wtorek, 14 sierpnia 2018

Nie kochałem tak nic, jak moją wioskę kocham*


„Mój strumyk, moje zarośla, tyle pamiątek na każdym kroku, każdy krzaczek, każdy wybój, każda grudka ziemi mnie tak znajoma, przez lat czternaście deptana…”* zostały na tym samym miejscu, ale już nie takie, nie te. „Wszystko przeminęło w czasie, odpłynęło z wodą”**, ale pewnie pamięta małego Stefka Żeromskiego. Nad tym samym strumykiem (to najpewniej Lubrzanka, która w tej okolicy tworzy przełom między Radostową a Dąbrówką) rosną już nowe krzaczki, postawiono mostek dla spragnionych romantyczności turystów.

Lubrzanka pod Ciekotami

mostek na Lubrzance
 
„Z daleka widać było dworek w Cierniach nad stawem, jak się wszystek odbijał w gładkiej toni ze swymi wyniosłymi drzewami, które nad jego dachem chyliły się  łagodnym kłębem koron.”*** 
Pierwowzorem dworku w Cierniach i wielu innych pojawiających się w powieściach Żeromskiego był dworek w Ciekotach, gdzie Stefan mieszkał z rodzicami będącymi dzierżawcami majątku i dworu. To ukochane miejsce jego dzieciństwa i wczesnej młodości. 

"staw, w którym łagodnie, sino zarysowana odbija się Łysica ujęty w ramiona tatarakowych zarośli" *

"był tak cichy, kiedy niekiedy tylko płetwą ryby trącony"*

Dwór nie zachował się do naszych czasów, spłonął na początku dwudziestego wieku. Całkiem niedawno, bo w roku 2010, wybudowano dwór, który jest czymś w rodzaju rekonstrukcji tamtego. Stoi jednak w innym miejscu. Nie jaśnieje białymi ścianami, jak we wspomnieniach pisarza. 


 dwór jeszcze nowy - marzec 2011

dwór i jego współczesne otoczenie odbijają się w stawie 

Są pewne podobieństwa. Nie wierzycie? Tak wspomina Żeromski: „Dzikie wino obrastało ganek. W tyle dworu rosły cztery lipy prastare, z boku grusza olbrzymia rozpościerała nad dachem konary.”***


ganek obrośnięty dzikim winem

 stare drzewa ocieniają dwór - maj 2014 

z boku, z lewej "grusza olbrzymia"
 
A przed dworem? „Przed oknami i w tyle domu było mnóstwo kwiatów, nagietek, bratków, balsaminów, lewkonij.”*** Kwiaty może nie te same (raczej na pewno nie te), ale jednak swojskie, barwne rosną znów pod oknami domu. 

 proste wiejskie kwiaty otaczają dworek

Wejdźmy do środka. „Mieszkanie było małe, złożone z paru izb zupełnie prostych, wapnem bielonych.”*** Izby nadal proste, ale dla wygody współczesnych ściany mają wyłożone drewnem lub malowane białą farbą, są łatwiejsze w utrzymaniu. Zajrzyjmy więc do gabinetu pana domu, pokoiku jego żony, jadalni, kuchni.

 kuchnia

 jadalnia

 gabinet pana domu

„Dziwiły pod tą niską powałą meble i sprzęty, które się tam znalazły.”*** Przewodniczka spokojnie objaśnia, że to sprzęty „z epoki”, może podobne posiadali Żeromscy. 

fisharmonia

zestaw do herbaty

dziadek do orzechów i spółka
  
Poczujmy ducha tamtych czasów, wyobraźmy sobie panią Józefę wyszywającą patriotyczny obrazek, a pana Wincentego palącego fajkę i zagłębionego w lekturze „Gazety Kieleckiej”. Stefek pewnie gdzieś błądzi myślami albo wyruszył na polowanie, a swoje przeżycia opisze w kolejnym zeszycie „Dzienników”.  

kącik w pokoju matki - na ścianie kopia haftu wykonanego przez nią 

klęcznik, a w nim modlitewnik podarowany przez zakonnice z klasztoru w Świętej Katarzynie - podobno modliła się z niego pani Józefa Żeromska 

biblioteczka zwieńczona herbem Żeromskich - Jelita 

biureczko z kopiami młodzieńczych rękopisów Żeromskiego 
 
Odeszli. Grób rodziców na cmentarzu w Leszczynach niemożliwy do odszukania. Stefan spoczywa na cmentarzu ewangelicko-reformowanym w  Warszawie. Ale zostali w Ciekotach – utrwaleni przez rzeźbiarza – Stefek ze szkolnym tornistrem i rodzice. Są na tym kawałku ziemi, gdzie go „widziano ośmioletnim dzieckiem”, gdzie miał matkę, gdzie ojciec jego przeżył lat jedenaście, „gdzie tyle było szczęścia, tyle szczęścia i boleści tyle.”*


przed dworem ławeczka Żeromskich - dzieło Sławomira Micka i Tomasza Wrony 
 
Pisarza upamiętnia dawno postawiony pomnik i całkiem nowa tablica.



