czwartek, 12 grudnia 2013

11.12.13


Ładna data nam się trafiła. Prawda? Szkoda, że dzień już nie był taki ładny. Nie to, że padało cały czas, bo zdarzały się przerwy, a i sam deszcz nie był duży – ot, zwykła mżawka. A że była mgła? Cóż, też się zdarza. I jako dodatek trafiła nam się prawdziwa gołoledź, bo mżawka przymarzała na drodze i czasem szło się z trudem. Czasem zaś wcale się nie szło, tylko leżało. I niestety, znów na mnie wypadło – gruchnęłam jak długa, nawet czołem zaryłam w glebę. Taka ze mnie kobieta upadła. Na szczęście panowie mnie pozbierali, dali chusteczkę do obtarcia zabrudzeń i się poszło dalej.
A czy było na tej z trudem pokonywanej trasie coś interesującego? Na początku Kołomań i pomnik ku czci partyzantów AK, kolejne pomniki i tablice pamiątkowe napotkaliśmy w Bobrzy.

 pomnik w Kołomani

pomnik w Bobrzy

tablica pamiątkowa na murze oporowym w Bobrzy

Było też długie przejście leśnymi ścieżkami i drogami, trochę przedzierania się przez chaszcze. Na tym odcinku trasy napotkaliśmy dorodny dąb z kapliczkami – niestety, nawet kapliczki nie ustrzegły go przed bezmyślnością wandali, którzy wypalili jego podstawę. 


Potem odcinek asfaltem i wreszcie zwiedzanie pozostałości niedokończonego, a planowanego na największy na terenie ówczesnych ziem polskich, Zakładu Wielkopiecowego w Bobrzy, który był budowany na początku 19. w. Jego ukończeniu przeszkodziły powódź w r. 1828 i wybuch powstania listopadowego. Obecnie pozostał mur oporowy zakładu i fragmenty zabudowań fabrycznych. Można wejść bez problemu na rozległy teren zakładu i obejrzeć wszystko dokładnie, ale my trafiliśmy tam w momencie nasilenia deszczu i mgły, więc siłą rzeczy zwiedzanie wypadło bardzo pobieżnie. 

ruiny huty w Bobrzy

staw w pobliżu ruin w Bobrzy 

Z Bobrzy szliśmy w kierunku Ćmińska i przez Ćmińsk Kościelny kolejnym odcinkiem szlaku gwarków, który wprowadza na Górę Grodową. Z przejścia szlakiem zrezygnowaliśmy, ale na górę i tak się wdrapaliśmy czerwonym szlakiem. Tym razem kamieniołomy i kapliczka były zasnute mgłą. Wydaje się, że oglądamy zupełnie inne miejsce niż to, które widzieliśmy w niedzielę – trzy dni, a jaka różnica! 

 tak wyglądało środowe podejście na Górę Grodową

 a to kapliczka Przemienienia Pańskiego we mgle 

zdjęcia - Edek i ja
  

4 komentarze:

  1. Bobrza to dla mnie tajemnicze miejsce... godny podziwu jest rozmach w projektowaniu i w częściowej realizacji - szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, nie wiem tylko, czy to nie nasza narodowa specjalność - taki rozmach i potem klapa.
      Ja jestem pod wrażeniem tej budowli, widziałam ją pierwszy raz i czułam się jak w ruinach zamczyska. Pięknie tam jest. A może to mgła dodawała uroku, nie wiem.

      Usuń
  2. Pełna tajemnic była wasza wyprawa. Mgła zakryła to co zakryć miała.
    Na tak ciekawą datę nie zwróciłam uwagi .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, jak to różnie bywa. W ubiegłym roku byliśmy na rajdzie 12.12.12. Wtedy cały czas sypał śnieg. Tak to bywa z pogodą w grudniu.

      Usuń