Wysiedliśmy
z pociągu w miejscowości Mosty koło Jablunkova. I od razu ruszyliśmy na trasę
najpierw wśród zabudowań, a potem lasem. Co tu powiedzieć? Słabo było. Mgła.
kolega Ed ginie we mgle
Za jakiś
czas z mgły wyłoniło się schronisko – Chata Skalka. Budynek z trudną historią –
przed wojną był miejscem związanym z działalnością partii Niemców Sudeckich, a w
okresie wojny to tutaj miały punkt wypadowy oddziały niemieckie
walczące z partyzantami. Pod koniec wieku zdarzył się tu pożar, ale w końcu
schronisko odbudowano i działa teraz jako miejsce noclegów i odpoczynku dla
turystów.
Chata Skalka
Za chatą
szlak prowadzi w górę ku szczytowi Kostelky. Chmury tego dnia były tak nisko,
że w partii szczytowej szliśmy w obłokach – było wilgotno i tylko czasem wiatr je
rozwiewał, a zimny był okropnie. Wtedy pojawiała się namiastka widoków z moim ulubionym akcentem - "dymiącymi" szczytami.
W końcu
zeszliśmy do wsi Dolní Lomná (Łomna
Dolna). A tu pogoda lepsza, nawet znośna.
widok na Łomną Dolną z niższego poziomu szlaku
droga do wsi
Wieś przyjemna, porządna; taka
uporządkowana pod sznurek – jak to w Czechach.
to już w centrum
wcześniej taka rusałka nas nęciła
Zainteresowało nas miejsce w
zupełnie innym stylu. To kompleks etnograficzny Towarzystwa Śląskiego. Kręciło
się tam trochę ludzi, ale większość budynków była zamknięta. Okazało się, że
trafiliśmy tam tuż po zakończeniu festiwalu folkowego „Na Pograniczu” i pewnie miejsce
odpoczywało po tym wydarzeniu.
festiwal wita
teren kompleksu etnograficznego - a tabliczki na słupie to oryginalna lista sponsorów imprezy
potok Łomna
Wieś opuściliśmy idąc drogą przy czymś w rodzaju ośrodka kolonijnego.
pożegnalne spojrzenie na wieś
ostatnie zabudowania już właściwie w lesie
I
znów zanurzyliśmy się w lesie. Mozolnie wspinaliśmy się pod górę. Drzewa miały
dziwne pnie z obłażącą korą.
Ze szczytu schodziliśmy przez ładną łąkę. Pełno na niej kwiatów, wokół
trochę widoków. To przełęcz o nazwie Sedlo pod Malou Kykulou.
na przełęczy
żywokost lekarski
bukwica zwyczajna
janowiec balwierski
widok na pasmo Czantorii
Przed nami małe podejście na szczyt Mala Kykula. Też jakiś nijaki ten szczyt.
Zupełnie go nie zapamiętałam. Wreszcie schodzimy w stronę stacji kolejowej Bocanovice. Przy szlaku taki oto
obrazek:
taka tabliczka
i dobytek
Na stacji zamieszanie z powodu remontu torów, ale w końcu udaje nam się
wsiąść do pociągu we właściwym kierunku i wrócić do Cieszyna.
przepust pod torami w Bocanovicach
I po wycieczce.
Mgła w niczym nie przeszkodziła a foty nawet ciekawsze...
OdpowiedzUsuńTeż mi się tak wydaje.
UsuńBardzo ciekawa pod względem florystycznym łąka. Musi pięknie wyglądać zwłaszcza wiosną.
OdpowiedzUsuńAle niestety muszę zmartwić, że roślinka o różowych kwiatach na zdjęciu to bukwica zwyczajna, albo jak kto woli lekarska ;)
Oczywiście. Bukwica. Nie sprawdziłam, tylko powtórzyłam za autorem zdjęcia. Zaraz naprawię błąd w podpisie. A na jutro szykuję kolejne ciekawe roślinki.
UsuńJuż nie mogę się doczekać!
Usuń