czwartek, 27 sierpnia 2015

Zajrzyjmy do Górek Wielkich

Najpierw przechodzimy obok niewielkiego cmentarza i kościoła na wzgórzu. W tym kościele w roku 1925 miał miejsce ślub Zofii Kossak i Zygmunta Szatkowskiego. Wiele lat później para spoczęła na góreckim cmentarzu. Są tam pochowani również synek Zofii z pierwszego małżeństwa – Julek Szczucki i jej ojciec – Tadeusz Kossak (bliźniaczy brat słynnego malarza – Wojciecha).

kościół p.w. Wszystkich Świętych w Górkach Wielkich

tablica pamiątkowa (rok urodzenia pisarki raczej nieprawdziwy)

krzyż na góreckim cmentarzu 
 
Zaś ich życie płynęło przez wiele lat w pobliżu tych miejsc – w trzystuletnim dworze zbudowanym przez barona Hieronima Marklowskiego. Nie będę opowiadać historii dworu; dość, że w roku 1922 został on wydzierżawiony przez rodzinę Tadeusza Kossaka, a w późniejszych latach stał się własnością rodziny. Tu zamieszkała w roku 1923 owdowiała Zofia z synkami i tu wiodła dalsze życie otoczona rodziną i przyjaciółmi, tu tworzyła. Może wyda się to niepoważne, ale nie umiem sobie odmówić przyjemności zwrócenia uwagi, że z tym dworem związana jest urocza książka dla dzieci „Kłopoty Kacperka góreckiego skrzata” zainspirowana zapewne opowieściami, które matka – pisarka snuła dzieciom. 

dwór w Górkach Wielkich - stan obecny 

 
rodzina przed dworem w latach międzywojennych (dekoracja ściany dworu na podstawie zdjęcia z albumu rodzinnego) 

portrety Zofii Kosak i jej dzieci z drugiego małżeństwa 

Czy przy tym biureczku tworzyła pisarka?

fragment ekspozycji poświęcony historii Kacperka 

różne wydania książki prezentowane na ścianach dworu 
 
Po wybuchu II wojny światowej rodzina opuszcza dom w Górkach. Wojenne losy Zofii Kossak i jej rodziny zasługują na oddzielne opowiadanie. Zajrzyjcie na stronę Fundacji im. Zofii Kossak (tu link) i tam dowiecie się więcej na ten temat. Niestety, po latach link już nie działa. Odsyłam do innego źródła w tym linku.

w tym zakątku ekspozycji możemy poznać wojenne losy pisarki 
 
My zaś wróćmy do dworu, który w maju 1945 został spalony. Nie potrafię zrozumieć takiego barbarzyństwa. Po wojnie jego właściciele zmuszeni zostali udać się na emigrację, a ruiny dworu i ich otoczenie stopniowo popadały w zapomnienie i zdziczenie.

brama wejściowa - rok 2010
 
W roku 1957 pisarka z mężem wrócili do Polski i postanowili zamieszkać w Górkach. Ich domem stał się ocalały z pożaru domek ogrodnika. Tu pisarka spędziła ostatnie lata życia, a po jej śmierci staraniem Zygmunta Szatkowskiego utworzono w nim muzeum jej imienia. 


domek, w którym pisarka spędziła ostatnie lata życia, otoczony kwiatami, które bardzo lubiła  

tablica upamiętniająca Zofię Kossak Szatkowską

My, oczywiście, wybraliśmy się do Górek w poniedziałek – nie powtarzajcie naszego błędu – w tym dniu muzeum nieczynne. Na szczęście nie zmarnowaliśmy czasu w Górkach, bo mogliśmy obejrzeć efekty działalności Fundacji im. Zofii Kossak założonej w 1998 roku przez Jej dzieci Annę i Witolda Szatkowskich oraz Gminę Brenna. 


prace remontowe w ruinach dworu - rok 2010 


dwór od strony parku - stan obecny 
 
W ścianach dworu powstało Centrum Kultury i Sztuki „Dwór Kossaków”. Centrum prowadzi szeroką działalność kulturalną - warsztaty, plenery rzeźbiarskie, działania twórcze. Nam udało się trafić na ciekawą wystawę rzeźby – to efekt VIII Międzynarodowego Pleneru Rzeźbiarzy.   

część dworu, gdzie można oglądać wystawy czasowe


przykłady rzeźb

rzeźbiarz przy pracy

Rzuciliśmy okiem na  odrestaurowane zabudowania gospodarcze folwarku Kossaków, gdzie w dawnej stajni i lodowni działa Schronisko Młodzieżowe „Koss”.

jeden z odrestaurowanych budynków gospodarczych

Bardzo przyjemny jest też spacer po parku, w którym rośnie wiele pięknych starych drzew.




w parku dworskim
 
Zostało jeszcze jedno miejsce, które czeka na swoją szansę – to osiemnastowieczny spichlerz. Na razie obiekt jest mocno zniszczony, ale może w najbliższej przyszłości i on wypięknieje.


stary spichlerz

Jeśli będziecie w okolicy Górek Wielkich, zajrzyjcie do tego miejsca. Można bez problemu dojechać samochodem. Warto tu zajrzeć.

Zdjęcia - Edek i ja

2 komentarze:

  1. Pasjonująca relacja... ciekawe miejsce,dobrze,że się coś dzieje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I w dodatku tam ciągle jakieś warsztaty, spotkania. Ludzie spacerują, zaglądają w każdy kąt, mogą się czegoś przy okazji nauczyć.

      Usuń