Zwłaszcza
busa, którym się jedzie na wycieczkę.
W
poniedziałek wypatrzyłam taki oto widok.
pola wsi Wzdół Wiącka
Wiem, wtedy
było lepiej, bo ranek słoneczny, ale w czwartek też można było sprawdzić, jaki
to pomnik znajduje się wśród pól Wzdołu.
szary prostokąt z poprzedniego zdjęcia to ten pomnik
Wystawiono
go w roku 2010 na miejscu tragicznych wydarzeń, które miały miejsce 11 kwietnia
1943 roku. Niemcy dokonali tu egzekucji 20 osób – dorosłych i dzieci – z
rodzin, które działały w konspiracji. Jakże można było podejrzewać o taką
działalność roczne niemowlę?! Była to ewidentnie próba wzięcia na wsi odwetu i
zastraszenia, bo zginęli ludzie niewinni. Zostali oni pochowani w zbiorowej
mogile na cmentarzu we Wzdole.
Do pomnika
nie ma drogi ani nawet ścieżki – trzeba iść do niego przez pola. Warto podjąć
ten niewielki trud i zatrzymać się na chwilę na miejscu kaźni.
A potem już
można pójść dalej polnymi drogami na poszukiwanie jesieni.
jeden z kilku stawów wśród pól
jesienne pola
Nasza
wędrówka była raczej spontaniczna – wybieraliśmy drogi bez planu powodowani
ciekawością.
Najpierw
dotarliśmy na skraj lasu, gdzie prowadzi czarny szlak na Kamień Michniowski. Tym
sposobem dotarliśmy po raz enty na Kamień, obejrzeliśmy jego skały i jaskinię.
na szlaku
Stach prowadzi obserwacje z grzbietu skały
Marek i ja zaglądamy do Jaskini Ponurego
Później
zdecydowaliśmy przejść szlakiem niebieskim w kierunku źródła Burzący Stok. To jedna z moich ulubionych leśnych tras – na razie jeszcze mało tu
oznak jesieni, ale wędruje się bardzo przyjemnie.
bukowy las na progu jesieni
jesienne barwy
Nie
dotarliśmy jednak do źródła, bo zaintrygowała nas dawna kolejka, którą
poprowadzono nowy odcinek szlaku. Zapragnęliśmy sprawdzić, dokąd też to ona
prowadzi.
trasa dawnej kolejki
tu też odrobina jesieni
Sprawdzanie
przebiegało spokojnie – trasa kolejki wygodna do chodzenia, raczej sucha. Ma
tylko czasem utrudnienia w postaci grzybów, które kuszą zbieraczy. Koledzy
się nieźle obłowil.
ten trafił do siatki
a te zostały w lesie
mostek na trasie
Już prawie,
prawie zbadaliśmy przebieg trasy kolejki, kiedy Andrzej wyskoczył z propozycją
zmiany kierunku marszu. A to dlatego, że napotkaliśmy drogę w kierunku
Michniowa. Dałam się przekonać do tego pomysłu.
leśny dziadek
Koledzy
znów zbierali grzyby, ja sprawdzałam połączenia z Michniowa do Skarżyska. Nie
udało się trafić na bus bez czekania. Zostało nam trochę czasu, więc
zarządziłam spacer leśną drogą równoległą do wsi.
moja ulubiona droga na skraju lasu
Tak dotarliśmy na tyły
Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskiej. Sprawdziliśmy, jak wyglądają postępy prac
przy jego budowie. Mogę stwierdzić – postępów brak.
Mauzoleum czeka na prace wykończeniowe
Udało nam
się trafić na bramę prowadzącą na trasę interesującej ścieżki
edukacyjno-historycznej. To Leśna Droga Krzyżowa poświęcona pamięci leśników,
ich rodzin oraz wszystkich, którzy zginęli z rąk okupantów. Na tę ścieżkę
musimy wybrać się innym razem, bo teraz zajrzeliśmy tylko na jej początek.
Mieliśmy już za mało czasu na jej przejście.
Leśna Droga Krzyżowa
Naszą wycieczkę
zakończyliśmy w miejscu kolejnej refleksji nad okrutnym losem mieszkańców tej
okolicy upamiętniającym pacyfikację Michniowa w lipcu 1943 roku.
budynek muzealny Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskiej
I tak to na
jednej niedużej (ok. 13 km) wycieczce przeplatały się chwile refleksji nad
historią i radość z życia, obcowania z przyrodą. Tak jest zawsze w okolicy Michniowa.
jesienne jabłuszka na drogę do domu
mapa trasy - miejsce pomnika zaznaczone zieloną kropką
I jeszcze link do relacji z pełnej przygód wyprawy w okolice Burzącego Stoku.
Zdjęcia - Edek i ja
Kluczenie to nasza specjalność,pomnika nie kojarzę ?
OdpowiedzUsuńPomnik jest dosyć nowy, bo z roku 2010. Raczej nie przechodzi się w jego pobliżu, bo tam naprawdę nie ma dróżek polnych.
UsuńJechałem w sierpniu szlakiem z okolicy Kamienia Michniowskiego do Burzącego Stoku. Zignorowałem wtedy odbicie szlaku na trasę dawnej kolejki. To był błąd. Rozlewisko ma się dobrze i na nic zdała się próba ominięcia go w kierunku na Wschód. Zamiast kulturalnie wrócić na szlak, zdecydowałem się obrać kierunek na Zachód i to na przełaj. Ciężko było się przedrzeć (tym bardziej z rowerem):).
OdpowiedzUsuńW końcu udało się dotrzeć do lepszej dogi, a później do źródła.
Zdecydowanie polecam trzymać się szlaku:)
Ja dwukrotnie "przerabiałam" wariant z przedzieraniem się na wschód i już nigdy, przenigdy go nie powtórzę. A kolejka jest rewelacyjna. Chyba będziemy z niej częściej korzystać. Chociaż miałam moment, kiedy wpadła mi do głowy myśl, żeby na chwilę zajrzeć do rozlewiska, sprawdzić, jak się rozrosło. Może innym razem... :)
UsuńNie zawsze trasa "na żywca" daje dobre rezultaty, choć czasami ciekawe. Trasa fajna, zawsze warto się rozglądać bo im więcej się widzi tym więcej dostrzega się miejsc gdzie warto się wybrać.
OdpowiedzUsuńTakie eksperymenty są możliwe w terenie naprawdę nieźle znanym, niedaleko od domu i z kilkoma wariantami powrotu. No i przy ładnej pogodzie.
Usuń