Szeregi
się wykruszają, ale jeszcze znalazła się trójka śmiałków, którzy we środę
wyruszyli na nierówny bój z upałem.
Na
starcie w Zbijowie Małym wydawało się, że przeciwnik nie stawi się na polu
walki – ciepło było, ale przyjemnie. W lesie miły cień chłodził czoła, no
wymarzona pogoda na mały spacerek. Podejrzany był jedynie brak rosy na trawie.
Co też mogło być przyczyną? Może to upał kryje się za tą anomalią?
bezimienna mogiła na skraju lasu w pobliżu Zbijowa Małego
A
las poza tym przyjemny. No może nieco dziwny wydawał się kolega Ed wykonujący
swoistą odmianę tańca derwisza, ale okazało się, że to było wyplątywanie się z
pajęczyny. A ja już myślałam, że w ten niecodzienny sposób próbuje zniechęcić
do marszu Janka i mnie, bo spryskaliśmy się przedziwnym preparatem na komary,
który swoim odorkiem skutecznie odstrasza zwłaszcza ludzi – sama chciałam uciec
od siebie, ale się nie udało.
na leśnej drodze ze Zbijowa w kierunku Gadki
jeżyny przy drodze
szyszka na drodze
Z
lasu wyszliśmy w pobliżu Gadki. No tu już przeciwnik wytoczył oręż – słonko
mocniej przypiekło, ale wystarczyło pozbyć się trochę odzieży i można iść
dalej. Zwłaszcza, że z miejscowego sklepu A-Gadka nadciągnęły posiłki w postaci
napojów zimnych i niezwykle kolorowych.
łąki i pola na północ od Gadki Majoratu
Gadka - pomnik poległych
zboża już chyba przejrzałe
Tak
wzmocnieni dotarliśmy do lasu, czyli miejsca wytchnienia. A w tym lesie
zbiornik przeciwpożarowy, czyli miła ochłoda. Poza tym kilka bajorek bagiennych, skałki, cień. I o upale się zapomniało.
zbiornik przeciwpożarowy przy drodze z Gadki do Wąchocka
wysychająca część zbiornika
leśny cień
kapliczka nadrzewna przy drodze z Gadki do Wąchocka
spijanie nektaru
bagnisko przy drodze z Gadki do Wąchocka
borówka brusznica
skałki w okolicy Wąchock - Kobyle
Dalej
przed nami Kobyle ze swoim nieczynnym kamieniołomem, w którym byliśmy
dziesiątki razy, ale i teraz tam zajrzeliśmy. Zawsze to odrobina cienia.
wychodnie skalne w kamieniołomie Kobyle
Ale
już w Wąchocku nie dało się nie zauważyć przeciwnika, który prawie nokautował.
I to nawet nad zalewem. Bo też to miejsce otwarte, nagrzane – nic ulgi nie
przynosi.
pliszka siwa nad zalewem w Wąchocku
strzałka wodna
pozostałości pałacu Schoenbergów w Wąchocku
grób tej rodziny na wąchockim cmentarzu
Nieco
łatwiej było znieść upał na cmentarzu parafialnym, który tak nam się spodobał
przed tygodniem, że znów tu zajrzeliśmy. I tym razem udało się wyśledzić
kolejne interesujące nagrobki.
stare nagrobki
nagrobki powstańców styczniowych Brunona Michała Pohoskiego i Ignacego Jasztrzębskiego
I
tak wytrwaliśmy prawie do południa, a potem złożyliśmy broń i uznali wyższość
upału. Po przejściu 15,3 kilometra oddaliliśmy się na z góry upatrzone pozycje,
czyli w domowe pielesze. A po południu upał jednak przegrał z gradem, który
sypnął obficie w naszej mieścinie.
Zdjęcia – Edek i ja
Niby stara obłażona trasa... a taka fajna. :)
OdpowiedzUsuńStara, ale jara.
UsuńZboża przejrzałe... a elewatory pełne lub zlikwidowane jak np. w Kielcach - Niewachlów.
OdpowiedzUsuńGrób rodziny... pewnie wcześniej został rozgrabiony i zrównany z ziemią,nie wydaje mi się bowiem aby był on od początku taki skromny - czyli nie istniał... cmentarze żydowskie odnawiane co jakiś czas i wtedy wielkie halo... a potem znowu długo nic.
Kończę bo uderzam w nostalgiczną nutę... :(
No, nawrzucałeś tematów do rozmyślań, wypada je zbadać. jak się czegoś dowiem, napiszę.
UsuńGrób rodzinny Schoenbergów mógł być taki skromny, przecież ma solidne ogrodzenia żeliwne, a wewnątrz może były proste rabatki. Przypominam sobie grób Sienkiewiczów - skromne ziemne rabatki były i tabliczki z nazwiskami, a obok przepych zwykłych mieszkańców wsi. W Wąchocku zastanawia jedynie brak tabliczek z nazwiskami. Może ekshumacja?
Przeglądam bloga od jakiegoś czasu i jestem zachwycony zdjęciami oraz opisanymi ciekawostkami. Interesujące dla mnie są zwłaszcza wpisy poświęcone terenom, które sam odwiedzam (z lektury wpisów nie raz dowiedziałem się o rzeczach i miejscach do tej pory nieznanych).
OdpowiedzUsuńTe skałki w okolicy Wąchocka mają swoją legendę http://mirzec.pl/index.php?mact=News,cntnt01,detail,0&cntnt01articleid=181&cntnt01lang=pl_PL&cntnt01returnid=17
Myślę, że to rzuca nowe światło na miejsce i przy kolejnej wizycie nie spojrzycie na te skały jak na zwykłe kamienie:) Pozdrawiam!
Dziękuje za pochlebną opinię, bardzo nam - wszystkim autorom - miło ją przeczytać. A legendę zaraz przeczytałam - świetna jest. Urocza i zabawna. Jeśli znów zajrzymy w te okolice, dam do niej ten link na blogu.
Usuń