Miasto powstało w czternastym wieku. Otaczają je średniowieczne mury wybudowane w czasach króla
Kazimierza Wielkiego. Miały wtedy ponad kilometr długości. Mało brakowało, a
nie oglądalibyśmy ich dzisiaj, bo na początku 19. wieku wystawiono je na
sprzedaż. Kupujący mogli nabywać fragmenty murów do rozbiórki na kamień
budowlany. Całe szczęście nie udało się sprzedać wszystkiego. Ba, większość
murów się ostała.
fragment nurów miejskich z Bramą Krakowską
Najlepiej
zachowane są mury miejskie nad rzeka Ciekącą. Można obejść je od zewnątrz i
wewnątrz. Podczas spaceru wokół murów szukałyśmy z koleżankami wejścia do
jaskini Zguba pod Zamkiem. A pracownica informacji turystycznej odradzała… I
rzeczywiście – zbocze zarośnięte, wejście do jaskini raczej też.
mury miejskie od strony zamku
te same mury w roku 1980
skały u podnóża murów (jak widać dostęp niemożliwy)
a tak było w 1980 r.
Spacer
wewnętrzną stroną murów to zupełnie inne wrażenia – można obejrzeć z góry Plac
Zamkowy, a na nim poczet królów polskich, czyli grupę drewnianych rzeźb
wykonanych przez artystów podczas Międzynarodowego Pleneru Rzeźbiarskiego
odbywającego się w Szydłowie.
wewnętrzna strona murów miejskich z widokiem na Plac Zamkowy, Skarbczyk i poczet królów polskich
Z
murów jest również widok na zamek zbudowany w czasach Kazimierza Wielkiego,
który w późniejszych czasach bywał nawet siedzibą dworu królewskiego. No i
zamek jest jednym z powodów, dla których należy znów przyjechać do Szydłowa – w
tej chwili jest otoczony rusztowaniami. Trwa jego remont. Podobnie wygląda sytuacja z wieloma obiektami
w mieście.
fragment zamku najmniej opleciony rusztowaniami
architektoniczne detale
Jak ja tam kiedyś wlazłam? (rok 2004)
budynek Bramy Zamkowej w remoncie
kartusz herbowy z czasów króla Zygmunta III i tablica informująca o tym, że zamek został odbudowany po potopie szwedzkim przez Józefa Załuskiego
Skarbczyk,
w którym mieści się muzeum, również w remoncie. Część ekspozycji oglądamy w tak
zwanych Piwnicach Kazimierzowskich, czyli pozostałości zamku, na której
wybudowano szkołę.
Skarbczyk - chwilowo nieczynne muzeum
Możemy
podziwiać eksponaty pochodzące z wykopalisk archeologicznych, a także
makabryczne wyposażenie sali tortur. Jest nawet zabawnie do momentu, kiedy do
widza dociera ogrom cierpień, jakie zadawano skazańcom podczas tortur.
jeden z makabrycznych eksponatów
W
drugiej sali piwnic prezentowane są judaika przeniesione tu na czas remontu
szydłowskiej synagogi. Wśród nich umieszczono pracę Gustawa Zemły „Wrota do
przeszłości” – płaskorzeźbę ze scenami biblijnymi.
fragment ekspozycji przeniesionej z synagogi (po lewej stronie "Wrota do Przeszłości")
jedna z płaskorzeźb - nietrudno rozpoznać wieżę Babel
Skoro
już wspomniałam o synagodze, to spróbuję ją pokazać. Zbudowano ją w szesnastym
wieku, czyli mamy do czynienia z późnym gotykiem. I choć to bożnica, to jednak
trochę wygląda na budowlę obronną. Nic dziwnego, znajdowała się tuż przy murach
miejskich. Ten fragment murów nie zachował się dobrze, a po pobliskiej Bramie
Wodnej nie ma śladu.
synagoga, a przed nią figury znanych Polaków
synagoga 38 lat temu
fragment murów miejskich za synagogą
Jedyną
dobrze zachowaną bramą miejską w Szydłowie jest Brama Krakowska, która przeszła
solidną odbudowę tuż po wojnie, a najnowsza renowacja miała miejsce w roku
2011. Można teraz wdrapać się na nią po kamiennych schodkach. Nawet taki mikrus
jak ja da radę, chociaż niektóre stopnie dostosowane do wyższych osób.
Brama Krakowska w r. 1980
rok 2004 (brama prawie się nie zmienia, za to jej otoczenie i owszem)
brama AD 2018
brama od środka
Czym jest ludzka drobina wobec takiej potęgi historii?
