Nie
tylko Rzym nie od razu zbudowano. Zurychu też przed wiekami nie było.
Nad
rzeką Limmat rozłożyli się Rzymianie i utworzyli tam punkt celny. Przypomina o
tym kamienny nagrobek zmarłego w dzieciństwie syna komendanta. Oryginał kamienia przeniesiono do muzeum, a kopię umieszczono w murach miasta. Obecny Zurych był osadą o łacińskiej
nazwie Turicum.
nagrobek Luciusa Aeliusa Urbicusa zmarłego ok. roku 200 n.e. - chłopiec żył 1 rok 5 miesięcy i 5 dni; w trzeciej linijce od dołu napisu pojawia się po raz pierwszy łacińska nazwa Zurychu w formie Turicensis - jest to wiec pierwsza historyczna wzmianka o mieście
W tej osadzie rozegrała się dramatyczna historia świętych Felixa i Reguli. Żyli
oni na przełomie 3. i 4. wieku, byli żołnierzami rzymskiego Pułku Tebańskiego.
Kiedy przed wyjazdem szukałam informacji o nich, dowiedziałam się z polskiej wersji Wikipedii, że byli
braćmi. I jakież było moje zaskoczenie, gdy podczas zwiedzania Wasserkirche w
Zurychu zobaczyłam taki oto obraz:
malowidło będące fragmentem uratowanego ołtarza autorstwa Hansa Leu'a Starszego (skopiowałam z niemieckiej Wikipedii)
Jak widać, to nie bracia, a rodzeństwo. Swoją drogą, Regula musiała dokonywać nie lada wyczynów, aby zostać żołnierzem.
Dowódcą
ich legionu był św. Maurycy, który wraz z żołnierzami odmówił prześladowania
chrześcijan. Podobno żołnierzy ścięto, ale naszym bohaterom udało się jakimś
cudem uciec i w towarzystwie sługi Exuperancjusza
dotarli nad Limmat, tu szerzyli chrześcijaństwo, ale w końcu zostali pojmani i
ścięci. Kamień, na którym dokonano tego zbrodniczego czynu odnaleziono w
katakumbach kościoła Wasserkirche.
kościół Wasserkirche nad rzeką Limmat (dwie wieże w tle nie są jego częścią)
Legenda
głosi, że rodzeństwo po zakończeniu egzekucji ujęło swoje głowy i pomaszerowało
do miejsca, gdzie chcieli być pochowani. Według kolejnej legendy grób
świętych męczenników odnalazł król Karol Wielki, którego koń właśnie tam się
zatrzymał. Na tym miejscu wzniesiono później katedrę (Grossmünster). Rodzeństwo zostało uznane za
patronów Zurychu, a 11 września obchodzi się ich święto (sługa też jest przy okazji wspominany).
katedra w Zurychu
rzeźba przedstawiająca Karola Wielkiego umieszczona na wieży katedry
Trzecim
wielkim zuryskim kościołem poświęconym
kultowi tych świętych był kościół przy zakonie benedyktynek – Fraumünster
wzniesiony na miejscu kaplicy poświęconej im (tu też jest piękna legenda, ale o
niej innym razem).
widok na kościół Frauenkirche
Wszystkie
trzy wymienione kościoły podczas reformacji zostały sekularyzowane, obecnie są
kościołami reformowanymi i słyną wspaniałymi witrażami. Autorem witraży w
katedrze jest Augusto Giacometti – przedstawił na nich historię Bożego
Narodzenia. W nawach bocznych znajdują się interesujące witraże wykonane ze szkła
i agatów przez Siegmara Polke. Witraże w
kościele Fraumünster są autorstwa Marca Chagalla oraz Giacomettiego. Niestety –
obowiązuje tam zakaz fotografowania. Możecie je obejrzeć na stronie kościoła (tu link)
portal katedry z witrażem wykonanym z agatów
Mogę wam pokazać witraże z
Wasserkirche – też autorstwa Giacomettiego. Tu zilustrował on w środkowym
witrażu życie Jezusa, a w dwóch bocznych kolejne etapy życia człowieka
pobożnego.
centralny witraż
jeden z witraży bocznych - ten z drugą połową ludzkiego żywota
W
katedrze można wdrapać się na Wieżę Karola Wielkiego i z niej podziwiać miasto.
Oczywiście tej przyjemności nie mogłam sobie odmówić, choć niektóre fragmenty
schodów są bardzo kręte i strome.
widok z wieży na miasto i Jezioro Zuryskie
widok z wieży na rzekę Limmat
widok na wieżę kościoła p.w. św. Piotra (Petrskirche) - na niej największy w Europie zegar wieżowy o średnicy 8,7 metra)
I
na zakończenie jeszcze krótko o losach relikwii św. Felixa i Reguli – podczas
reformacji zostały one usunięte z Zurychu i przez wiele lat znajdowały się w
kościele w wiosce Andermatt. Obecnie znajdują się w kościele pod wezwaniem św.
Felixa i Reguli w Zurychu. Niestety, do tego kościoła nie dotarłam. Relikwiarz
można zobaczyć na zdjęciu ze strony internetowej kościoła (tu link - na zdjęciu nr 10 zobaczycie relikwiarz świętych).
Niesamowite panoramy z lotu ptaka... ciekawa relacja. :)
OdpowiedzUsuńA ile trudu człowieka kosztuje, żeby się tak na ten lot ptaka zdobyć - takie wieże potrafią zmęczyć.
UsuńPiękne zdjęcia i opis . Czy to już wszystko o Zurichu?
OdpowiedzUsuńTo dopiero drobna część Zurychu. Będzie, a będzie. Jeszcze ze dwa wpisy przynajmniej. Dawkuję stopniowo.
Usuń