czwartek, 14 czerwca 2018

Pokażę panu widok z tarasu na rzekę zanim podadzą obiad*

Zanim ta sytuacja mi się w ogóle mogła przypomnieć trzeba było wysiąść z pociągu na stacji, na której pewnej wojennej nocy wysiedli Witold i Fryderyk. My wysiedliśmy rankiem. Nie czekał na nas woźnica, więc ćmielowską stacyjkę opuściliśmy pieszo. Literaccy bohaterowie udali się na południe – w kierunku Brzóstowej, my na północ – od razu w kierunku gościnnego dworu Amelii w Rudzie. 

przydrożna kapliczka w Ćmielowie 
 
W czasach, które opisywał autor, droga była piaszczysta. Nam przyszło szukać piaszczystych dróżek, bo droga do Rudy Kościelnej asfaltowa jest. Trochę mnie poniosło z tym szukaniem i niepotrzebnie polazłam nad Kamienną – marzyły mi się ładna ścieżka (narysowana na mapie) i pełne uroku widoki na rzekę. Ścieżka ginęła w wysokiej trawie, rzeka schowana za chaszczami porastającymi brzeg.

 tylko taki kawałeczek Kamiennej udało nam się zobaczyć

Jednym słowem – strata czasu, a potem trzeba było i tak szukać porządnych leśnych dróżek. Te były, chociaż Janek nie bardzo wierzył, że my do jakiejś wsi w końcu dojdziemy. 

 skromna, ale przyzwoita droga

A jednak zza drzew wyłoniła się Ruda Kościelna i jej pierwszy warty obejrzenia obiekt – gorzelnia z roku 1905, będąca własnością Druckich-Lubeckich od roku 1907 do nacjonalizacji majątku po wojnie. Obecnie budynek ma prywatnego właściciela, który przywrócił mu dawną świetność. Niestety gorzelnia stoi za płotem, brama zamknięta – tylko zza niej można było zrobić małe foto.

kompleks zabudowań gorzelni


dwa spojrzenia na główny budynek gorzelni

okno - tak ozdobione kojarzy się kolegom z butelką  
 
Nieco dalej po przeciwnej stronie ulicy wznosi się niewielki drewniany kościołek pod wezwaniem Zaślubin NMP zbudowany w latach sześćdziesiątych osiemnastego wieku. Też zamknięty. Szkoda, bo podobno ma kilka ciekawych zabytków we wnętrzu. Z obiektów dostępnych zwróciły moją uwagę zwieńczenia słupków przy furtkach w kościelnym ogrodzeniu. 

kościół w Rudzie Kościelnej

fragment muru wokół kościoła z furtką  

 relief na słupku ogrodzeniowym 
 
Naprzeciwko kościoła przy murze okalającym dwór, do którego zmierzamy, Józefa Wisoska ze Stoków ufundowała w roku 1907 ładny kamienny krzyż. 

górna część kamiennego krzyża
 
Po obejrzeniu krzyża wreszcie zabieramy się do realizacji naszego najważniejszego planu – zwiedzenia parku wokół dworu Amelii. Sam dwór zamknięty, ale mamy zgodę właścicieli na spacer po parku. 

brama parkowa 

Dwór zbudowano prawdopodobnie w 17. wieku, był oczywiście kilkakrotnie przebudowywany. On to zapewne posłużył Gombrowiczowi jako pierwowzór dworu Amelii z „Pornografii”. Obecnie mieści się tu hotel o nazwie „Dwór Amelii”.
Dwór jest otoczony rozległym parkiem. Jest tu wiele starych drzew, ale widać, że właściciele posadzili też i młode drzewka.

aleja wjazdowa 


 dwa spojrzenia na dwór

No i tu Marek zawołał, że widzi chyba jakiś staw. Wtedy właśnie przypomniała mi się sytuacja z powieści, kiedy bohaterowie stoją na tarasie i oglądają rzekę. Tak to było: „…wyszliśmy z nimi na taras, skąd rzeczywiście grunt, w ożywionych spadkach, uciekał w gładkość taśmy wodnej ledwie widocznej i jakby martwej. Nie było to brzydkie.”*
No, nie było. Sami zobaczcie.

tak ten spadek gruntu wygląda obecnie 

gładkość taśmy wodnej* naruszona przez kaczkę z małymi
 
Ci, co znają powieść, zapytają, gdzie beczka. Beczki nie było.
Zamiast jej szukać, opuściliśmy park dworski i poszli w kierunku dziewiętnastowiecznej kapliczki z figurką Chrystusa Frasobliwego. Stoi niedaleko kościoła. Jest bielutka. Liczne warstwy farby spowodowały, że napis na postumencie już prawie nieczytelny. 