Z
trzeciej bramy – Opatowskiej ostał się niewielki fragment. Ta brama, podobnie
jak Wodna została rozebrana na budulec w dziewiętnastym wieku. Szkoda.
tyle zostało z Bramy Opatowskiej
Niedaleko
tej bramy, już za murami ówczesnego miasta (Szydłów jeszcze jest wsią, ale od 1
stycznia 2019 otrzyma znów prawa miejskie) znajdował się od początku 16. wieku
późnogotycki kościół pod wezwaniem św. Ducha. Do kościoła dobudowano dwa
skrzydła szpitalne. Wiele lat służył on chorym i potrzebującym, choć w 18.
wieku uderzenia pioruna zniszczyło jego dach. Teraz to niestety ruina, obecnie
w trakcie renowacji.
prace przy kościele Świętego Ducha
Przy
murach obronnych miasta znajduje się kościół farny pod wezwaniem św. Władysława z czasów króla Kazimierza Wielkiego. Jest to jeden z kościołów
ufundowanych przez króla w ramach pokuty za zabicie wikariusza wawelskiej katedry Marcina
Baryczki, który ośmielał się krytykować rozwiązłe życie króla. Cóż, ksiądz przypłacił
życiem ostre słowa, a Szydłów zyskał kościół, który służy mieszkańcom od
wieków.
widok na kościół św. Władysława zza murów miejskich
widok na kościół św. Władysława zza murów miejskich
ten sam kościół widziany z nieco innej strony w roku 1980
Świątynia jest zbudowana z cegły, ale jedna jej strona jest tynkowana. Nie wiem, dlaczego. Może to na skutek przebudowy, bo kościół spłonął częściowo w siedemnastym wieku i został potem odbudowany, co spowodowało zatracie jego pierwotnego gotyckiego charakteru. Przywrócono mu go podczas kolejnej odbudowy w okresie powojennym.
Świątynia jest zbudowana z cegły, ale jedna jej strona jest tynkowana. Nie wiem, dlaczego. Może to na skutek przebudowy, bo kościół spłonął częściowo w siedemnastym wieku i został potem odbudowany, co spowodowało zatracie jego pierwotnego gotyckiego charakteru. Przywrócono mu go podczas kolejnej odbudowy w okresie powojennym.
kościół św. Władysława
jego gotyckie portale
Trudno
jest sfotografować wnętrze stojąc na progu kościoła, bo cały widok zasłania
jeden z filarów, na których spoczywa sklepienie. Wnętrze jest dosyć ciemne i skromne, ale ciekawe.
jeden z filarów
ołtarz główny
oltarz boczny
W otoczeniu tego kościoła można też zauważyć kilka ciekawostek.
dzwonnica kościelna, o której powiadają, że została przekształcona z dawnej baszty obronnej, ale to podobno plotka
figura św. Barbary
ruiny dawnej "wikariówki"
Pora
jeszcze zajrzeć do najstarszego szydłowskiego kościoła – to gotycki kościół pod
wezwaniem Wszystkich Świętych. Niestety – nie do wnętrza, a tam odkryto
niedawno bezcenne polichromie. Rozumiem, że trzeba je chronić przed działaniem
światła i niemądrymi zwiedzającymi i dlatego bez szemrania oglądamy kościółek z
różnych perspektyw z zewnątrz. Otacza go grupa wyrzeźbionych w drewnie apostołów.
kościół Wszystkich Świętych
jeden z jego portali
święty Bartłomiej
Chrystus
Samo
wzgórze, na którym stoi kościół też warte dokładniejszego poznania. Ma
interesującą wychodnię skalną, w którą wrastają korzenie drzew. No i dwie
jaskinie. To Groty Zbója Szydły. W nich to legendarny zbój przechowywał
kosztowności zrabowane podróżnym. Kiedy jednak zbój porzucił niegodne życie,
przeznaczył swe skarby na zbożny cel – założył osadę i zbudował kościół na wzgórzu. W
tej sytuacji wyszłyśmy z jaskiń tak samo niebogate, jak do nich weszłyśmy –
skarbów brak.
wychodnia skalna
korzenie wrastają w skałę
Jakim cudem to drzewo utrzymuje się na skale?
wejście do Groty Zbója Szydły I
jej wnętrze
wejście do Groty Zbója Szydły II
Słyszałyśmy
o jeszcze jednej jaskini nazywanej Jaskinią z Zielonym Filarem, ale podobno
dostęp do niej niemożliwy, to i nie szukałyśmy jej.
