Na starym
planie miasta, który znalazłam w przewodniku kolegi Eda, zaznaczono 3 dworki. I
tyle. Nic o nich nie napisano. Trzeba więc poszukać, czy się zachowały.
No to
szukamy.
Pierwszy
dworek udało nam się zlokalizować przy ulicy Batorego. Jeszcze tam jest. Ale
już ledwo zipie. To parterowy dziewiętnastowieczny dworek murowany, kiedyś
zapewne ładnie położony w ogrodzie, no raczej ogródku. Teraz trudno do niego
podejść, stoi całkowicie opuszczony, zarośnięty zdziczałymi krzewami. Kolumny
wspierające ganek jeszcze stoją, wiec i ganek można zidentyfikować, ale stan
elewacji opłakany.
ganek
smutny widok ogólny dworku
Część dachu zawalona, serce boli patrzeć na ten dworek. Właścicielka
zmarła, teraz brak opiekuna obiektu.
dach zieje dziurą
Kolejny
dziewiętnastowieczny dworek wyłonił się przed nami przy ulicy Konarskiego. Miejsce
jego budowy – wieś Zabłocie – jest obecnie dzielnicą Tarnowa.
Dworek był
pierwotnie drewniany, obecnie większość ścian jest murowana. Na froncie ma
niewielki portyk (ganek) wsparty na 4 kolumnach. Dach kryty gontem.
dworek przy ulicy Konarskiego cieszy oczy
portyk z profilu
I tego
dworku nie udało nam się zwiedzić, bo jest on obecnie siedzibą Wojewódzkiego
Urzędu Ochrony Zabytków. Może w dniu roboczym można tam wejść, ale piątkowe
późne popołudnie to nie pora pracy instytucji.
Został
jeszcze trzeci, najstarszy dworek. Powstał prawdopodobnie pod koniec
osiemnastego wieku jako podmiejski zajazd lub dwór z folwarkiem. Czytałam, że
był nazywany Onitschówką od nazwiska właściciela Władysława Onitscha.
Na początku
XX wieku rodzina Onitschów sprzedała dwór miastu z przeznaczeniem na teatr
miejski. Te plany nie zostały zrealizowane. Dwór przechodził różne koleje losu
do czasu, gdy w latach 80. został wyremontowany i przeznaczony na siedzibę
Muzeum Etnograficznego będącego oddziałem Muzeum Okręgowego w Tarnowie.
najstarszy i największy dworek - Muzeum Etnograficzne (widok z frontu)
widok od podwórza
W muzeum
można obejrzeć ekspozycję poświęconą historii i kulturze
Romów.
ekspozycja stała muzeum (w drugiej części budynku znajdują się sale, w których można oglądać wystawy czasowe - obecnie sztuka Japonii)
Na tyłach
dworu znajduje się starszy od niego drewniany spichlerz, a teren dworskiego dziedzińca
zajmują wozy cygańskie. Pamiętam podobne wozy z dzieciństwa, na pewno nie tak
bogate, jak te, zgromadzone w Tarnowie. Znalazły się tu po tym, jak zabroniono
Cyganom wędrówek taborami po Polsce. Wiele podobnych wozów porzucono, uległy
zniszczeniu. Dobrze, że chociaż te możemy obejrzeć w doskonałym stanie.
dworski spichlerz
fragment muzealnej ekspozycji nawiązującej do historii cygańskich wozów
wozy z kolekcji tarnowskiego muzeum
jeden ze smoków zdobiących wozy
Na
zakończenie wypada zwrócić uwagę na to, że wszystkie pokazane tu dworki
powstały jako obiekty podmiejskie, a teraz znajdują
się w centrum Tarnowa. Tak się to miasto przez wieki rozrosło.
Informacje na temat dworków
znalazłam na stronach Tarnowskiego Centrum Informacji, w artykule pani Anny
Bartosz z Muzeum Etnograficznego oraz w artykule pani Olgi Zgórniak
opublikowanym 10.7.2010 w „Dzienniku Polskim”
Zdjęcia – Edek i ja
Dworki super... trochę żal .
OdpowiedzUsuńPóki ten pierwszy stoi, zawsze jeszcze jakaś iskierka nadziei pozostaje. Jest wystawiony na sprzedaż.
UsuńTarnów się nie tyle rozrósł co rozpęczniał, niekoniecznie z pożytkiem dla urody miasta. Dworki już w chwili powstawania były jak najbardziej miejskie, bo w miarę zwarta zabudowa sięgała gdzie stały. Natomiast były swego rodzaju hołdem oddanym tradycji szlacheckiej, przez ludzi którzy ze szlachty się wywodzili lecz podjęli pracę w mieście.
OdpowiedzUsuńTen przy Bema to skandal.
Obok siedziby WUOZ jest szkoła moich synów. Wewnątrz typowe urządzenie biurowe, ale nie mają oporu przed gośćmi którzy wpadną na chwilkę, byle im za biurka nie wchodzić ;).
Muzeum Etnograficzne, to faktycznie wielki dworek, i rzeczywiście urządzany jako gospoda - w końcu stanął u początku Traktu Królewskiego (który cokolwiek inny miał beg niż współczesna Krakowska)
Więcej dworków to dopoero za Tarnowem, trzeba pamiętać że był on miastem prywatnym i po prostu nie było tu innej szlachty posiadającej ziemię i budującej na niej swoje siedziby. Co innego pałace magnackie... te to budowano cała południowa pierzeja Krakowskiej od właśnie tego dworku w zwyż to rząd takich.
Dziękuję za uzupełnienie. My oglądamy wszystko okiem przybysza, Ty masz spojrzenie zakorzenionego mieszkańca. Możemy się uzupełniać.
UsuńCo do WUOZ i innych obiektów - ja od początku wiedziałam, ze należy przyjechać nie na weekend, a w środku tygodnia - to daje więcej możliwości zajrzenia tu i tam. Ale nie udało mi się wygospodarować trzech wolnych dni pod rząd w środku tygodnia.
Pałace obejrzeliśmy z należnym szacunkiem i podziwem, ale raczej wpisu na ich temat nie planuję, bo trudno się mieściły w obiektywie i poza tym jakoś nie mam do nich na razie serca. Chyba za wysokie progi...
Cała okolica się zmienia i jest to nieuchronne, ale polityka dotycząca ochrony obiektów zabytkowych, choć nie zawsze wpisanych do rejestru, w całej Polsce kuleje.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis :)
Dzięki i pozdrawiam 😀😀
Niestety, stare budynki przemijają. Szkoda, że niewiele możemy im pomóc.
UsuńDziękuję za odwiedziny. Pozdrawiam.