Wybierzcie
się z nami. Albo później powtórzcie naszą przechadzkę. Niekoniecznie taką samą,
ale zajrzyjcie tam, gdzie my mieliśmy naszą „schadzkę spóźnioną” z Poetą i
tymi, którzy o nim przypominają.
„…wraca po
długiej rozłące –
(…)
Wszystko – dawne, niby na pewno…” **
Na początku
TEN dom. Znamy go jako dom Sunderlandów. Stoi przy ruchliwej iłżeckiej ulicy.
Na jego ścianie ta sama tablica pamiątkowa, co przed laty, a jednak inna –
oczyszczona ze sztucznego kwiecia, które oplatało ją lata całe. Tu poeta spędzał wakacyjne miesiące, tu przeżywał wielką miłość.
dom Sunderlandów (powstał w roku 1754 jako spichlerz, w kolejnym stuleciu mieściła się tu fabryka fajansu należąca do rodziny Sunderlandów, od 20. wieku to dom mieszkalny)
ten sam dom od podwórza
tablica pamiątkowa dawniej i obecnie
nowość - tablice informujące o historii domu i związku Leśmiana z tym miejscem
Obok domu
miejsce, do którego zawsze chciałam zajrzeć, sprawdzić, jak było w tamtym
malinowym chruśniaku. W latach osiemdziesiątych było tak:
altanka w malinowym chruśniaku w latach osiemdziesiątych 20. wieku
A w późniejszych latach
ogródek zamknięty, zarośnięty i tylko zaglądanie przez płot.
Jak było jeszcze
dawniej, chyba wszyscy możemy sobie wyobrazić, bo każdemu jakiś fragment
wiersza w głowie kołacze. Może ten:
Bąk złośnik huczał basem, jakby straszył kwiaty,
Rdzawe guzy na słońcu wygrzewał liść chory,
Złachmaniałych pajęczyn skrzyły się wisiory,
I szedł tyłem na grzbiecie jakiś żuk kosmaty. ***
A jak jest teraz? Jeszcze całkiem niedawno było tak:
altanka tuż przed remontem przeprowadzonym staraniem Iłżeckiego Towarzystwa Historyczno-Naukowego (zdjęcie skopiowałam ze strony Towarzystwa - tu link)
No, a
wczoraj… W towarzystwie pana Pawła Nowakowskiego z Iłżeckiego Towarzystwa
Historyczno-Naukowego przekroczyliśmy furtkę ogrodu. Drzewa może pamiętają
Bolesława i Dorę, którym się wtedy, prawie sto lat temu, wydawało
Nikt nas nie widział - chyba te ćmy,
Co puszyścieją w przelocie.
I tak nam słodko, że tylko - my
Wiemy o naszej pieszczocie. ****
stare drzewa w ogrodzie na zboczu wzniesienia zwanego Sztynderką (może i nie mają stu lat, ale pozwólcie mi sobie to wyobrażać)
One widziały. Ale
milczą. Milczy też wymownie tamta altanka, ze starym stołem, na którym może
ukradkiem zetknęły się ich dłonie.
altanka po remoncie (pod płotem ogrodu nasadzono nowe malinowe krzewy)
A w oknie
domu stoi lampa. Czeka na dzień, kiedy znów stanie się „hasłem naszym” (ich
hasłem).
Lampa, gdy
noc już zdąży świat mrokiem owionąć,
Winna
zgasnąć w tej szybie, a tamtej zapłonąć.
Na znak ten
oddech tracę.*****
Za jakiś
czas będzie można wejść do tego pokoju, wyjrzeć przez okno, zobaczyć Iłżę tak,
jak oni ją widzieli, chociaż na pewno nie taką samą. Właściciel domu, pan Adam
Bałuch, i rzeźbiarz, pan Norbert Jastalski, coś tam szykują. Poczekajmy.
Tymczasem
możemy zajrzeć do niedawno otwartej Izby Bolesława
Leśmiana przy placu 11 Listopada. W rzeczywistości to nie jedna izba, a trzy
ładnie stylowo zaaranżowane pomieszczenia, które oddają ducha epoki, kiedy żył poeta.