Chyba
już większość historycznych miejsc w
Szydłowie zaprezentowałam. Pora zajrzeć na Rynek. Jego płyta ładnie odnowiona,
znalazły na niej miejsce nawiązujące do historii obiekty – drewniana studnia i
tak zwana „klatka błaznów” – narzędzie wymyślnych tortur.
studnia
klatka błaznów
Pozostaje
pytanie: a ratusz? No, nie wiem. W centrum Rynku stoi niezbyt urodziwy budynek
zbudowany na zabytkowych fundamentach dawnego ratusza. Prezencja – średnia. Ale
za to we wnętrzu jest ukryty skarb. Nieduży i raczej nowy sklep, w którym można
kupić szydłowski specjał – śliwki. Świeże, suszone (raczej wędzone – pyszne i
aromatyczne!) i w czekoladzie. Podobno niedługo ruszy sprzedaż śliwowicy.
rynek z "ratuszem" w roku 1980
w sklepie (tu link do strony)
Wybaczcie
rozmiary tego wpisu, ale trudno było cokolwiek pominąć.
Jednego
nie da się opisać – aromatu wędzarni i wędzonych śliwek, który snuje się jak dym niektórymi
uliczkami. To trzeba zobaczyć i poczuć osobiście.
widok na miasto - 1980
dawna zabudowa obecnie
Zdjęcia: Teresa i Edek
– archiwalne, Ela i ja – współczesne
Jak byłem, jaskinię z Zielonym Filarem szukałem ale nie znalazłem.
OdpowiedzUsuńNas skutecznie zniechęciła pracownica informacji turystycznej.
UsuńMoże jak odnowią wszystkie mury, wezmą się za wycięcie chaszczy przy jaskiniach i wtedy się znajdzie.
Brama i autorka się nie zmienia mimo upływu kilkunastu lat...
OdpowiedzUsuńFotoreportaż jest pasjonujący...
Zabytek zasługuje na renowację,jest piękniej niż kilka lat temu.
Zabytki w Szydłowie coraz młodsze się robią. I dlatego będę sprawdzać na stronie gminy informacje o terminach zakończenia prac, żeby znów tam zajrzeć. Ale i teraz warto odwiedzić Szydłów.
UsuńAutorka przynajmniej strój podróżny zmieniła. ;)
Zgadzam się z Jal'em - świetnie się trzymacie!
OdpowiedzUsuńTrzeba tam powrócić, choćby po to by móc jak Ty swoje zdjęcia sprzed lat skonfrontować z obecnymi.
Widzę że sporo się tam dzieje, dobrze to, ale i niepokój budzi, bo Szydłowiec to "Polskie Carcassonne" i nie chciał bym by po tych murach gdzie dawniej widziałem biegające dzieci mieszkańców, snuli się tylko zblazowani turyści, a monitoring by wystraszył miejscowych żuli spod GS (byłem, widziałem taki totalny GS z wejściem zamykanym na kratę pomalowaną farbą olejną koloru "milicyjnego").
Dzieci na murach mimo wakacji nie było, bilet trzeba kupić. Ale są i odcinki "dzikich" murów i tam też nikogo. Dzieci teraz trochę inne.
UsuńJa się najbardziej boję, żeby zamku w taki niebieski kolorek nie "walnęli" jak szkołę. Ale to na pewno niemożliwe, bo pieczołowicie remontują.
Ogólne wrażenie ciszy i senności panuje w Szydłowie.
Ta cisza i senność - to chyba od dziesięcioleci...
UsuńByły momenty, że mi się Dukla przypominała. Tam panował podobny senny nastrój.
UsuńDziękujemy bardzo za ten post. Zachęcił nas do odwiedzenia tych okolic i zmotywował do poszukiwań ukrytych jaskiń. Nie było łatwo przez znajdujące się wszędzie pokrzywy, ale jakoś się udało. Odnaleźliśmy Zgubę pod Zamkiem i Jaskinię z Zielonym Filarem, a nawet jeszcze kilka mniejszych obiektów jaskiniowych. Zapraszamy do ich zobaczenia na:
OdpowiedzUsuńhttps://poszukiwaczeprzygodkielce.blogspot.com/2019/07/wycieczka-nr-41-droga-bez-powrotu.html
A, to świeża wycieczka. Zaraz zaglądam. Ciekawa jestem tych jaskiń.
Usuń