czwartek, 17 października 2024

Wybraliśmy się nad Żarnówkę

Miała to być powtórka z wycieczki, która odbyła się równo 5 lat temu (tu link do relacji). Ot, spokojny spacerek nad rzeką. 
 

Startujemy w Parszowie, idziemy przyjemną ścieżką równolegle do rzeki. Nawet można do niej podejść bliżej. 
 

Za kilka minut docieramy do kamieniołomu piaskowca. Jego żółtawe ściany w cieniu wydają się szarawe. Woda na dnie wyrobiska czasem zielona, czasem niebieska. Tak czy inaczej jest jej niewiele. 
 



Wydaje mi się, że wyrobisko przez pięć lat prawie się nie zmieniło.
 


Za to okolica zupełnie odmieniona. Tuż za ścieżką prowadzącą do kamieniołomu widać budowaną właśnie obwodnicę Wąchocka. Żarnówka przepływa tunelem pod solidnym mostem.  
 
poranna mgła
 
rzeka wzięta w karby
 

Pora teraz przejść na ścieżki brzegiem rzeki, które pamiętamy z poprzedniej wycieczki. I co się okazuje? Ścieżek brak. Przedzieramy się najpierw przez mokre trawy. Jest nawet możliwość podejścia do wody.
 


Dalej robi się trudniej. Trawy już nie przeszkadzają. Teren zaanektowały solidne i drapiące chaszcze oraz powalone pnie drzew. Las tak gęsty i nie do przebycia, że musimy trzymać się  brzegu rzeki, choć ten prawie niedostępny.
 

W wodzie również leżą powalone pnie. Odczuwamy brak maczety, a może nawet solidnej piły spalinowej. Jest coraz ciężej.
 


Docieramy do skarpy nad rzeką, w której widać ciekawie ułożone łupki, a nad nimi prawdopodobnie wapienie. 
 


nadrzeczna skarpa

W pobliżu skarpy koledzy wypatrzyli nikłą drożynę przez gęsty las. Dało się nią przedrzeć do miejsca, które z daleka wyglądało jak polana. Daremne nadzieje. Z bliska się okazało, że wyszliśmy na budowaną właśnie obwodnicę. I to mnie kompletnie ogłupiło. Straciłam orientację w terenie. Mapa nic a nic nie pomagała. Przypadkowy kierowca zlitował się nad nami i wyjaśnił, gdzie jesteśmy i jak powinniśmy iść. 
 
pożegnalne spojrzenie na rzekę
 
niespodzianka w środku lasu
 

Dobrze chłopak doradził. Wyszliśmy na skraj Majkowa drogą, którą dawniej chodziłam dziesiątki, setki razy. Wtedy jednak nie przecinała jej żadna obwodnica. Cóż, wszystko się zmienia…
 

Okazało się również, że dobrze mi znane ścieżki prowadzące nad rzekę zarosły, a w miejscu, gdzie pamiętałam trzy domy, jest ich pięć. 
 
wiejską uliczką w stronę lasu
 
Pora więc było zaufać drogom leśnym, które powinny nas doprowadzić do granicy innej części Majkowa. Te przynajmniej nie zawiodły. Prowadziły tak, jak przed laty.
 

I były całkiem suche, wygodne. Zdaje się, że jakieś grzyby też tam rosły, ale zupełnie mnie to nie interesowało. Chciałam po prostu dotrzeć do cywilizacji.
 

Udało się! Z lasu wyszliśmy w części Majkowa, zwanej Anną. 
 
 
Jeśli ktoś myśli, że skorzystałam z okazji i zaprowadziłam kolegów do dołów po kopalni Anna, to się myli. Żadnego łażenia po bezdrożach więcej. Nawet po tych, które doskonale znam. Dorzucę zdjęcie kopalni zrobione przed paru laty. 
 

kopalnia "Anna"

Mapki trasy nie będzie. Mam tylko radę – nie powtarzajcie naszej drogi. Las nad rzeką coraz bardziej niedostępny. Kiedy ruszy obwodnica, pojawią się barierki i nie wyjdziecie z lasu. Ja już się tam nie wybieram powtórnie.
 
Zdjęcia – moje

2 komentarze:

  1. Fajnie ... a co z dalszym biegiem rzeczki ? a może to już Kaczka aż do Kamiennej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczka płynie, ja nie zaglądam, bo mam jej szczerze dość na dłuższy czas. Na wysokości Majkowa brzeg tak zarośnięty, że nie sposób podejść. Na mapie Żarnówka, dla mnie Kaczka, bo tak ją zawsze nazywano w mojej wsi.

      Usuń