I nic się
na to nie poradzi. Ale mapę i tak mieć należy, bo człowiek ufa. Niestety,
czasem się zawiedzie. Tym razem mapa trochę nas wystawiła do wiatru.
Wyruszyliśmy
z Boksyckiej na północny wschód.
kozibród wielki, a na nim owad, ktorego nie potrafię nazwać
Po opuszczeniu wsi droga była przyjemna –
leśna, a potem polna.
Gdzieś tam
wśród pól mapa zapowiadała głazy. O, może być ciekawie. Niestety, wśród pól
głazów nie stwierdziliśmy. Wypytywany mieszkaniec wsi radził zawrócić w las i
tam tych głazów poszukać. Jakoś nam chęć spotkania z nimi przeszła.
Się
pomaszerowało dalej.
Droga polna miała być, ale ją porządnie wyasfaltowano. Na
szczęście prowadziła do lasu. Tu należało skręcić w ścieżkę w prawo, a na
skraju lasu spotkamy pomnik. Naszą część instrukcji wykonaliśmy. Pomnika nie
spotkaliśmy. Powiedziano nam, że jest w pobliżu szkoły. Cóż, do szkoły też nie
mieliśmy ochoty się cofać. Tak i nie wiemy, co to za pomnik.
znikająca architektura
koniczyna
Leśne
ścieżki doprowadziły nas do szlaku rowerowego, przy którym rozrasta się
wysypisko śmieci. Omijamy możliwie szybko i zagłębiamy się w las.
Teraz to
już tylko miły spacerek leśnymi drogami.
imponujące mrowisko
wędrujemy
Jedna z dróg (czarny szlak rowerowy) właśnie przechodzi transformację – będzie z niej porządna
jezdnia. Na razie posypana tłuczniem wymaga solidnego obuwia. Przechodzi potem w drogę asfaltową, las się kończy i wycieczka też.
na skraju lasu przed Stawem Kunowskim
I wreszcie
peron w Stawie Kunowskim. Przyszło nam tu spędzić trochę czasu. Na szczęście w pobliżu trafiło się kilka roślinek.
malutki ślimaczek na kwiatach rozchodnika
A potem przyjechał pociąg. I po wycieczce. Liczyła 20 kilometrów, nie była ani męcząca, ani
odkrywcza. Ale była.
zalew w Brodach widziany z okna pociągu
Zdjęcia – Edek, Janek i ja
Za to koniczyna wielkości kapusty... :)
OdpowiedzUsuńE tam, to wina tego, że za blisko podeszłam. Nie bałam się - koniczyna nie kopie.
UsuńOwad to pewnie któryś z bzygów, może prążkowy ?
OdpowiedzUsuńMapa czasami ma "siepnięcia", czasami się z nimi spotykam, ale nigdy jeszcze na taką skalę!
20 km malowniczej fałdowatošci, trudno nie docenić!
Ślimak to chyba wstężyk ogrodowy.
Szukałam w muchach, a o bzygu nie pomyślałam. Dziękuję za podpowiedzi przyrodnicze.
UsuńMapą się nie zmartwiłam - miejsca blisko domu, będzie okazja znów się tam wybrać na wycieczkę naprawczą. Żeby tylko te asfaltowe drogi trochę wolniej się rozmnażały.
W sumie bzygi to też diptera wię coś jakby muchy tyle że nieco inne ;)
UsuńCo do tego okazu masz racje to bzyg i w dodatku samczyk, bo ma oczy złączone - taką znalazłam opinię naukową w sieci.
UsuńTa wasza mapa ma jakieś aktualizację? Nam tez zdarza sie odkrywać na mapach błędy gdy szukamy zaznaczonej na mapie atrakcji a ona jest całkiem gdzie indziej... Leczo tej porze roku przyroda jest atrakcją samą w sobie ! :) A Beskid Niski czeka na Was :) :) Mam nadzieje ze macie dobrą mapę :)
OdpowiedzUsuńNasza mapa czeka od paru lat na aktualizację, mój egzemplarz ledwo zipie, a tu nowego wydania nie widać.
UsuńNa Beskid Niski mamy 3 nowiutkie mapy. Różne, na pewno przynajmniej jedna będzie dobra.