Tak wyposażeni możemy
ruszać do piaskownicy. Przydałby się ten sprzęt, bo w niedzielę zajrzeliśmy do
kilku poważnych piaskownic. Wielkie toto, rozległe, a babki z piasku można tam
robić całymi dniami – oczywiście, jak nas nie wygonią właściciele piaskownicy,
a to ludzie poważni, wątpię, żeby mieli zrozumienie dla naszej najnowszej
pasji.
Dzielnie ruszamy na trasę.
Może to oznaka zdziecinnienia, ale już dwukrotnie zaglądaliśmy do fajnych piaskowni, a teraz nastąpiła wielka kumulacja. Zajrzeliśmy do kilku kopalni piasku w okolicach Bieszkowa. Na jedne udało się rzucić okiem prawie od wewnątrz, inne oglądaliśmy z góry, ale za każdym razem z bezpiecznej odległości, żeby nas piaski nie wciągnęły. Udało się!
Dzielnie ruszamy na trasę.
Może to oznaka zdziecinnienia, ale już dwukrotnie zaglądaliśmy do fajnych piaskowni, a teraz nastąpiła wielka kumulacja. Zajrzeliśmy do kilku kopalni piasku w okolicach Bieszkowa. Na jedne udało się rzucić okiem prawie od wewnątrz, inne oglądaliśmy z góry, ale za każdym razem z bezpiecznej odległości, żeby nas piaski nie wciągnęły. Udało się!
Czy takie wejście nie zaciekawia?
różne barwy piasku
Operator tej koparki to dopiero ma zabawę!
to jednak nie plac zabaw, a miejsce poważnej pracy
Zdarzyły nam się też
piaskownie już wyeksploatowane, stopniowo zarastające krzewami i trawami. Były również
tereny ewidentnie szykowane do eksploatacji, co by znaczyło, że kolejna wyprawa
w te rejony będzie przebiegać inną trasą, z nowymi widokami na piaskownie.
nieczynne piaskownie
nieczynne piaskownie
Na zakończenie
zaliczyliśmy spektakularną klapę, czyli wizytę w nieczynnym kamieniołomie w
Śmiłowie – jakoś nie potrafię wykrzesać w sobie entuzjazmu w stosunku do zarośniętej
krzakami okolicy leśnej z czymś, co było kamieniołomem, ale już dawno o tym
zapomniało i wcale nie dba o te wspomnienia. W dodatku trudno tam się poruszać,
bo jeżyny czepiają się butów, człowiek może się przewrócić – no, słabo.
nieczynny kamieniołom w Śmiłowie
nieczynny kamieniołom w Śmiłowie
Za to drogi, które
szef dla nas wybrał – przepiękne! Suche, porządne, pachnące świeżą leśną
zielenią, czasem tylko zapach lisa gdzieś się przebije. Jak nawet jaka rzeczka
się trafi, to zaraz mostek na niej jest. Chciałby się człowiek przyczepić, ale
nie ma do czego. Raz wprawdzie trafiliśmy na mokradła, ale były w bezpiecznej
odległości.
na skraju lasu
wśród sosen
spróchniały pień przy drodze
szczawik zajęczy
we wsi
bociany przy drodze
solidna kładka nad małym potokiem
wiosenne pola
na skraju lasu
wśród sosen
spróchniały pień przy drodze
szczawik zajęczy
we wsi
bociany przy drodze
solidna kładka nad małym potokiem
wiosenne pola
Żeby nie było, że za
dużo tej wazeliny tu popłynęło, to pozwolę sobie zauważyć, że tymi drogami to
jakoś nie było czasu się delektować, bo 22,8 kilometra przelecieliśmy w sporym
tempie – prawie na łeb, na szyję.
Za to napotkany kilkakrotnie rowerzysta emanował spokojem i poruszał się z gracją na swoim jednośladzie. W dodatku informacjami na temat okolicy chętnie się dzielił. I sporo zdjęć podesłał. A tu link do relacji na zaprzyjaźnionym blogu.
spotykany na trasie
Takimi pięknymi drogami porusza się nasz rowerzysta.
Za to napotkany kilkakrotnie rowerzysta emanował spokojem i poruszał się z gracją na swoim jednośladzie. W dodatku informacjami na temat okolicy chętnie się dzielił. I sporo zdjęć podesłał. A tu link do relacji na zaprzyjaźnionym blogu.
spotykany na trasie
Takimi pięknymi drogami porusza się nasz rowerzysta.
Zdjęcia
– Edek, Janusz i ja
Wycieczka po moich trasach rowerowych... a pisku starczyłoby na kilka autostrad.
OdpowiedzUsuńI to się nazywa "nie przyszła góra do Mahometa...". W końcu się spotkaliśmy na trasie.
UsuńTe zdjecia przepelnione piaskiem przypomnialy mi wakacje w Irlandii przed laty. Kawalek za domkiem, w ktorym goscilismy bylo wyrobisko piasku. Pod wieczor, kiedy praca ustala a pogoda pozwolila, 'podkradalismy sie' tam z potomkiem przygladac sie malym dzikim kroliczkom, ktore wtedy dopiero wysciubialy noski z norek czy gdzie tam sie chowaly. Nosilismy im kawalki marchewki i czekali zeby sie przygladac jak je chrupia i beztrosko kicaja.
OdpowiedzUsuńTakie "Wodnikowe Wzgórze" - w naszych piaskowniach raczej brak króliczków. A szkoda.
Usuń