Zgromadzone tu meble są autentykami z tamtych czasów, biblioteczkę zapełniają stare słowniki,
encyklopedie, które poeta tak lubił, są pierwsze wydania jego dzieł. Otaczają
nas autentyczne bibeloty, nawet kwiaty w doniczkowe są typowe dla lat
dwudziestolecia międzywojennego (ale doniczki owinięte papierem, to już
wspomnienie z domu rodzinnego poety). Wśród przedmiotów znalazły się dary
przekazane przez panią Krystynę Brzechwę, córkę Jana Brzechwy, brata stryjecznego
Leśmiana. To między innymi obrazy kuzynki poety Celiny Sunderland, do której to
w odwiedziny przyjeżdżał latem do Iłży i dzięki której poznał swa wielką miłość
– Dorę Lebenthal. Jej to poświęcił cytowane przeze mnie wcześniej erotyki.
izba zaprasza
w saloniku
nad otomaną portrety Leśmiana i jego zony Zofii, a na drugiej ścianie obrazy Celiny Sunderland
na sztalugach obrazy będące próbą odtworzenia kolorystyki obrazów Zofii Leśmianowej (zachowały się jedynie czarno-białe odbitki w książkach)
tak mogło wyglądać biurko poety (na nim zdjęcia córek, a portret Dory dyskretnie obok zasłony)
Nie jest
moim celem opisywanie burzliwych dziejów uczucia, które rozkwitło sto, a może
99 lat temu. Ono trwa nadal, żyje w poezji, żyje w Iłży.
Nie
wierzycie?
No to
zajrzyjcie do lodziarni przy wspomnianym już placu – jej urocze wnętrze to
współczesny malinowy chruśniak, a w karcie deser lodowy „Tajemnik”. Czy
jakikolwiek piechur może go sobie odmówić? Przecież „Jan swego nazwiska,
Tajemnikiem zwany (…) najchętniej po lasach samotnikował, włóczęgą trudząc
duszę i nogi.”****** może być jednym z nas, a może to nam gdzieś się w duszy
tli chęć bycia, jak on?
wnętrze lodziarni urządzone według projektu pana Norberta Jastalskiego
"Tajemnik" - klient sam wybiera lody wchodzące w jego skład, ale deser jest przygotowywany na zapleczu, żeby nie psuć niespodzianki ukrytej w jego wnętrzu
Po drugiej
stronie placu zaprasza cukiernia „Delicja”, w której niestety akurat zabrakło
„znikomków”, ale w piątek będą. To kruche ciasto z malinowym (jakże by inaczej)
dodatkiem.
z powodu chwilowego zniknięcia "znikomka" prezentuję zdjęcie oficjalne
"Znikomka"
zabrakło, ale „mątewka”, którą Znikomek miesza „cień własny z cieniem brzóz
kilku”******* jest. Można ją dostać w kwiaciarni pani Joanny Wolskiej przy
ulicy Mostowej. To uroczy malutki bukiecik z malinowym goździkiem (jak
chruśniak), otoczonym zielenią ogrodu i z ażurową wstążką – altanką. Śliczne to
maleństwo bardzo jest wytrzymałe – przeszło ze mną trasę z Iłży do Jasieńca
Iłżeckiego, wytrzymało podróż dwoma busami, a teraz uśmiecha się do mnie w
małym wazoniku na stole.
w naszej grupie lekkie zamieszanie przed kwiaciarnią
"mątewka" w iłżeckim lesie
Każdy z
tych drobiazgów ma uroczą poetycką wizytówkę. Zaprasza do świata Leśmiana. Podobnie jak plakaty projektu pana Jastalskiego, które można spotkać w mieście i w Internecie.
I na tym
kończę moje dywagacje związane z Iłżeckim Rokiem Leśmianowskim. Ale ten rok się
nie kończy, obfituje w mnogość imprez; część z nich już się odbyła, cześć
jeszcze będzie. A to, co tu opisałam, zapewne zostanie w Iłży na lata.
Zaglądajcie, próbujcie smaku poezji.
Więcej
informacji o Iłżeckim Roku
Leśmianowskim na stronie Iłżeckiego Towarzystwa Historyczno-Naukowego (tu link)
i Domu Kultury w Iłży (tu link).