przydrożna kapliczka w Rudzie Kościelnej 

Frasobliwy
 
Kapliczka była ostatnim obiektem do obejrzenia w Rudzie. A i czas naglił, jeśli chcieliśmy zdążyć na pociąg z Ostrowca o piętnastej. Pomaszerowaliśmy ładną leśną drogą w kierunku wsi Czarna Glina.  Na mapie, oczywiście, wszystko było prosto, a w terenie ktoś nam zrobił niespodziankę w postaci malutkiego ronda z kilkoma drogami. I tu kompas bardzo się przydał. Z jego pomocą wybrałam dobrą kontynuację drogi!

dostojka malinowiec
 
W przewidzianym czasie znaleźliśmy się we wsi. Oj, przedziwna to wioska – całkowicie zagubiona w lesie. Większość domów opuszczona. Ale jakie tu zapachy! Wiejska droga obsadzona lipami pachnie cudownie.

opuszczona chata

 wiejska droga

obfitość kwiatów lipy 

przydrożna figurka we wsi
 
Wieś mamy opuścić drogą na zachód. Przy drodze mapa wskazuje kapliczkę. W terenie jest nawet drogowskaz do niej.
Podobno w tej kapliczce odprawiano msze dla powstańców styczniowych z oddziału tworzonego na wezwanie księdza Kacpra Kotkowskiego (Czyżby krewny Gombrowicza? Wszak jego matka była z Kotkowskich). 


powstańcza kapliczka
 
W lesie na południe od Czarnej Gliny znajdują się też dwie mogiły powstańcze. Pan Kowalczyk pisze, że drogę do nich wskazuje drogowskaz, jest też jakoby specjalna tablica. No, nie widzieliśmy ani tablicy, ani drogowskazu. I mogił też nie.
Mieliśmy inny, większy problem – za kapliczką droga się skończyła. Poszukiwanie nowej mogło się okazać bardzo czasochłonne. Wróciliśmy więc na skraj wsi. I tu się problem drogi „sam” rozwiązał.
Staliśmy na drodze w kierunku Brzóstowej. Za nami w pewnej odległości leżał duży wilczur. A przed nami nieplanowana Brzóstowa. Wybór był oczywisty. Zmierzyliśmy tylko odległość do niej na mapie i postanowiliśmy ruszyć ostro na południe, gdzie mieliśmy nadzieję na autobus do Ostrowca. 

ruszamy do Brzóstowej 
 
Tempo narzuciliśmy ostre i Janek uznał, że za wcześnie znajdziemy się na przystanku. W tej sytuacji znalazł nawet czas na kupienie lodów w Piaskach Brzóstowskich. I miał rację. Czekaliśmy z 15 minut na przystanku. 

Kamienna w Piaskach Brzóstowskich - trochę nudna w porównaniu z dziką rzeką na północ od Ćmielowa  (dwa lata temu wędrowaliśmy tędy w upale idąc wałami przeciwpowodziowymi - tu link)
 
Na pociąg zdążyliśmy już idąc przez Ostrowiec spacerowym krokiem. Długość trasy wyliczono na 19,8 km.

*W. Gombrowicz „Pornografia”

Zdjęcia – Janek i ja

13 komentarzy:

  1. Coraz dalsze wycieczki... ciekawe miejsce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dni dłuższe, to i wycieczki w bardziej oddalone rejony. A spotkaliśmy pana na rowerze, to nam z kilkanaście ciekawych miejsc w okolicy podpowiedział. Taki znawca!

      Usuń
  2. Szukałem tych mogił kiedyś, ale bez powodzenia. Jak jeszcze działało panoramio, to komuś zapisała się taka lokalizacja 50° 56.010'N 21° 30.033'E ale przejechałem leśną ścieżką wypatrując tych mogił, czy ścieżki odchodzącej w bok i nie zauważyłem nic.
    Tutaj też jest podana zbliżona lokalizacja
    http://www.polskaniezwykla.pl/web/place/41634,czarna-glina-powstancze-mogily.html
    Myślę, że one gdzieś tam są:)

    A całkiem niedaleko od Czarnej Gliny jest Polana Czachowskiego 50° 57.652'N 21° 29.280'E

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego komentarza wypływa wniosek, że nie doceniłam Czarnej Gliny, nie sprawdziłam przed wyjazdem, co to za miejsce.
      U pana Kowalczyka jest zdjęcie z drogowskazem do mogił. I tak się składa, że ja robiłam zdjęcie w tym samym miejscu - jest tam tablica z nazwą wis. Obok nie ma tego drogowskazu. Nie wiem, dlaczego, bo drogowskaz do kapliczki jest.
      A polanę trzeba by poszukać. Tylko jakąś inną trasę muszę obmyślić, żeby nie było powtórek. No i ten wilczur, żeby był przywiązany. Piękny pies, a wyglądał groźnie.