W Ciekotach zrealizowano marzenie pisarza o szklanych domach. Powstało tu Centrum Edukacyjne Szklany Dom. Jego częścią jest opisywany już przez mnie dworek oraz główny budynek Centrum z salą wystawową, widowiskową, informacją turystyczną. 
Pamiętam, jaka dyskusja rozgorzała w mediach podczas budowy owego obiektu. Według wizji Seweryna Baryki powinien on wyglądać tak: „Cały szklany parterowy dom, ze ścianami ściśle dopasowanymi z belek, które się składa na wieniec, a spaja w ciągu godziny, z podłogą, sufitem i dachem z tafel.” **** Minęło kilka lat i wszyscy przywykli do tego, jak mało „szklany” jest „Szklany Dom”. 


szklany dom


najbardziej "szklany" jest jego hol  

"odlotowe" książki 

Niezależnie od formy Centrum spełnia swoją rolę kulturotwórczą. Promuje sztukę, organizuje imprezy. Pisałam o tym w jednym z niedawnych wpisów (tu link), a więcej o imprezach organizowanych w Ciekotach dowiecie się ze strony Centrum (tu link).

 wystawa, a na niej obrazy przedstawiające ... Ciekoty właśnie

wiklinowe lampiony

Upłynęły lata, upłyną kolejne, ale to miejsce będzie się kojarzyć z Żeromskim.
Niezależnie od tego, czy lubicie jego twórczość, czy ją w ogóle znacie, zajrzyjcie do Ciekot, spróbujcie zrozumieć, co tak urzekło pisarza w tym miejscu. I nie zapominajcie, że chodzi tu nie tylko o same Ciekoty, ale też i Ziemię Świętokrzyską.

*S. Żeromski „Dzienniki”
**S. Żeromski „Ludzie bezdomni”
***S. Żeromski „Uroda życia”
****S Żeromski „Przedwiośnie”

Zdjęcia - Edek i ja

10 komentarzy:

  1. Piękne miejsce na zewnątrz i wewnątrz... opis poetycki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już się tam dawno wybierałam na takie solidne zwiedzanie, bo my zwykle tylko przemykaliśmy w pośpiechu. Teraz jestem zadowolona, że byłam tam dłużej i mogłam pozaglądać w różne zakamarki.

      Usuń
  2. Mnie jako polonistce relacja ta sprawiła dużą przyjemność. Samo miejsce bardzo lubię, w Szklanym Domu jest biuro maratonu Przedwiośnie, przy okazji maratonów zwiedzaliśmy też dwa razy dworek. Miejsce ciekawe, zadbane, godne polecenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opinia polonistki ma dla mnie szczególne znaczenie. Dziękuję.
      Przy okazji wyszło na jaw, że nasze zwykłe wycieczki są bardziej "zagonione" niż maratony, bo nam się raczej nie udaje przy okazji zwiedzić dworku. Po prostu zwykle wpadamy tam zanim jeszcze dworek zostanie otwarty.

      Usuń
  3. https://c1.staticflickr.com/4/3794/32985672923_035b85d164_o.jpg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasza grupa też ma podobne zdjęcie w tym wpisie http://swietokrzyskiewloczegi.blogspot.com/2015/09/miaam-skromne-marzenie.html

      Usuń
  4. Rozmarzyłam się, koło mojego domu z dzieciństwa, który dworem nie był, ale dostatnią wiejską zagrodą tylko, prastara lipa rosła. Już jej nie ma. A szklane domy? Chyba każdy wie, jak wyglądałby jego własny...
    Piękny wpis, dzięki,Aniu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koło mojego domu rósł olbrzymi kasztan (wiem, że to niepoprawna nazwa, ale u nas rósł kasztan). Nigdy nie zapomnę, jak uderzył o ziemię jego pień, kiedy go ścinano. Miałam wrażenie, że ziemia się ugięła pod ciężarem.

      Usuń
  5. Aż Marzenie pokazałem, bo miejsce znamy że Szlaku Literackiego, ale już nie w jego fazach rozwojowych. Świetny materiał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam Twój wpis na poprzednim blogu. To po nim mnie serce zabolało, że mam tak blisko, a nie byłam, żeby solidnie zwiedzić. I od tamtego czasu byłam "bojowo nastawiona" do tematu. I doprowadziłam sprawę do końca. Przynajmniej na razie.

      Usuń