Zdjęcia: pan Norbert Jastalski,
Edek, Janek i ja
* B. Leśmian
„Schadzka spóźniona”
** B.
Leśmian „Bez tytułu”
*** B.
Leśmian „W malinowym chruśniaku”
**** B.
Leśmian „Tajemnica”
***** B.
Leśmian „ Hasło nasze …”
****** B.
Leśmian „Klechdy polskie. Jan Tajemnik”
******* B.
Leśmian „Znikomek”
Piękny tekst Aniu. Rozpoetyzowany.
OdpowiedzUsuńPomyśleć że byłem tak blisko... Samochód banalizuje podróż i strasznie ją zubaża.
Leśmian to czysta poezja. To i ja się poddałam nastrojowi.
UsuńA z samochodu zawsze można wysiąść. Gorzej jest z autobusem - już wiele razy miałam ochotę zajrzeć do Dąbrowy Tarnowskiej, a tam przystanek na pół minuty.
A niech cię, znowu mnie za serce chwytasz...
OdpowiedzUsuńAle myślę sobie też: tu - zachwyt i olśnienie, tam - zawód i cierpienie. Ciekawe, czy żona się wypowiadała?
Generalnie to wyznaję zasadę, że nie chcę wiedzieć nic o prywatnym życiu autora. Łatwiej się zachwycać.
No właśnie - nie jest łatwo być żoną w takim układzie. Małżeństwo przetrwało, ale tylko ta trójka wiedziała, za jaką cenę. Czy zapłacili ją tylko dla literatury? Bo erotyki powstały na kanwie tego uczucia piękne.
UsuńTeż lubię patrzeć na Iłżę i okolicę przez pryzmat wierszy Leśmiana (albo odwrotnie do miejsc szukam odpowiedniego wiersza):)
OdpowiedzUsuń"W zakątku cmentarza" to dla mnie nekropolia przy kościele pw Najświętszej Maryi Panny (czy raczej Matki Boskiej Śnieżnej).
"Mimochodem" to miejsce z pomnikiem pod Piotrowym Polem.
"W nicość śniąca się droga" to wąwóz "Kluskowy Borek" (chociaż bardziej pasuje ogród za domem Sunderlandów:))
Znalazłem też kiedyś "Niegdyś dom mój ochoczy".
"W malinowym chruśniaku" - wiadomo, ale też chciałbym kiedyś zobaczyć na własne oczy. Póki co to jest to po prostu dom Sunderlandów od strony ulicy:)
No, proszę - a taki się wydawałeś nowoczesny - GPS, Internet, a jednak natura wrażliwa jesteś. Dobrze - najgorzej to być jednostronnie monotonnym.
UsuńWąwóz "Kluskowy Borek" - nie znam, albo znam, tylko nie wiem, że tak się nazywa. Dawniej idąc od Zbijowa albo Mirca wchodziliśmy z pól do Iłży takim wąwozem przyjemnym, który z roku na rok coraz bardziej zarastał. Może to ten...
W ogrodzie za domem Sunderlandów maliny już rosną, ani się obejrzysz, a chruśniak się wyłoni.
Ten wąwóz to ciekawsza sprawa, bo skąd taka nazwa?:)
Usuńhttp://osobliwosci.eduseek.interklasa.pl/~radziu/historia/ciekawostki.html
Co do lokalizacji, to niech to będzie jego środek https://goo.gl/maps/qfaaM5iN3J42
Warto pójść dalej do kościoła pw. Świętego Franciszka (po drodze, przy skrzyżowaniu polnych dróg stoi także ciekawa figura św. Jana)
https://goo.gl/maps/69CPp3HsZKK2
Czytałem, że w kościele Maryi Panny (MB Śnieżnej) jest płyta nagrobna czteroletniego Roberta, syna Patryka Gordona, co poświadcza szkockie osadnictwo w Iłży (okres potopu szwedzkiego).
Co do Leśmiana, to zainteresowałem się przez muzykę - SDM, czy Bez Jacka, dopiero później dowiedziałem się, że ma związki z nieodległą Iłżą:)
Parlando - jesteś świetny! Jak byś tak przez przypadek, coś wiedział o tej figurze św. Rocha nieopodal wejścia na zamek?
UsuńPisząc szczerze, to musiałem pogooglować, ale dalej nie jestem pewien... Znalazłem taki artykuł, ale czy chodzi o tę figurę?