      Usuń
    2. Ja tam byłem w maju 2016 i chyba tabliczka kierująca do mogił była, ale niestety nie było informacji ile metrów jest do miejsca. Ponieważ zakładałem, że mogiły nie będą przy samej ścieżce, to spodziewałem się kolejnej tabliczki wskazującej już punkt docelowy. Niestety nic z tego. Nawet odjeżdżając w kierunku na Bodzechów, jeszcze skręciłem, żeby sprawdzić tę ścieżkę od strony południowej.
      Może o innej porze roku byłoby łatwiej je wypatrzyć? Jeszcze kiedyś pewnie spróbuję.

      Natomiast Polana Czachowskiego była dla mnie zaskoczeniem. W tym wypadku tabliczka przy szlaku wskazała miejsce:) Tam była chyba kiedyś leśniczówka lub gajówka, a miejsce na starych mapach jest podpisane "Jeziorko".
      Tu fragment mojej trasy z tego dnia. Może będzie pomocny w nawigacji.
      https://photos.app.goo.gl/mRfXpkTotqvqTjx67

      Usuń
    3. Ja myślę,że te mogiły są niedaleko drogi na Brzóstową. Ale latem w bujnej zieleni nie ma szans na zobaczenie czegokolwiek. Ja w moim lesie prawie codziennie przechodzę niedaleko mogiły z września 1939 roku, ale jestem w stanie zobaczyć ją z drogi jedynie zimą lub wczesną wiosną.
      A mapka z zaznaczeniem polany bardzo przydatna. Teraz trzeba dojazd rozpracować. Oczywiście nie pod razu, bo musi być urozmaicenie w wyborze miejsc.

      Usuń
    4. Może by na lidarowych mapach poszukać?

      Usuń
    5. Na lidarze niestety nie widać nic co by wskazywało na miejsce.

      A mogiły muszą być gdzieś przy tej drodze, co atakowałem od północy i południa, bo tak wskazywała tabliczka.
      http://powstanie1863.zsi.kielce.pl/index.php?id=c12
      Jest informacja o 300 metrach od zabudowań, więc w tych okolicach następnym razem sprawdzę.
      Ciekawe, że na zdjęciach teren nie wygląda na bardzo zakrzaczony.
      Najlepiej zapytać kogoś z mieszkańców, choć to może być trudne bo wieś jest prawie opuszczona:)

      Usuń
    6. O, nawet był jakiś rajd i jest mapka
      http://xn--brzstowa-x3a.pl/info/rajd-sladami-powstania-styczniowego-w-155-rocznice/
      nie wiem czy dokładna i czy czerwona trasa to zapis z GPS, ale to już jest w miarę mocne potwierdzenie miejsca.

      Usuń
    7. Przeczytałam relacje z tego rajdu, obejrzałam mapkę i zdjęcia. Wydaje się, ze na jednym ze zdjęć jest mogiła, ale nie ma o niej nic w opowieści.
      Przypuszczam, że Polana Czachowskiego jest miejscem z kamieniem i kapliczką drewnianą. Warto się tam wybrać, ale nie chodzić dwa razy ta samą drogą - jakoś mi się to nie mieści w głowie, że oni tak szli z Brzóstowej do polany i z powrotem. Ja bym wymyśliła to jakoś inaczej - na razie nie wiem jak, bo to zależy od dostępnej komunikacji. A rozkłady jazdy zmieniają się dosyć często i dlatego należy planować z wyprzedzeniem maksymalnie dwutygodniowym.

      Usuń
    8. Latem łatwiej spotkać mieszkańców. My widzieliśmy 2 osoby.

      Usuń
  3. Świetna trasa. Sam bym tam chętnie powędrował.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetna myśl. Trzeba jeszcze tylko dopracować sprawę polany i trasa będzie jeszcze lepsza.

      Usuń