W grupie Łazików są dwie Basie,
którym w prezencie imieninowym dedykuję mały artykulik o ich patronce.
Samo imię Barbara pochodzi z języka greckiego i oznacza cudzoziemkę, osobę,
która nie jest Greczynką. Patronką wszystkich Barbar jest legendarna święta
Barbara, córka bogatego pogańskiego kupca, którą własny ojciec prześladował za
przejście na chrześcijaństwo. Więziono ją w wieży, torturowano, ojciec zadał
jej śmierć przez ścięcie mieczem. Stąd też jest ona patronką dobrej śmierci i jej
opiece polecali się ci, którzy na śmierć byli narażeni w swej pracy, między
innymi górnicy. Jak wiemy, nasz region jest znany z górniczych tradycji (liczne
kamieniołomy i kopalnie rudy) i stąd często spotykamy figury i kapliczki poświęcone tej
świętej.
Jest ona przedstawiana w stroju
królowej, nawet z koroną, co ma podkreślić jej szlachetne pochodzenie. Często
trzyma w reku narzędzie własnej śmierci – miecz lub kielich z hostią, nierzadko
jej wizerunek zawiera również wieżę, zwykle z trzema oknami – symbolem Trójcy
Świętej.
Najsłynniejszą świętokrzyską świętą
Barbarą jest wykonana z jednej bryły galeny (rudy ołowiu) figura znajdująca się w kaplicy pod wieżą
dzwonnicy klasztoru na Karczówce.
Jej skromnym odpowiednikiem jest
niewielka samotna figurka na skraju lasu w okolicach Czarneckiej Góry.
Niestety, nie ma szczęścia ta Barbara – ktoś pozbawił ją kielicha i ostatnio
nie wygląda na królową, a raczej wyciąga rękę po prośbie.
tak wyglądała figurka dawniej
a tak obecnie
Jeszcze gorszy los spotkał Barbarę z
kapliczki na terenie dawnej kopalni w Zapniowie – całkiem zniknęła. Pozostała
jedynie modlitwa na frontonie kapliczki. Cóż, takie bywają losy …
Bardzo ciekawa, choć mocno
nadszarpnięta zębem czasu jest kapliczka z malowanym na szkle wizerunkiem
świętej, którą spotykamy przy drodze z Witulina w kierunku zalewu Wióry.
Basia przed kapliczką swojej patronki
W okolicy Miedzianej Góry na
szczycie Góry Buchcianej znajduje się duża kaplica pod wezwaniem świętej
Barbary. Pochodzi ona z XIX wieku, nie jest otwarta na co dzień, więc nie
wiadomo, co znajduje się w jej wnętrzu. Jak widać na zdjęciu zaglądający tu
barbarzyńcy nie potrafią uszanować obiektu.
Więcej szczęścia ma kapliczka na
wzgórzu nazywanym „Barbarka” – ta również powstała prawdopodobnie w XIX wieku,
ufundowali ją górnicy z Siekierna.
Podczas naszych wędrówek
napotkaliśmy także obraz przedstawiający świętą. Znajduje się on w kościele w Starochęcinach.
Miejscowy proboszcz nie jest pewny, jaką świętą przedstawia, ale strój i wieża
wskazują moim zdaniem na Barbarę.
Na zakończenie jeszcze dwa wizerunki
świętej „przywiezione” z Sandomierza. Jeden z nich umieszczono w
ołtarzu bocznym kościoła pw. św. Pawła ufundowanym przez działające przy tym
kościele Bractwo Świętej Barbary. Jest to duży osiemnastowieczny obraz olejny z
bogatą symboliką. Drugi zaś znajdziemy w Muzeum Diecezjalnym. To malowana
temperą na drewnie piętnastowieczna kwatera ołtarzowa.
obraz z kościoła św. Pawła
obraz z Muzeum Diecezjalnego
I jeszcze wiersz Kazimiery
Iłłakowiczówny, portret imienia Barbara:
Obca śród swoich, struchlała zawsze, gotowa z lęku do
walki,
bezbronna wobec dziecka, służącej i rywalki,
lubi pokoje, w których słońce na grubych pokładach kurzu leży,
lubi ciszę, ciasnotę i mur gruby - tak by było coś na kształt wieży.
Szuka męczeństwa, brnie wszędzie, gdzie trud, znój i opór,
i patrzy tylko, gdzie by głowę położyć pod topór.
Lgnie do biednych, brudnych, chorych i nieporządnych,
wielbi uczonych i śmieje się cicho z przesądnych.
Rzuca się jak lew w niebezpieczeństwo i lęka się
pająka, myszy i kwiatu
- Barbara męczennica, obca sobie i światu.
bezbronna wobec dziecka, służącej i rywalki,
lubi pokoje, w których słońce na grubych pokładach kurzu leży,
lubi ciszę, ciasnotę i mur gruby - tak by było coś na kształt wieży.
Szuka męczeństwa, brnie wszędzie, gdzie trud, znój i opór,
i patrzy tylko, gdzie by głowę położyć pod topór.
Lgnie do biednych, brudnych, chorych i nieporządnych,
wielbi uczonych i śmieje się cicho z przesądnych.
Rzuca się jak lew w niebezpieczeństwo i lęka się
pająka, myszy i kwiatu
- Barbara męczennica, obca sobie i światu.
Autorzy zdjęć: Edek, Janusz i ja
Aniu! dziękuję Ci za ten bogaty artykuł... opracowanie na poziomie studium doktoranckiego - gratuluję.
OdpowiedzUsuńChwalmy się, chwalmy się, a zawsze znajdą się tacy, co w to uwierzą.
OdpowiedzUsuńDziękuję za dobre słowo.