Znów
pomknęliśmy pociągiem na spotkanie z przygodą.
Tym razem podróż
trwała dosyć długo, bo dojechaliśmy prawie do Ostrowca.
Naszym celem była
stacja Boksycka, z której pomaszerowaliśmy do Chmielowa. Ciekawa to
wieś, ten Chmielów, ale wiadomości o
niej i jej atrakcjach ze świecą szukać.
Kamienna w Chmielowie
Kilka lat
temu można tu było natrafić na solidne tablice informacyjne z planem okolicy, utworzono nawet ścieżki dydaktyczne, pamiętam zabawne wierszyki
reklamujące na przykład chmielowską wodę.
A teraz?
Atrakcje są nadal obecne, ale tablice zbladły lub zniknęły, oznakowanych
ścieżek nie uświadczysz.
Ruszyliśmy
wiec na trasę prowadzeni zwykłą mapą i instynktem naszego kierownika.
Na pierwszy
ogień poszedł wąwóz Biała Droga, który zawsze odwiedzamy, bo jest efektowny ze
swoimi wysokimi białymi ścianami. Wejście do niego nosi nazwę Brama Skalna.
Teraz jest nieźle widoczna, bo nie zasłania jej roślinność (jak było latem
możecie zobaczyć w jednym z dawnych wpisów na blogu – tu link).
Brama Skalna prowadząca do wąwozu Biała Droga
ściana wąwozu
opuszczamy Białą Drogę
W pobliżu
znajduje się drugi wąwóz. Ten jest dużo dłuższy, prowadzi nim wiejska droga –
resztki śniegu przykrywają asfalt i wąwóz wydaje się bezludny i nieuczęszczany
(przynajmniej w niedzielę ruch tu niewielki). Lessowe ściany wysokie są i w
różnych odcieniach żółtego piasku.
wąwóz lessowy na drodze do Jędrzejowic
Z wąwozu
wychodzimy na drogę wśród pól. Nieśmiało wyłania się też zapowiadane przez
prognozę słońce. Zobaczcie, jakie efekty daje połączenie resztek śniegu (w tych
okolicach prawie już nic go nie zostało) z odrobiną słonecznego światła.
pola Świrnej
pola Biechowa
pola Biechowa - wybieg dla koni
figurka z 1912 roku w Biechowie
cywilizacja blisko
I tak
polnymi drogami zbliżamy się do kolejnej miejscowości znanej z lessowych
wąwozów. To Udziców. Droga do wsi prowadzi długim wąwozem, który ma kilka
niewielkich odgałęzień, a ściany dosyć wysokie.
Zagląda tu słońce i ożywia żółty kolor lessu.
wąwóz lessowy na drodze z Udzicowa Górnego do Dolnego
Kilka lat temu mieliśmy okazję przekonać się, jak woda kształtuje wygląd wąwozów lessowych. Byliśmy w tym wąwozie niedługo po silnych opadach deszczu. Zobaczcie, jak wyglądał droga.
droga na dnie wąwozu w Udzicowie w czerwcu roku 2009
Z Udzicowa trzeba już asfaltem maszerować do Kunowa, ale zauważamy niewielki
wąwozik prowadzący na wzgórze, u podnóża którego przechodzi szosa. Wdrapujemy
się, żeby obejrzeć i ten wąwóz, a potem wędrujemy wzgórzem. Jest przyjemnie,
ale w końcu kiedyś trzeba zejść do szosy. I nie jest to łatwe schodzenie – stromo
jest, ale jakoś sobie poradziliśmy.
wąwóz w Udzicowie Dolnym
strome zejście
Zeszliśmy
do szosy w pewnym oddaleniu od popularnego źródełka, do którego przyjeżdżają z
okolicy mieszkańcy po szczególnie zdrową wodę. Nie mieliśmy ochoty cofać się do
niego, więc pokażę je na zdjęciu sprzed kilku lat.
źródło "u Stefana"
Trasę
zakończyliśmy w Kunowie po przejściu 14,4 kilometra.
Wypada
jeszcze dodać, że na końcu wędrówki mieliśmy tradycyjne w tej okolicy spotkanie
z Kamienną.
Kamienna w Kunowie
I jeszcze
mała uwaga na temat ilości wąwozów w okolicy – jest ich dużo więcej niż te cztery pokazane dzisiaj. Możliwe,
że obejrzeliśmy wszystkie albo sporą większość podczas kilku wycieczek, ale
pewności nie ma. Tak czy inaczej, okolica obfituje w wąwozy i wychodnie skalne.
Każda, nawet lekka, zmiana trasy powoduje spotkanie z innymi. I to mi się tu najbardziej podoba.
Piękna kraina... foty też.
OdpowiedzUsuńKraina piękna i raczej mało popularna, a dojechać tam łatwo. Niektóre wąwozy swobodnie można przejechać autem.
UsuńLubię wąwozy, zwłaszcza kresowe, u nas głównie iły, śliskie, mokre i zimne nawet latem. Świetny wypad!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Magury.
Z tego wniosek, że trzeba i wasze wąwozy obejrzeć. Chociaż ta ich śliskość może być minusem. Ale, co to dla prawdziwego turysty?
UsuńPrzyjemnego pobytu i ciekawych relacji z Magury!
Wąwozy bardzo pięknie się prezentują, zwłaszcza ten skalny :) Piszecie że w okolicach Chmielowa kilka lat temu atrakcje były ładnie oznaczone i opisane a teraz nie uświadczy tego... Gminy przeważnie dostają jednorazową dotację na oznaczenie takich miejsc a później już nie mają kasy na odnawianie szlaków, tablic itp.
OdpowiedzUsuńW Beskidzie Niskim też możemy zaobserwować jak woda kształtuje szlaki, ścieżki i drogi właśnie w takich wąwozach:) to jest potężna siła :)
Najbardziej przykre jest to, ze te oznakowania wykonywali uczniowie. I jak oni się teraz czuja, kiedy widza, że ich pracy się nie szanuje? Bardzo to jest niewychowawcze.
UsuńA powstawanie nowych szlaków, o które się potem nie dba, zamiast poprawiania oznakowania istniejących to i u nas częsta praktyka.
Beskid Niski coraz bardziej kuszący mi się wydaje. Trzeba tam zajrzeć.
Jeżeli będziecie się wybierać w Beskid Niski to dajcie znać, powędrujemy razem :)
UsuńNie chcę zapeszyć.
UsuńJak by co, dam znać.:)
Super wąwozy - ciekawe czy można tam żołny spotkać?
OdpowiedzUsuńWąwozy faktycznie pierwsza klasa, ale ptactwa żadnego nie spotkaliśmy. Może to i lepiej, bo całe kółko myśliwskie czatowało w pobliżu z flintami. Podobno na lisa czatowali, ale kto wie...
Usuń