…Kunowskiej, rzecz jasna.
Wyruszamy z Kunowa. Nie powiem, utrzymaliśmy się
najdłużej w pociągu, który na różnych stacjach opuszczali inni turyści. Wędrowców z kieleckiego Klubu Turystów Pieszych "Przygoda", którzy wysiedli w Wąchocku, spotkaliśmy znów na peronie w
Skarżysku – oni wsiadali do pociągu, my wysiadaliśmy. Tak to się krzyżują turystyczne ścieżki.
Ale wracamy na naszą (a raczej moją, bo sama ją
wykombinowałam) trasę. Jeszcze z okna pociągu Staszek wypatrzył kamienny krzyż
w Kunowie, który akurat był na planowanej trasie. Oto on:
kamienny krzyż z roku 1800
Przy krzyżu skręcamy na północ i wędrujemy przez Kolonię
Piaski. A tu „atrakcje przyrodnicze” w postaci plastikowych(!) bocianów i
kamiennych grzybów.
plastikowy hiperrealizm w bocianim gnieździe
świętokrzyska odmiana kamiennych grzybów
Potem koledzy samodzielnie wypatrzyli piaskownię (bo, ja
nic o niej wcześniej nie wiedziałam 😉). Dużo tu ładnego żółciutkiego piasku. A zakaz wstępu ominęliśmy korzystając z
możliwości obiektywu – się zrobiło zbliżenie zza krzaków. I nie trzeba było
wchodzić na teren piaskowni.
piaskownia w Kolonii Piaski
Wreszcie tory i wejście do lasu. Sami
zobaczcie, jakie.
drzwi do lasu Anno Domini 2018
W lesie była planowana porządna droga na północ. I
ta droga znalazła się oczywiście w terenie.
i w las!
Przy drodze leśniczówka, a nieco dalej na północ
rozlewiska nieznanego strumyka.
leśniczówka na rozstajach leśnych dróg
droga próbuje nas oszukać, że niby skręca na wschód, ale to tylko taki zwód, prowadzi na północ
krzyż w lesie - szukamy informacji - brak
zamarznięte rozlewisko
No i las. I ciągle las. I ta radość, że jednak jest.
brzózki przy drodze
Przy skrzyżowaniu z drogą, którą prowadzi szlak rowerowy
zrobiliśmy niewielką przerwę na herbatę i rogaliki.
dobrze zorientowany rogalik - on wie, że ta droga w tle to nie nasza, bo prowadzi na zachód
Janek wykazywał zmęczenie stałym kierunkiem na północ,
ale mężnie trwał na trasie w nadziei, że jednak nie idziemy do Radomia.
W porze turystycznego śniadania, czyli około jedenastej,
dotarliśmy do Karczmy Kunowskiej. Ostatnio byliśmy tu prawie dziewięć lat temu.
Nie da się ukryć, że okolica nieco zmieniona. Ale zgodnie z obietnicą zjedliśmy
śniadanie w Karczmie. Leśnicy dostarczyli stoły, mroźny wiatr akurat nie wiał.
To znaczy, przez cały leśny odcinek trasy wiatr nam raczej nie dokuczał.
kapliczka przy drodze
śniadanie w Karczmie Kunowskiej (gdzieś tu była dawniej ta śródleśna osada)
Po śniadaniu skręcamy w pierwszą drogę na zachód. Tu nam
mapa naobiecywała atrakcji, ale nie dotrzymała obietnicy.
Miało być coś – pomniczek, krzyż czy nie wiadomo co przy
drodze. Wypatrywaliśmy, wypatrywali i nic. Ale droga sama w sobie bardzo
przyjemna.
przy drodze do Brodów
Drogę miała przekraczać rzeka. Ale malutka ona była, bo
najprawdopodobniej całkiem zamarzła. Nic to, przynajmniej to zamarznięte
rozlewisko nie sprawiało problemów z przechodzeniem. No i prezentowało się
przyjemnie dla oka.
odpoczywam od kierowania
a grupa mi się oddala
I jeszcze coś w rodzaju stawu. Myślę, że on gdzieś tam
jednak jest, tylko niewłaściwą ścieżkę wybraliśmy, żeby go poszukać. W tej
sytuacji się nie znalazł.
