Właściwie niedzielna pogoda
zachęcała raczej do przebywania na powierzchni Ziemi, ale nas skusiła Wietrznia
i jej atrakcje. Na szczęście dotarcie do Centrum zajęło nam około 2 godzin, a
przebiegało w formie spaceru po lesie, dopiero na ostatnim odcinku trzeba było
wyjść na ulicę. A w lesie mnóstwo biegaczy, rowerzystów, nawet jeźdźcy się
trafiali – nic dziwnego, pogoda wymarzona na wypad w plener.
W Centrum Geoedukacji spędziliśmy
miłą i pouczającą godzinę – najpierw pod
opieką przewodniczki podróżowaliśmy w czasie zaczynając od wczesnego dewonu. W
gablotach podziwialiśmy zwierzęta i rośliny dna morskiego tamtych okresów
geologicznych, skamieniałości a nawet trójwymiarowe prezentacje. Szczególnie
uroczo wyglądał sprytny trylobit, który błyskawicznie zagrzebywał się w piasek
dna morskiego. Ale i tetrapod wyłażący z wody robi spore wrażenie.
zwiedzanie ekspozycji
na dnie dewońskiego morza
a to taki praprzodek rekina - biedakowi paszcza się nie zamykała
amonity
Byliśmy też w wirtualnej jaskini, ale raczej nas nie zauroczyła, za to podróż do wnętrza Ziemi w specjalnej kapsule – o, to można by nawet jeszcze kiedyś powtórzyć. Jest to podróż w 5 wymiarach – trójwymiarowemu filmowi towarzyszą efekty w postaci podmuchów powietrza, spryskiwania wodą, trzęsienia fotelem podczas pokonywania warstw skalnych. Słowem – dobra zabawa. A, oczywiście podróżników spotyka także poważna awaria, ale i z tego udało nam się wyjść obronną ręką, bo nikt nie wpadł w panikę. Byłabym zapomniała - na powierzchnię wyrzucił nas wybuch wulkanu! I mimo wszystko żyjemy.
makieta jaskini
tą kapsułą podróżowaliśmy do wnętrza Ziemi
Porządnie wyedukowani
wyruszyliśmy jeszcze na spacer rzeczywisty wokół kamieniołomu (obecnie
rezerwatu) Wietrznia. Słońce, ciepło i geologia! Marzenie naukowca, ale i
przeciętny turysta pieszy da radę wytrzymać, choć w grupie zaczynały się
szerzyć marzenia o lodach. Mimo wszystko pokonaliśmy zaplanowaną trasę, a dwoje
najwytrwalszych eksploratorów wydłużyło
ją sobie odrobinkę, zbaczając z trasy w kierunku niewielkiego szmaragdowego jeziorka.
rezerwat geologiczny Wietrznia
jeziorko w pobliżu rezerwatu Wietrznia(użytek ekologiczny)
jeziorko w pobliżu rezerwatu Wietrznia(użytek ekologiczny)
Jola wypatrzyła ścieżkę edukacyjną,
która prowadzi do rezerwatu Kadzielnia, i nią poszliśmy. A po drodze przy
ogrodzeniu jednej z posesji natrafiliśmy na kolejny krzyż z tak przez nas
cenioną figurą odwróconego Chrystusa.
Sama Kadzielnia już właściwie
zaczęła przegrywać z upałem i znów została obejrzana pobieżnie. Widać taki jej
los.
rezerwat geologiczny Kadzielnia
Ale nie przegapiliśmy miejsca
upamiętniającego ofiary zbrodni katyńskiej. W parku obok Kadzielni powstała
grupa niezwykle wymownych rzeźb, których nie sposób ominąć i warto zadumać się
nad ich kamiennym mottem „Bo nie można
zakopać pamięci w dołach”.
miejsce pamięci
Końcowym akcentem wycieczki był
spacer przez Skwer Harcerski im. Szarych Szeregów, a tu oczywiście Aleja
Sław, czyli popiersia wielu wybitnych osobistości świata kultury. Co ciekawe
ich autorami są kieleccy rzeźbiarze i można oglądać tę aleję na dwa sposoby –
wyszukiwać np. swoich ulubionych muzyków, albo tworzyć galerię prac wybranego
rzeźbiarza. Ale my oczywiście tylko się zapoznaliśmy ogólnie, bo upał już nam
nieźle dał się we znaki.
początek Alei Sław
Dzisiejsza trasa nie była długa –
ot, marne 16,8 km, oczywiście po powierzchni – nie liczymy odległości pokonanej
w głąb Ziemi, bo wtedy to dopiero byśmy wszystkich zaszokowali tymi tysiącami
kilometrów!
ziarnopłon wiosenny jako słoneczny akcent na koniec relacji
Jeśli kogoś zainteresowało Centrum Geoedukacji,
tu można znaleźć więcej informacji na jego temat.
Zdjęcia – Edek i ja
Wietrznia - kolejna dziura w ziemi,łaziłem tam codziennie prowadząc budowę linii 110 kV, prawie 20 lat temu,niestety... :(
OdpowiedzUsuńCzy da się przejść do Kadzielni nie wchodząc na asfalt ?
Przez moją niesamowicie rozbudowaną racjonalizację,nie jestem wstanie skorzystać skutecznie z żadnej symulacji - nieraz ubolewam !
Ad 1. Wspominaliśmy mrożące krew w żyłach historie, które opowiadałeś o Wietrzni. Robi się z Ciebie klasyk.
UsuńAd 2. Nie znam takiej możliwości, ścieżkę edukacyjną wyznakowano i tak spokojnymi ulicami. Ostatecznie to rezerwat właściwie w środku miasta.
Ad 3. Czasem najbardziej racjonalne wyjście, to pozbycie się racjonalizmu.
No proszę. Jakie urozmaicenie. Nasze okolice. A tu masz - rekin. ,)
OdpowiedzUsuńTo dno morza to również nasze okolice. Tak tu drzewiej bywało.
OdpowiedzUsuń