piątek, 28 czerwca 2019

Wyprawa na poziomki

Sezon jest. Trzeba spróbować świeżych poziomek. Przypomniało się Edwardowi, że jakieś sto lat temu obżeraliśmy się poziomkami w okolicach wieży przekaźnikowej w Występie. 

nasz cel

czwartek, 27 czerwca 2019

Coś dla miłośników sukulentów

Na początku ubiegłego wieku mieszkał w Zurychu Jacob Gasser. Niewiele o nim wiem oprócz tego, że był hodowcą kaktusów. W roku 1920 postanowił rozstać się ze swoją kolekcją tych roślin. Zapragnął sprzedać ją miastu, ale władze miejskie niechętne były wydawaniu pieniędzy na takie fanaberie. Zbiorami zainteresował się właściciel największego w owym czasie domu towarowego Zurychu – Julius Brann, który w roku 1929 nabył kolekcję kaktusów pana Gassera. Nie miał jednak widocznie ręki do roślin i po dwóch latach sprezentował ją miastu. 
I tak zaczęła się historia zbiorów sukulentów w Zurychu. 

malutki fragment obecnych zbiorów 

środa, 26 czerwca 2019

Zurych nieoczywisty

Miejsca najbardziej popularne turystyczne „zaliczyłam” podczas pierwszego pobytu (tu i tu linki). Teraz pora wyszukać coś innego.
Na moje plany spory wpływ miała pogoda, która w dniu zwiedzania postanowiła się popsuć. Miasto zrobiło się mokre, pochmurne, z fotografowania obiektów nici.

nad Jeziorem Zuryskim zaraz zacznie padać 

poniedziałek, 24 czerwca 2019

Kto tu rządzi?

Wydawało się, że tym razem kolega Ed, bo to on zaplanował i prowadził wycieczkę, ale na trasie okazało się, że może jednak nie on. A kto? Osobnik ze zdjęcia.

tabliczka przy drodze

piątek, 21 czerwca 2019

Pośród pól pachnących zbożem rozmaitem

Tak przebiegała nasza czwartkowa wycieczka.
Wystartowaliśmy w Berezowie i już malutki odcinek skrajem lasu dał nam wyraźnie do zrozumienia, że trasa nie może prowadzić lasem. Byliśmy atakowani przez wściekłe hordy komarów. 

cieciorka pstra wysycha po deszczu

czwartek, 20 czerwca 2019

Popołudniowy spacer po Konstancji

Czasu na zwiedzanie nie było dużo, lekkie zmęczenie po zwiedzaniu wyspy Mainau też się dawało odczuć, pogoda była tak zmienna, że aż denerwująca – słońce, chmury, deszcz i zimno. W tej sytuacji zmieniłam moje typowe przyzwyczajenia turystyczne – zamiast iść na całość, wybrałam spokojne przejście po starówce na zasadzie „cokolwiek zobaczę, to nie będzie wszystko, ale i tak więcej niż do tej pory widziałam”. Z tym nastawieniem wysiadamy z autobusu i ruszamy na poszukiwanie restauracyjki, gdzie się spokojnie odpocznie przed zwiedzaniem.
A potem tak się jakoś włóczymy po mieście, które jest odrobinę podobne do szwajcarskich miast, ale jednak zdecydowanie inne.  

 słup majowy w centrum starówki

poniedziałek, 17 czerwca 2019

Mainau – wyspa na Jeziorze Bodeńskim

Jak się okazuje „płyniemy” Renem pod prąd, bo z Szafuzy przenosimy się na jezioro, przez które ta rzeka przepływa. A tu, na przedmieściach Konstancji, wysiadamy z autobusu i spacerowym krokiem kierujemy się do kasy, aby nabyć bilety i spędzić na wyspie spokojne przedpołudnie.
Wyspa nie jest duża – jej obwód wynosi około 3 kilometrów, a zameldowanych jest na miej 123 mieszkańców. Za to turystów przybywają tu corocznie miliony. Nawet w zwykły powszedni dzień ze słabą pogodą dużo ich się tu kręci. 

 Jezioro Bodeńskie i linia brzegowa wyspy