środa, 4 kwietnia 2018

Jak nie zaginąć w Puszczy Iłżeckiej?

Po pierwsze – uważać na wilki, które tam czyhają na każdego turystę.
Po drugie – nie liczyć w lesie na smartfony i inne nowoczesne sprzęty z nawigacją, bo tam zasięgu może nie być.
Po trzecie – wysłuchać uważnie rad doświadczonego człowieka i iść zgodnie z nimi (pamiętajcie – słońce musicie mieć cały czas po lewej stronie).
Po czwarte – zabrać sprzęt, który wszędzie ma zasięg (czytaj: mapę i kompas) i iść zgodnie z wcześniej przygotowanym planem.
Dostosowaliśmy się do wszystkich punktów, przy czym trzy pierwsze pochodziły od kierowcy busa, który się wystraszył, że zaginiemy w lesie, ostatni – mój pomysł.
Realizacja.
Wysiadamy w Koszarach i ruszamy na południowy wschód. Tego odcinka pan kierowca się nie obawiał, bo to prosta droga. Ja też się nie bałam. No i właśnie tu zostaliśmy zmyleni. 

 na skraju puszczy za Koszarami

Idzie sobie tak człowiek radośnie, niczym się nie przejmuje, bo jest na szlaku. A tu jak ci nie wyskoczy znienacka tablica ze strzałką kierująca na rozstajach w lewo do partyzanckiej polany pamięci. Głupio nie skorzystać. Nigdy na takiej polanie nie byliśmy no to polecieliśmy szukać. Odbiliśmy w lewo, przeszli z pół kilometra i zawiedzeni zawróciliśmy do rozstajów i dopiero wtedy zaważyliśmy, że tablica nonszalancko zawieszona na sęku może pokazywać drogę niedokładnie.

 na rozdrożu 

Nasza droga doprowadziła nas do znanego nam miejsca pamięci bitwy pod Piotrowym Polem, gdzie znajduje się pomnik i ostatnia stacja Drogi Krzyżowej. Za pomnikiem nieco w oddaleniu między drzewami majaczyła kolejna tablica kierująca do polany, ale zniechęceni poprzednim niepowodzeniem, nie poszliśmy we wskazanym kierunku.  

Droga Krzyżowa  

pomnik ku czci partyzantów z oddziału por. W. Tomasika poległych w bitwie, która toczyła się w dniach 1 - 3 października 1944 r.  

A jednak szkoda, bo wspomniana polana jednak gdzieś tam w lesie jest. Po powrocie do domu znalazłam informacje na jej temat w Internecie. Trzeba będzie zrobić jeszcze jedną wycieczkę w te okolice i poszukać owej polany. Gdyby na tablicy napisano, w jakiej odległości taka polana się znajduje, na pewno byśmy ją znaleźli bez problemu. A tak, poszliśmy w kierunku wsi.
Po drodze mijamy kolejne stacje Drogi Krzyżowej i dostrzegamy nowy krzyż. Upamiętnia on miejsce spoczynku powstańców styczniowych zamordowanych w roku 1864. Pan Kowalczyk nie wspomina o zwycięskiej bitwie powstańców w tej okolicy. Znalazłam na innej stronie jedynie krótką wzmiankę o powstańcach rozstrzelanych przy leśnej drodze przez Moskali. Podobno mieszkańcy wsi pochowali ich w mogile z pamiątkowym krzyżem. W roku 2016 wystawiono i poświęcono nowy krzyż. 

miejsce pochówku powstańców styczniowych

Przechodzimy granicą rezerwatu przyrody „Piotrowe Pole”. I  zbliżamy się  do wsi.

 na granicy rezerwatu

pierwszy kulawy wiosenny podbiał 

Na skraju wsi Piotrowe Pole odpoczywamy kilka minut w pobliżu pomnika poświęconego pamięci ofiar pacyfikacji tej wsi. Pierwotny plan zakładał przejście przez wieś i poszukanie pomnika zaznaczonego na mapie na jej przeciwległym krańcu. Ale nasz znajomy kierowca zapewniał, że wieś wyludniona, pomnika nie ma w miejscu wskazywanym przez mapę, a poza tym słońce nas rozleniwiło, no to zrezygnowaliśmy z planu. 

krzyż i pomnik na skraju wsi
 
Szliśmy jeszcze kawałek szlakiem żółtym aż nas doprowadził do miejsca, gdzie zamierzałam go opuścić. 

na żółtym szlaku
 
Tu w ruch poszły kompas i mapa. Sprzęt niezawodny. Prowadziły nas jak po sznurku nowymi drogami. Trzeba było jedynie iść uważnie. I tak się szło. 


