…a
nie będzie wiedział, jak się zabrać do tego to proszę bardzo udać się pod znajomy adres, a bezpłatnie każdemu
doradzę. Polecam się zatem łaskawej pamięci, pozostaję z szacunkiem W. Salwa, Dzielna No 4.*
Wojciech Salwa
Jakaż
szkoda, że ten adres był aktualny jakieś sto lat temu. Było to w Łodzi, gdzie
otworzył swój sklep niezwykle popularny
na przełomie wieków bukieciarz Wojciech Salwa. Jego kompozycje kwiatowe
zwyciężały w konkursach, przygotowane przez niego wystawy sklepowe przyciągały
tłumy oglądających, własna kwiaciarnia była tak popularna, że rozszerzył
działalność o kolejne.
warsztat bukieciarza
w tle zdjęcie przedstawiające wnętrze kwiaciarni Salwy
Rosnącą
popularność zawdzięczał nie tylko kunsztowi florysty. Był mistrzem reklamy – w
autobiograficznej książce przytacza kilka reklamowych „wierszyków”. Urzekające
są w swej prostocie. Choćby ten: „Kto
chce, oświadczając się, być pewnym, że zostanie przyjętym, niech bukiet
oświadczynowy zamówi u W. Salwy.”* I pamiętajcie „prezenta
przybiera się zawsze kwiatami, a najlepiej i najgustowniej przybiera je Salwa.”*
niektóre z kompozycji kwiatowych autorstwa Salwy (reprodukcje zdjęć z tamtych czasów)
Zapytacie,
skąd ja to wszystko wiem. No, nie wymyśliłam tego. Przeczytałam. Te i wiele
innych informacji na temat Wojciecha Salwy zdobi ściany sali wystawowej
Instytutu Dizajnu w Kielcach i jest częścią wystawy „Salve!”
życiorys bukieciarza
Jest
to „wystawa o wystawach”, czyli możemy zobaczyć witryny przygotowane przez
współczesnych artystów i projektantów z inspiracji pracami Salwy.
moja podróż w czasie
Wojciech
Salwa opisał swój życiowy dorobek w dwóch książkach „Moje Wspomnienia, 1912 r.”
i „Z kwiatami przez kraje i ludzi od 1912 – 1927 r.” Zaskakujące jest to, że pisał
je jako stosunkowo młody człowiek. Urodził się w roku 1878, a przyszło mu żyć
do roku 1961. Drugą książkę pisał już jako człowiek ciężko doświadczony przez
życie – miał za sobą zesłanie na Syberię w czasie 1 wojny światowej, śmierć
pierwszej żony, odbudowywanie życia i kwiaciarni po tych tragediach.
W
owych książkach znalazły się opisy i fotografie bukietów, dekoracji stołów weselnych, kwiatów posyłanych na scenę teatralną oraz witryn
projektowanych i wykonanych przez Salwę. A teraz możemy zobaczyć ich
uwspółcześnione wersje.
"Jednego więc dnia, wzięliśmy się wszyscy do nakręcania białych kwiatów na drucie. A ja z nich utkałem Orła białego naturalnej wielkości na podstawie amarantowej... W jednej chwili setki ludzi stanęło przed wystawą, podziwiając królewskiego ptaka. Zrobił się taki tłok, że nawet tramwaje z trudem przejeżdżać mogły ..."*
Współczesna wersja autorstwa mistrzyni florystyki z Częstochowy, pani Janiny Rospondek we współpracy z Dariuszem Ścisło
"...wybieramy się w oznaczonym dniu do Warszawy wraz z p. Gudelachem. Zabrałem ze sobą (...) kilkanascie tysięcy bratków w różnych kolorach. (...) tegoż wieczora zabrałem się do pracy, ażeby z owych kilkunastu tysięcy kwiatów stworzyć rzeczy skończone. " *
Opis wykonanego wtedy lustra w ramie z bratków zainspirował panią Mirellę von Chrupek do stworzenia tej witryny (współpraca - p. Joanna Kurkiewicz)
I
jeszcze jedno – ta wystawa urzekająco pachnie. To zasługa lilii w wazonach. No
i te przedwojenne żardyniery, na których je ustawiono! No, tu bym się nie
upierała – może one nie przedwojenne, a współczesne kopie.
pamiętam takie "mebelki" z domu babci
Parafrazując
naszego bohatera polecam łaskawej pamięci wystawę w Instytucie Dizajnu (nie
uszło mojej uwagi, że zmienił on nazwę na spolszczoną, chociaż nadal dziwną),
która potrwa do początku czerwca.
* W.
Salwa „Moje Wspomnienia, 1912 r.”; przecinki i pogrubienia pozostawiłam zgodnie
z oryginałem, chociaż ręka mnie świerzbiła, żeby coś tam poprawić
Zdjęcia - mojego wyrobu
Ładne kwiatki... nie można powiedzieć :)
OdpowiedzUsuńNo, ładne.
UsuńBardzo pani dziękuję za te cenne informacje i przepiękne zdjęcia...na pewno każdemu floryście się przydadzą:)
UsuńWarto obejrzeć wystawę i bliżej przyjrzeć się fotografiom oryginalnych bukietów.
UsuńTwórca niezwykle nietrwałego piękna... ciekawa postać. Komu chce się wkladać tyle serca w coś co przetrwa w niezmienionym ksztalcie najwyzej kilka dni?
OdpowiedzUsuńEstecie.
UsuńA jeśli popatrzeć na to szerzej, to cóż jest trwałego? Przychodzimy, odchodzimy...