Takie
właśnie wyszukali koledzy na sobotnią wycieczkę. Pogoda dopisała, bo tak miało
być. Dopiero w niedzielę nastąpiła pogodowa huśtawka, która mogła uniemożliwić
wycieczkę.
na czerwonym szlaku w okolicach Tumlina
Na trasie
pojawiło się sporo interesujących miejsc. Warto się tam wybrać, bo tłumów brak.
A to obecnie duży plus.
Najpierw
dwie ciekawostki przemysłowe. Obie powstały z inicjatywy Stanisława Staszica.
Pierwszą są
ruiny huty Józef w Samsonowie. Pierwotnie nazywała się ona „hutą Józefa” od
imienia Namiestnika Królestwa Polskiego generała Józefa Zajączka, który w roku
1818 położył kamień węgielny pod jej budowę. Wielki piec tej huty był opalany węglem drzewnym
i wytwarzał około 800 ton surówki rocznie. Zakład działał do czasu pożaru w roku 1866, kiedy to Rosjanie spalili go w ramach
represji za produkcję broni dla powstania styczniowego.
zabudowania od strony ulicy
Koledzy
oglądali pozostałości wieży gichtociągowej, wielkiego pieca i hal produkcyjnych
huty. Teren huty jest łatwo dostępny, można spokojnie spacerować i oglądać
hutnicze zabudowania.
wielki piec
Drugim
wartym obejrzenia obiektem jest dawny zakład wielkopiecowy w Bobrzy. Jego
budowę rozpoczęto w roku 1826, ale nie udało się jej doprowadzić do końca. Na
przeszkodzie stanął wybuch powstania listopadowego, kiedy to przerwano budowę
zakładu i już jej potem nie podjęto ponownie.
Zakład
usytuowano na wzgórzu, którego podstawę wzmocniono potężnym murem oporowym.
Zachowała się spora jego część. Mimo wieku i zapewne wielokrotnych remontów mur
wygląda wspaniale – ma 16 metrów wysokości, a grubość jego podstawy przekracza
5 metrów.
mur oporowy - wysokość i grubość
W Bobrzy
można też ostrożnie zajrzeć do ruin węgielni, czyli składu na węgiel drzewny
wykorzystywany w tamtych czasach do wytopu żelaza. Zapewne te zabudowania były
zaadaptowane do innych celów, skoro nie powstał wielki piec, a utworzono tu
gwoździarnię czy potem inne zakłady rzemieślnicze.
węgielnia
pozostałość kanału roboczego
portrecik w ramce
Skoro już
mowa o ruinach, to rzućmy okiem na jeszcze jeden niestary, ale porządnie
zniszczony obiekt. To pokazywana niedawno skocznia narciarska na stoku góry
Grodowej w Tumlinie. Teraz, wiosną, prawie jej nie widać wśród zieleni.
zbudowana w roku 1952 skocznia narciarska klubu LZS Skała Tumlin
Kiedy już
grupka znalazła się u podnóża Grodowej, to wypadało na nią wejść.
kamieniołom u podnóża Grodowej
obligatoryjne zdjęcie kapliczki p.w. Przemienienia Pańskiego na szczycie
Przy okazji
koledzy wdrapali się na Wykieńską i Kamień, a potem zeszli w stronę
kamieniołomu Wykień, który teraz okazał się miejscem wartym wspinaczki. Bez
obaw, to nie nasza grupa się tam wspinała. Zresztą, sami zobaczcie.
nasz ulubiony kamień "na patyku" widziany z góry kamieniołomu
wspinaczka
Na
zakończenie relacji jeszcze spotkanie z dębem Bartkiem. Żyje, biedak, żyje. Na
gałęziach pojawiły się już nieśmiałe wiosenne listki. Jest dobrze.
pień
konary na podporach
Bartuś - potomek Bartka posadzony w roku 1966
PS Dla zainteresowanych historią Samsonowa i hutnictwa w tym rejonie podaję link do ciekawego filmu.
Zdjęcia – Janek
Bogata wycieczka...
OdpowiedzUsuńBogata. Samochód osobowy ułatwia zmieszczenie większej liczby ciekawych miejsc w krótszym czasie. a i pieszy odcinek był zrealizowany.
UsuńEkstra miejsca !! :-)
OdpowiedzUsuńOwszem. Nasz region ma bogatą historię i wiele takich przemysłowych perełek.
Usuń