Usuńhttp://etnomuzeum.eu/Obiekty,340_figurka_sw_rocha.html
Nie jestem pewien, gdzie ona mogłaby stać? Kojarzę kapliczkę na ulicy Podzamcze, niedaleko skrzyżowania, ale nie wiem co za figura jest w środku. Kojarzę, że przez jakiś czas była pusta, ale mogę się mylić:)
Tutaj http://osobliwosci.eduseek.interklasa.pl/~radziu/przewodnik/kapliczki.html jest informacja, że
"Przy ulicy Podzamcze przy wejściu na wzgórze zamkowe stoi figura przypominająca Światowita. Prawdopodobnie pochodzi ona z XVII wieku."
(a takiej figury, to już w ogóle nie kojarzę:)).
Już znalazłem fotkę tej kapliczki na podzamczu z widoczną płaskorzeźbą św. Rocha:) Czyli to będzie ten "świętowid", a skojarzenie takie pewnie ze względu na wnęki na ścianach kapliczki.
Usuńhttp://www.kapliczki.turystyka.pl/ilza_.htm
Tylko dziwne, że pan Bednarczyk nie napisał o patronie tej kapliczki. Chyba, że to nie zostało już przytoczone na podanej uprzednio stronie.
Parlando - drugi wpis BINGO!!!
UsuńTydzień wolnego sobie człowiek zrobił, a tu taka świetna dyskusja - żal, że się nie mogłam przyłączyć. A wszystkie informacje od Parlando to kolejne argumenty za zrobieniem nowej wyprawy w kierunku Iłży.
OdpowiedzUsuńDrobna informacja o ostatniej kapliczce - widziałam w Iłży jej archiwalne zdjęcie - podstawa kapliczki była przed laty nie tak masywna. Jedno mi się w tej kapliczce niezbyt podoba - jej pstrokate otoczenie. Stoi, bidulka, w pobliżu sklepu i ma nieciekawe tło na zdjęciach. Ale na to już nie ma rady.
Przybieranie na masie to pewnie skutek bliskiego sąsiedztwa drogi krajowej.
UsuńCo do otoczenia to fakt - nie tło beznadziejne, do tego jeszcze krawężnik chodnika "przecina" podstawę.
W międzyczasie nawet odwiedziłem Iłżę, bo jakoś tak zatęskniłem przez tę dyskusję:) Jednak z wrażenia zapomniałem odwiedzić kapliczkę św. Rocha!
Za to szukając o niej informacji trafiłem na zdjęcie ciekawej kolumny - kamiennej kapliczki słupkowej w okolicy kościoła farnego.
Zaciekawiła mnie ona, ponieważ jakiś czas temu trafiłem na taki artykuł http://www.muzeum-radom.pl/turystyka/zabytki/przedpotopowe-dziedzictwo-najstarsze-kamienne-kapliczki-slupowe-regionu-radomskiego/1982
Ta z Iłży jest jednak trochę młodsza - 1707 rok:)
I znowu WOW!!!
UsuńDodam tylko że wspomniany w artykule słup graniczny w Biskupicach Radłowskich znajdziecie u mnie na blogu.
UsuńBardzo interesujące informacje! Kapliczki - koniecznie do obejrzenia własnymi oczami.
UsuńMakromanie, zaraz poszukam tego wpisu.
Artykuły Muzeum o kapliczkach są po prostu fenomenalne! Sam bym chyba się takim tematem nigdy nie zainteresował. Jednak te wpisy zmieniły percepcję:)
UsuńZ tych 11 kapliczek do odwiedzenia pozostało mi jeszcze 5.
Podobnie jest z krzyżami z daszkiem http://www.muzeum-radom.pl/turystyka/zabytki/wiekowe-drewniane-krzyze-kryte-stromym-daszkiem-z-regionu-radomskiego-inwentaryzacja-ginacego-dziedzictwa/2034
Po artykule odwiedziłem już 3 wymienione miejsca, ale tylko 1 było dla mnie nowe. Wcześniej po prostu traktowałem te krzyże jako coś powszechnego, a szkoda... Tym bardziej, że tego ze Skaryszewa już nie ma. Pamiętam jeszcze niewyraźnie, że był - stał tam przy drodze w polu... Teraz jest już inny, ale podobny do wielu... Szkoda.
https://goo.gl/photos/SMmP6uccpiGP3BFSA
Jeżeli będą potrzebne namiary na kapliczki, to mam w miarę dokładne. Krzyży zaś udało się namierzyć z grubsza 6 (w tym 1 niepewna lokalizacja i 1 to Skaryszew, gdzie postawiono nowy krzyż bez daszka).
