Tym razem
rzuciło nas pod Radom, a to dzięki Staszkowi. To jego rodzinne strony, toteż
oprowadzając nas po tym terenie snuł wspomnienia z czasów dzieciństwa i
młodości.
Do Rożek
dowiózł nas pociąg i tu nastąpiło pierwsze spotkanie z historią. W 1942 r.
dokonano tu jednej z publicznych egzekucji ludności współpracującej z AK.
Kolejnym
miejscem związanym z dziejami tych okolic było Grodzisko pod wsią Kowala.
Niedaleko stąd do kościoła parafialnego. Tuż obok kościoła usytuowany jest
cmentarz z okazałymi nagrobkami z 18. i 19. wieku. Warto zauważyć, że obok
kościoła umieszczono tablicę informacyjną z opisem historii świątyni i
cmentarza. W odległości ok. 1 km od kościoła napotkaliśmy pomnik upamiętniający
miejsce jednej z bitew powstania
styczniowego.
grodzisko
w pobliżu wsi Kowala
jeden
z nagrobków na cmentarzu w Kowali
kościół
w Kowali
Dalsza
trasa przebiegała ścieżkami znanymi tylko Staszkowi, który zaprowadził nas na
cmentarz wojenny z lat 1914 – 15 w pobliżu Helenowa. Zachowało się tu rzadko
spotykane mauzoleum i nieliczne kamienne nagrobki poległych żołnierzy armii
austro-węgierskiej. Staszek pamięta, że były tu żeliwne krzyże podobne do tych,
które spotkać można na cmentarzu wojennym w Bodzentynie. Pewnie padły łupem
złomiarzy.
mauzoleum
na cmentarzu w pobliżu Helenowa
jeden
z nagrobków
widok
ogólny cmentarza
Wędrówka
aż do Kątów, wiodła polnymi i leśnymi dróżkami, które przemierzał Staszek
w czasach kawalerskich podbojów. Ocenił, że stan dróg, od tego czasu wyraźnie
się poprawił. Czar wspomnień prysł przy ruchliwej „siódemce”. Na szczęście po
około 300m straciliśmy z nią kontakt schodząc na polną drogę do Guzowa.
Teraz czekały
nas kolejne obiekty związane z dziejami tych okolic. W pobliżu wsi
Krogulcza-Mokra znajduje się cmentarz powstańców 1863r. poległych pod Kowalą.
Na tym cmentarzyku umieszczono również płytę z nazwiskami mieszkańców
Krogulczy poległych w czasie ostatniej wojny. Nieopodal zachowała się
kaplica z drewnianą figurą św. Jana Nepomucena. W niewielkiej odległości od
tego miejsca natknęliśmy się na okazały dąb „Czwartak”.
cmentarz
powstańczy przy polnej drodze do Guzowa
kapliczka
z figurą św. Jana Nepomucena
figura
świętego
pomnikowy
dąb "Czwartak"
Przy krzyżówce w Guzowie zobaczyliśmy pomnik upamiętniający strajk chłopski z 1934r. Z historii wiemy, że pod Guzowem w 1606r doszło do bitwy między wojskami króla Zygmunta III Wazy i rokoszanami M. Zebrzydowskiego. Niestety, nie zauważyliśmy choćby niewielkiego głazu z tablicą upamiętniającą to wydarzenie.
Trasę zakończyliśmy w Orońsku.
Na koniec muszę
stwierdzić, że wprawdzie pod względem krajobrazowym te tereny ustępują naszym,
ale atrakcji turystycznych jest sporo i trzeba przyznać, że są dobrze
wyeksponowane. Słowa uznania należą się Staszkowi za fachowe opracowanie i
sprawne poprowadzenie rajdowców.
tekst i zdjęcia - Edek
Powrót do korzeni... wyprawa sentymentalna,dużo atrakcji i wspomnień.
OdpowiedzUsuńI o to chodzi. Nie możemy sprowadzać naszych rajdów jedynie do bezmyślnego przejścia trasy na zasadzie "iść, żeby iść". Zrozumiałe, że często trzeba powtarzać trasy i tylko zrobić przejście dla sportu, ale dodatkowe walory trasy tylko nas wzbogacają i rozwijają.
UsuńCiekawe miejsca. Dzięki temu , że dbają o nie można je podziwiać do dziś. Oby tak dalej. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSzukałem innego wpisu (tego z dębem w Śniadkowie, bo dzisiaj i ja go "znalazłem":)), ale przypadkowo trafiłem na ten wątek.
OdpowiedzUsuńWydarzenia związane z rokoszem Zebrzydowskiego upamiętnione są pomnikiem/obeliskiem we wsi Bąków. Znalazłem starą fotkę, na której mało co widać, ale lokalizacja na mapce z boku jest w miarę dokładna
http://www.panoramio.com/photo/79080375
Dziękuję za wskazówkę - lubię takie rady, które i nam coś nowego pokazują. Człowiek się całe życie uczy. Kiedy znów zajrzymy w tamte okolice, podejdziemy i do tego obelisku.
UsuńTo dorzucę jeszcze ciekawostkę z Rudy Wielkiej. Kiedyś był tam dwór M. Przychodzkiego (teraz nie ma śladu, ale przy zakręcie w stronę Kowali stoi jeszcze budynek czworaków). Dziedzic za udział w Powstaniu Styczniowym został zesłany na Sybir. Tam zmarł z wycieńczenia. Jeden z jego synów przebywał w tamtym okresie za granicą, gdzie roztrwonił znaczną część majątku w Monte Carlo i Paryżu. Po powrocie do kraju wystawił obelisk na najwyższym wzniesieniu wsi. Na pomniku z piaskowca wyrył ku przestrodze przyszłych pokoleń napis: „Dzieci szanujcie ojcowiznę”.
UsuńW poprzednim roku zlokalizowałem to miejsce:
http://www.panoramio.com/photo/120599539 (niestety wandale w nosie mają przestrogę)
http://www.panoramio.com/photo/120599540
http://www.panoramio.com/photo/120599538 (napis niezbyt widoczny, było już ciemno i zdjęcie robione telefonem)
No, piękne - tak roztrwonić majątek w Monte Carlo! Byliśmy w Kowali jeszcze przed rozpoczęciem przygody z blogiem - sprawdzę, czy przechodziliśmy koło tej kolumny. Ale historia nowa i bardzo ciekawa.
UsuńJak się okazuje, nie byliśmy w okolicy tej kolumny. Czyli jest nowe miejsce do odszukania.
UsuńNa mapie compassu ta kolumna jest błędnie oznaczona jako krzyż:
Usuńhttps://goo.gl/photos/sAafoqw4wgXzWwDb6
Dziękuje - to przydatna wskazówka. Będzie łatwiej trafić.
Usuń