompletne wyrazy.
UsuńI dodam na temat szlaku - szliśmy własnymi ścieżkami. Ale to już taki nasz zwyczaj, szlaki dają mniej możliwości dotarcia do nowych miejsc.
UsuńTablica informacyjna bardzo by się przydała, bo nie każdy umie się posługiwać mapą i kompasem.