Szkoda, że w takich artykułach nie jest podawana dokładna lokalizacja. A nuż ktoś zechciałby odwiedzić te miejsca?:) Z drugiej strony lubię zabawy z mapami, oraz poszukiwania w terenie:)
Spotkałam ostatnio kilka osób z Iłży, które znają i popularyzują jej historię - warto szukać u nich inspiracji.
UsuńCo do podawania dokładnej lokalizacji krzyży, kapliczek czy innych obiektów - to świetna sprawa, ale nie każdy, jak na przykład nasza grupa, dysponuje sprzętem, który to określi. My tkwimy uparcie w ubiegłym wieku.
Może taka mapa będzie pomocna:)
Usuńhttps://drive.google.com/open?id=1hESwIpQftTx-tKeQxiRlhtgzFwY&usp=sharing
A propos researchu...
OdpowiedzUsuńCzy byliście może w Nowej Słupi na cmentarzu, bo w/g źródeł są tam pochowani polegli jesienią 1914 roku żołnierze z 57 IR (a to moi krajanie)?
Co do cmentarzy z okresu I WŚ, głównie w woj. świętokrzyskim (w tym Nowa Słupia oczywiście), to świetną robotę "odwala" kolega dzejbi z opencaching.pl z serią Miejsca Krzyżami Znaczone
Usuńhttps://opencaching.pl/powerTrail.php?ptAction=showSerie&ptrail=201
Szczegóły (współrzędne i mapki) są dostępne po zalogowaniu, choć same opisy zazwyczaj są krótkie w tych skrzynkach.
Na wiki faktycznie podają, że są tam pochowani m.in. żołnierze z 57 IR.
Byśmy na tym cmentarzu we wrześniu 2014 roku. Mam zdjęcia - jest tam kwatera 474 żołnierzy poległych w 1 wojnie światowej. Tabliczki z nazwiskami są czytelne - oczywiście nie wszystkie nazwiska podano, bo niektóre pochówki typu "tu spoczywa 5 rosyjskich żołnierzy". Dla żołnierzy krzyże z tabliczką, wyższe szarże - płyty z nazwiskami i stopniem wojskowym.
UsuńDaty śmierci - 1914 i 1915 rok.
Nie pokazywałam tego cmentarza na blogu, bo był pomysł zrobienia wpisu tematycznego, ale niestety, spełzł na niczym.
Armia carska nie stosowała nieśmiertelników, z nazwiska znamy tych którzy zmarli z ran i chorób w lazaretach, bo zostawała dokumentacja, ci polegli w walce są najczęściej anonimowi.
UsuńWiesz ile ja mam takich "niepublikowanych" cmentarzy? Bo byłem gdzieś, a nie dało się z tego zrobić wpisu wędrówkowego i odłożyłem właśnie do wpisu tematycznego, a potem... Ad acta.
OdpowiedzUsuńParlando - super, na pewno zaczerpnę tam wiedzy gdy będę wracał w te tereny.
Aniu - Byłem w Nowej Słupi, lata temu, wtedy jeszcze nie miałem takiej wiedzy na temat I Wojny jak dziś. To była era przedinternetowa, więc o wiele informacji było zdecydowanie trudniej niż dziś.
Ja mam tak z wieloma miejscami - byłam, nawet pamiętam, kiedy byłam(zwykle dawno), ale nie potrafię sobie przypomnieć, co tam widziałam, bo nie byłam do zwiedzania przygotowana. Teraz wydaje mi się, że się przygotowuję przed wyjazdem, a i tak zawsze się trafi coś nieoczekiwanie przegapionego.
UsuńZaś wiedzy na tematy wojenne czy inne przez Ciebie poruszane można pozazdrościć. Na szczęście nie kryjesz się z nią, tylko udostępniasz i czytelnik ma szanse dowiedzieć się od Ciebie sporo.
Dziś urodziny Leśmiana...
OdpowiedzUsuńDziękuję za przypomnienie. Warto przy tej okazji zajrzeć na stronę Iłżeckiego Towarzystwa Historyczno-Naukowego, które dodaje, że to również rocznica śmierci Dory Lebenthal.
Usuń