Przede wszystkim trzeba się tam
wybrać w miłym towarzystwie, pogoda może być dowolna, transport – najlepiej
szybki bus, strój dowolny, dostosowany do pogody. I ruszamy!
Tym razem pięć pań w dobrych humorach
zaplanowało przedpołudnie z kulturą. Na pierwszy ogień poszła galeria „Winda” w
KCK. A tu wystawa „Moda w kinie, największe kreacje”. Składają się na nią
urocze lalki zaprojektowane i własnoręcznie wykonane przez Martę Hryniak z
firmy Laloushka. Warto obejrzeć te nieduże laleczki zestawione ze zdjęciami
pokazującymi ich filmowe pierwowzory. Mnie rozczulają oczy jak gwiazdy, fryzury
i kapitalnie dobrane kreacje. Wystawie towarzyszą plakaty filmowe, akcesoria,
fragmenty filmów. Świetnie się bawiłyśmy, każda z nas miała swoje ulubione
lalki. Niektóre pokażę, resztę jedźcie sami zobaczyć.
widok ogólny ekspozycji
moje ulubione lalki
plakat firmy
widok ogólny ekspozycji
plakat firmy
Tak rozruszane pomaszerowałyśmy na
dół (bo w galerii „Winda” jak sama nazwa wskazuje nie ma windy, są tylko liczne
schody), a potem znów na piętro, gdzie hol Kieleckiego Centrum Kultury
ozdabiają prace Adama Wolskiego i dobrze utrzymane rośliny doniczkowe.
fragmenty dekoracji ścian holu
fragmenty dekoracji ścian holu
I wreszcie nastąpił gwóźdź programu
czyli balet Czajkowskiego „Dziadek do orzechów” przygotowany przez tancerzy
Kieleckiego Teatru Tańca w choreografii Elżbiety Szlufik-Pańtak i Grzegorza
Pańtaka. Na scenie występują dorośli tancerze i dzieci ze szkoły tańca, wszyscy
pięknie się prezentują w prześlicznych kostiumach zaprojektowanych przez
Małgorzatę Słoniowską. Wiem, wiem, oglądałyśmy bajkę dla dzieci, ale przecież w
każdym dorosłym jest coś z dziecka. A przedstawienie było świetnie przygotowane,
z ciekawym pomysłem na uwspółcześnienie znanej historii, nowocześnie zatańczone.
Na widowni było dużo dzieci, które bardzo przeżywały wydarzenia na scenie i to
chyba jest najbardziej pozytywną recenzją. Podczas spektaklu nie wolno
fotografować, ale uzyskałam zgodę sympatycznej pracownicy impresariatu na
wykorzystanie kilku zdjęć ze strony KTT. Szczerze przyznam, że nawet, gdyby
było wolno fotografować, to bym tego nie robiła, żeby sobie nie psuć zabawy.
zdjęcia ze spektaklu, więcej możecie zobaczyć na stronie KTT
Nie wiem, czy mi się udało przekonać czytelników, że udany dzień może być też dniem bez rajdu. W każdym razie czasem warto spróbować.
zdjęcia - B. Kruk (KTT) i ja
Nie wiem, czy mi się udało przekonać czytelników, że udany dzień może być też dniem bez rajdu. W każdym razie czasem warto spróbować.
zdjęcia - B. Kruk (KTT) i ja
Mnie przekonałaś. To był udany dzień. Fajne te lalki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że lalki były w gablotkach, bo aż się chciało dotknąć, czy miękkie.
OdpowiedzUsuń