poniedziałek, 5 sierpnia 2019

Przez pachnący las tak wesoło, lekko iść *

Do lasu wyruszamy z Piły. W gruncie rzeczy, nic nowego. Na początku spotkanie z pomnikowymi dębami. Jest ich nadal 6, tabliczki przy nich blakną, trawa zarasta, ale dęby trzymają się mężnie. Niedawno poznałam ich imiona. Jeśli chcecie dowiedzieć się o  ich więcej, zajrzyjcie do artykułu pana Krzysztofa Woźniaka (tu link).

przede mną Bartłomiej, obok Zofia

         dąb z kapliczką - Maria  

Magdalena - największy z dębów
 
Wycieczka przebiega nadal typowo – zaglądamy nad staw na rzece Czystej. Spokój, jedna kaczka, dwóch wędkarzy. Lato.


zalew w Pile

 kaczka w zieleni
 
I wreszcie obok sosny z efektownymi korzeniami (prawie jak w Wełczu) wkraczamy do lasu. 

 pilska "sosna drepcąca" 😉

turyści poszli w las

Jest już ciepło, przyjemnie. Leśna zieleń soczysta, ścieżki wygodne, suche. Leśnicy jakoś zapomnieli zadbać o ten kawał lasu i nigdzie nie ma stert drewna, las żyje. Oby jak najdłużej!

wkraczamy do królestwa paproci

na razie zwyczajnie

 spokojnie - to nie napad, zachciało mi się zapozorować do zdjęcia pod paprocią i oto skutki 😆
 
Spotykamy kilka okazałych, ale nie pomnikowych, dębów. Na jednym rozrasta się żółciak siarkowy. Grzyb wygląda niebrzydko, ale jego obecność źle wróży drzewu, które może paść ofiarą ekspansywnego lokatora.  

żółciak siarkowy en face

i z profilu

a to inny dąb
 
Kierujemy się w stronę Kamieniarskiej Góry, którą zapewne nawet zdobyliśmy, ale nikt tego nie zauważa. Taka to góra…
Z lasu wychodzimy na krótko w Smarkowie. 

 dąb na skraju lasu przed Smarkowem

tuż obok krzyż z 1907 roku

Dalej znajdujemy dobrze nam znaną drogę do lasu. Ta prowadzi w stronę Starej Góry.
Bardzo chcemy sprawdzić, jakie widoki tym razem oferuje hałda po kopalni w Starej Górze (poprzednio zaglądaliśmy tu w roku 2016 - tu link do relacji).
Wydobywano tam rudę żelaza, a sama kopalnia była czynna również w okresie powojennym. Na naszej trasie znajdujemy kamyki z widocznymi śladami rudy. Edek wspomina, że jeszcze parę lat temu wędrowaliśmy trasą dawnej kolejki wąskotorowej, którą wożono rudę do Stąporkowa. Było to jednak coraz trudniejsze i wycofaliśmy się z tych ścieżek. Szkoda. 

podobno to ruda żelaza 

mapka z zaznaczonymi kopalniami i trasami kolejek - skopiowałam ją z artykułu pana Michała Młodawskiego "Górnicze dziedzictwo gminy Stąporków", zajrzyjcie koniecznie do tego artykułu, a znajdziecie mnóstwo ciekawych informacji o tamtejszych kopalniach (tu link

takie atrakcje oferowała trasa kolejki za Wielką Wsią w roku 2008 
 
W niedzielę wspinamy się na hałdę, żeby obejrzeć widoki na Końskie, Stąporków aż po widoczne w dali na horyzoncie Góry Świętokrzyskie. Najbardziej jednak urzeka nas zielone „morze” lasu, które rozpościera się pod naszymi stopami. Niedługo ten las zdobędzie naszą hałdę i wtedy przyjdzie się pożegnać z widokami. 

obserwator


jesteśmy na hałdzie 

hałda, jak statek, wbija się w ocean zieleni 

 widok na południowy wschód (może to Łysogóry na horyzoncie)

żal się rozstać, ale jednak opuszczamy nasz punkt widokowy
  
Po zejściu z hałdy pora wracać w kierunku Stąporkowa i do domu. Ten odcinek to wędrówka asfaltową szosą. Na szczęście przez las, więc nie jest źle. 

miejsce masowej egzekucji ludności w roku 1943 (Niemcy zamordowali wtedy 28 osób) 
 
Na zakończenie został nam jeszcze krótki postój nad zalewem w Stąporkowie. 

zalew 

grążel żółty na jego powierzchni

Rezydująca tam para łabędzi doczekała się przychówku i odbywa rodzinny spacer po swoim rewirze. 

rodzinna sielanka
 
Na przystanku sprawdzamy długość trasy – 16,5 kilometra przyjemnej leśnej wędrówki. A pogoda do tego stopnia dopisała, że deszcz zaczął padać, kiedy wsiadaliśmy do busa.

* J. Przybora „Ścieżką pośród łąk”

Zdjęcia – Edek, Janek i ja

4 komentarze:

  1. Mimo suszy sporo wody... fajny las.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czuć tę sielskość...
    A kopalnie? Spora ciekawostka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam,że tę kopalnię powinniśmy lepiej zbadać.

      Usuń