28 marca w Filharmonii
Świętokrzyskiej odbyła się inauguracja 22. Świętokrzyskich Dni Muzyki. Jeśli
ktoś nie zna lub uważa, że nie lubi muzyki współczesnej, koniecznie powinien
wybrać się choćby na jeden z koncertów. Muzyka zaskoczy was swoją
oryginalnością i bogactwem brzmienia. Spróbujcie, na stronie filharmonii
znajdziecie program i na pewno coś sobie wybierzecie ciekawego.
sala filharmonii podczas przerwy
Koncert inauguracyjny rozpoczęła
„Lamentacja dla recytatora i orkiestry symfonicznej” Pawła Buczyńskiego.
Kompozytor osobiście nadzorował wykonania, recytator – Grzegorz Damięcki
odczytywał z wielkim zaangażowaniem fragmenty „Kazań sejmowych” Piotra Skargi,
a muzyka podkreślała myśli wyrażone słowem. Dla mnie najbardziej poruszająca
była aktualność tekstu sprzed wieków, myślę, że powinno się ten utwór
zaproponować naszym posłom do wysłuchania i to najlepiej nie raz.
Drugim utworem był „Koncert
fortepianowy” Andrzeja Panufnika. Niech mi się tu zaraz zgłosi ten, co zna
twórczość tego kompozytora, bo ja miałam z nią styczność pierwszy raz w życiu. Mam
nadzieję, że nie ostatni, bo w tym roku przypada setna rocznica urodzin
kompozytora i pewnie jego utwory będą się przewijać w repertuarze filharmonii. A,
moim zdaniem, właśnie na koncercie można je najpełniej przeżyć.
orkiestra przed rozpoczęciem koncertu - potem szlaban na zdjecia
Oprócz muzyki filharmonia
przygotowała też kilka imprez towarzyszących w postaci na przykład wystaw. Mnie
się udało w miarę dokładnie obejrzeć wystawę „Muzyczne impresje” prezentującą
prace uczniów kieleckiego „plastyka”. Bardzo ciekawa i różnorodna wystawa – na
jednym poziomie rzeźby, kilimy, rysunki, malarstwo; na innym – prace wykonane
techniką grafiki komputerowej. Uważam, że trzeba jeszcze raz się tam wybrać i w
spokoju obejrzeć wszystkie prace, że nie wspomnę o innych wystawach i
instalacjach.
A, żeby nie był to tekst nazbyt
„wzniosły” zakończę akcentem przyziemnym – przed lub po koncercie warto zajrzeć
do kawiarni na małe „co nieco”. Nie napiszę, co to za kawiarnia, żeby nie robić
reklamy, ale pokażę, co tam można dostać "na ząb".
PS – nie o całym koncercie
napisałam, ale nie jestem krytykiem muzycznym, mam prawo sobie coś wybrać, a coś
pominąć.
PS2 - czy warto kontynuować wątek kulturalny, czy raczej czytelników to nuży?
Zdjęcia mojego autorstwa
Na kulturę... musi się znaleźć zawsze miejsce.
OdpowiedzUsuńCzy na talerzyku jest rzodkiewka ? - przepadam. :)
A nie, winogronko. Też zdrowe.
UsuńNie jest nudno. Zawsze i my możemy "rzucić okiem" na kulturę . :)
OdpowiedzUsuńI o to chodzi. :))
Usuń