Najważniejszym sprawdzianem współpracy z mapą i kompasem było dotarcie do zaznaczonego na naszej drodze miejsca z pomnikiem. Tu się pochwalę – sprawdzian zaliczony. W przewidzianym czasie natrafiliśmy na samotną mogiłę. Spoczywa w niej Józef Kuchta, który zginął w walce z Niemcami w roku 1939. Zwróćcie uwagę na dorodny modrzew, który wyrósł z mogiły. Zastanawialiśmy się, jak się tam znalazł. Przypuszczam, że sam się zasiał – w pobliżu rośnie sporo modrzewi. 

żołnierska mogiła
 
Od mogiłki niedaleko już do torów kolejowych. Po ich przekroczeniu w miejscu w miarę dogodnym, choć raczej niedozwolonym, ulegliśmy urokowi ścieżki w stronę leśniczówki Kutery. A potem wybrałam ładną drogę na południe, przy której Staszek wypatrzył pierwsze tej wiosny przylaszczki.

 owady już pracują 


Nie chciałam wracać do planowanej przeze mnie drogi, bo w pamięci majaczyło mi świetne miejsce wypoczynkowe w pobliżu leśniczówki. Posiedzieliśmy z dziesięć minut pod zadaszeniem, a potem w drogę.

 pomnik pamięci leśników, członków ruchu oporu i partyzantów 

miejsce dla turystów

Ta droga znana z wycieczki sprzed roku, ale pod koniec dołączyła do nas planowana droga, no to ją zbadaliśmy. 

droga na południe 

rok temu spotkałam cytrynki, a teraz w chowanego z kowalem bezskrzydłym  
 
I tak dotarliśmy do Brodów Iłżeckich. Po drodze zaglądając tradycyjnie do uroczego wąwozu w dawnej wsi Tatry, zwanej obecnie ulicą Tatrzańską.

 wejście do wąwozu

lessowa ściana z "grzywką"

Dołączam mapkę – trasa zaznaczona niebieskimi punktami, nieliczne czerwone kropki to wariant trasy, na wypadek, gdybym stchórzyła i wybrała znaną drogę. Długość trasy – 17,3 km.


W tym linku opis poprzedniej wycieczki w te okolice.
I na zakończenie wpisu nawiązanie do punktu pierwszego. Takie ślady napotkaliśmy na drodze. Pies, jak nic. Duży. Albo ...?


Zdjęcia – Janek i ja

6 komentarzy:

  1. Sam bym chciał żeby z mojej mogiły drzewo wyrosło.

    Trasa super! I tereny piękne i ciekawostek masa. I te przylaszczki do których permanentnie mam pecha...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację - jest moc w tym drzewie.
      Przylaszczek wcale bym nie zauważyła, bo ciągle gapiłam się a to w mapę, a to na kompas. Stach mi formalnie palcem pokazał, gdzie kwitną.

      Usuń
  2. Partyzancka polana to dość świeży punkt na mapie puszczy. Byłem tam tuż przed utworzeniem, bo zaciekawiło mnie to oznakowanie AK na drzewach.
    Prawie dotarliście do innego miejsca pamięci - obozu "Potoka" (górna pinezka), a polana to ta dolna.
    https://photos.app.goo.gl/9vBvpeQI96V7n3742
    Nad środkiem obrazka jest mogiłka, której nie ma chyba w terenie. Możliwe, że to błędnie zaznaczony obóz (na mapie geoportalu też jest tam pomnik). Pomnika na końcu Piotrowego Pola też próżno szukać. Też może chodzić o ten pomnik na początku wsi. Chyba, że pomniki kiedyś tam były faktycznie, ale przeniesiono je bliżej szlaków.
    Mogiłę z modrzewiem też udało mi się odnaleźć. Jest jeszcze jedna 2,7km na zachód, przy starej kopalni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo czekałam na ten komentarz. Szczególnie dziękuję za pinezki. Po takim oznakowaniu mogę planować kolejną trasę i widzę, że słusznie zrezygnowaliśmy z poszukiwań, bo mogły być problemy z dotarciem na czas do Brodów. A tak mam pomysł na nową wyprawę.
      Mogiły przy kopalni jeszcze poszukam, tereny kopalniane są porządnie zaznaczone na mapie powiatu starachowickiego, z niej skorzystam.
      Na razie uczę się samodzielnie poruszać po wielkim lesie i nie pora na zbytnie obciążenie umysłu. I tu wypada podziękować kolegom, że tak dzielnie i zdyscyplinowanie mi towarzyszyli.

      Usuń
  3. Tędy nie wędrowałem,
    pamiętam jak Ania nasza broniła się długie lata prowadzić rajd obecnie wycieczkę a teraz proszę !
    Fotka "droga na południe" super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Broniła się, broniła i przyszło się poddać. Takie prowadzenie wciąga. ;)
      "Droga na południe" - zdjęcie Janka. Ucieszy się z oceny.

      Usuń