Skoro nie było stawu, to i drogi koło niego nie
spotkaliśmy i trasa nam się skróciła, bo pruliśmy prościutko na zachód, zamiast
odbić na północny zachód.
wygodna droga
Wyszliśmy zgodnie z planem na drogę w kierunku Brodów.
Chociaż teraz to już chyba trzeba napisać, że w Brodach wyszliśmy, bo dawniej
to tu były fajne wioski, na przykład Tatry, a teraz to już Brody.
w końcu asfalt
Krótki spacerek po ulicach – a tu nasza ulubiona
willa, Chrystus Frasobliwy, sklep z lodami i już stacja.
które to już zdjęcie tej willi na blogu?
kamienny Chrystus Frasobliwy (stary, ale trudno odczytać datę wystawienia na cokole)
I po wycieczce. Okazała się krótsza niż planowałam –
tylko 16,5 kilometra. Liczyłam, że się gdzie zgubimy w tych starachowickich
lasach, ale nic z tych rzeczy. Drogi tu proste jak linijką wyznaczane. Trzeba
się znów zapuścić w te okolice za jakiś czas.
Zdjęcia – Edek, Janek i ja
Co to za willa? Można kilka informacji o jej historii?
OdpowiedzUsuńTu link do krótkiej informacji http://www.brody.info.pl/zabytki.html
UsuńFajna wyprawa... podpis willi z chochlikiem ale sympatycznym.
OdpowiedzUsuńDziękuję, chochlika zaraz wygonię; sympatyczny, ale lepiej go pożegnać ;)
UsuńCiekawa sprawa z tą mogiłą. Swego czasu przejrzałem mapy Puszczy Iłżeckiej i zaznaczałem mogiły/pomniki. Część już sprawdziłem i parę razy lokalizacje się nie potwierdziły. Być może czas i natura zatarły ślady tych mogił? Czasami bywa też tak, że jedna mapa powiela błędy poprzednich.
OdpowiedzUsuńW każdym razie, jeśli będę kiedyś w tej okolicy, to również poszukam.
Zdarza się, że tego typu obiekty po prostu znikają z czasem. Jakiś czas temu szukaliśmy trzech mogił w okolicy Boru Kunowskiego i też bez skutku. Innym znów razem napotkaliśmy w lesie kurhanek zupełnie na mapie pominięty.
UsuńA spawa aktualizacji map to oddzielny temat. Mam najnowszą wersję mapy Gór Świętokrzyskich i znajduję duże braki. W lasach przybywa na przykład dróg utwardzonych, a na mapach ani śladu tych zmian.
Z map, jeśli chodzi o kategorie dróg, to najlepsze (tzn. ewentualne zmiany pojawiają się najszybciej) są wektorowe, tworzone przez społeczność (OSM, czy UMP) na urządzenia, ale one z kolei nie bardzo nadają się do ogólnie pojętego "odkrywania".
UsuńA te mogiły w okolicy Boru Kunowskiego też szukałem:) Również bez powodzenia. Być może ekshumowano tam pochowanych w czasach gdy powstawał pomnik?
Trudno powiedzieć, nigdzie nie można znaleźć informacji o takich mogiłach.
UsuńZaś co do map na urządzenia - my raczej używamy tylko papierowych wersji. Z urządzeń u nas tylko kompas ma zastosowanie.
Fajna trasa i gratulację za mapę! Bardzo pomaga przy czytaniu.
OdpowiedzUsuńDziwnymzbieg okolicznošci, własnie trafiłem na info o mogile z 39 roku w Lasach Radłowskich, nie mialem o niej pojęcia, nie ma jej na mapach. Ale już mam namiary jak dojechać rowerem, to sobie tam śmignę.
Jak byśmy zimę mieli, to na sankach albo nartach byś musiał śmigać, a tak to sobie w styczniu rowerkiem pojedziesz.
UsuńI tak to jest z mogiłami - jedne są na mapie, a w terenie brak, inne - odwrotnie.