wtorek, 23 lipca 2013

Wycieczka 9 czerwca, czyli o tym, jak pogoda potrafi pokrzyżować plany.


Spora grupa zapaleńców wyruszyła z Łącznej z zamiarem dotarcia do Skarżyska. Było ciepło, nawet gorąco i słonecznie, a prognozy pogody zapowiadały ewentualne burze po południu, więc wszyscy radośnie maszerowali. Po drodze obejrzeliśmy kościół w Łącznej, odnotowując jubileusz parafii, a potem piękną aleją wysadzaną dorodnymi drzewami dotarliśmy do cmentarza, na którym znajdują się mogiły żołnierzy Wojska Polskiego, którzy polegli we wrześniu 1939 roku. Odwiedziliśmy też zbiorową mogiłę ofiar bombardowania pociągu również z tego okresu. 




Za cmentarzem zeszliśmy z asfaltowej drogi i następny odcinek trasy przeszliśmy po łąkach i przez las. Na łące było dosyć mokro, a jedna ze ścieżek nieoczekiwanie zamieniła się w strumyk.



Mimo przeszkód udało nam się dotrzeć do przejścia kolejowego w Krzyżce i już dalej wędrowaliśmy drogami wzdłuż torów. Słońce piekło nadal, ale przed nami pojawiły się ciemne ponure chmury; wydawało się, że gdzieś w okolicach Bliżyna leje. Z biegiem czasu na tle chmur pojawiły się błyskawice, słychać też było grzmoty. Aż wreszcie około jedenastej zrobiło się zimno i powiał silny wiatr. W grupie zapanował lekki niepokój – co robić – kontynuować marsz w stronę burzy czy zrezygnować z rajdu i wracać do domu. Zwyciężył zdrowy rozsądek i zakończyliśmy rajd na najbliższym przystanku w Suchedniowie.
Dobrze się stało – jadąc busem trafiliśmy w burzę, w mieście ulicami płynęły potoki wody, a wkrótce nastąpiło oberwanie chmury. My już na szczęście byliśmy w tym czasie bezpieczni w domu. Cały skrócony rajd trwał niespełna 3 godziny, a przeszliśmy 11,2 kilometra.

zdjęcia - Edek i ja 

3 komentarze:

  1. Twój pierwszy komentarz :)))). Miłego blogowania.:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, oby było miłe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniale się czyta - jak powieść pełną przygód w której brałem udział - super!!!

    OdpowiedzUsuń