czwartek, 7 stycznia 2016

Wycieczka z Łącznej przez Suchedniów do Skarżyska

Na taką trasę wyruszyliśmy w środę. Niby nic specjalnego. A jednak…
Wędrówka nasza liczyła 19,4 kilometra. Przebiegała ścieżkami niekoniecznie dobrze znanymi. I dała nam możliwość zajrzenia w niektóre rzadko odwiedzane kąty.
Na początek oczywiście Łączna.
Przechodziliśmy tu w pobliżu szkoły. I, proszę, od razu niespodzianka – przed szkołą znajduje się skromny pomnik. Odsłonięty we wrześniu 2014, a my go dopiero teraz zauważyliśmy. Cóż, jak widać, nie kręcimy się w tej okolicy nazbyt często. 

pomnik wystawiony z okazji 70 rocznicy powstania Oddziału Ochrony Radiostacji Okręgu "Jodła" Armii Krajowej pod dowództwem ppor. Bolesława Boczarskiego "Juranda" 

Od szkoły wędrujemy w stronę kościoła pod wezwaniem świętych Szymona i Judy Tadeusza. 3 lata temu kościół świętował jubileusz stulecia, nie jest więc bardzo stary, ale wyróżnia się oryginalnym kształtem. Nad wejściem do świątyni czuwa Oko Opatrzności umieszczone na tablicy nad portalem.

wieże kościoła

fronton

Oko Opatrzności

 i akcent świąteczny
 
Z Łącznej powędrowaliśmy przyjemnymi, ale niezbyt widowiskowymi ścieżkami w pobliżu torów kolejowych do Krzyżki.  Atrakcyjność – na trójkę.

Nie zawsze było łatwo.
 
I to kusi, i to nęci.
  
Z Krzyżki szliśmy przez Berezów i Jędrów do Suchedniowa. Ten odcinek trasy opiszę dokładniej w kolejnym poście. Zasługuje na to. Sami się przekonacie.

leśna droga do Berezowa 
 
Teraz więc kilka zdań na temat Suchedniowa. Tym razem przeszliśmy spokojnie przez miasto i rzuciliśmy okiem na niektóre interesujące miejsca.
Jednym z nich jest obecny hotel „Stary Młyn”, który mieści się w odrestaurowanym młynie zbudowanym w drugiej połowie 19. wieku. W okresie międzywojennym był on własnością ojca znanego pisarza Gustawa Herlinga-Grudzinskiego. Nie zachował się dom rodzinny pisarza, ani też staw, w którym młodzieniec lubił pływać, a i młyn już dawno stracił oryginalne wyposażenie. Dobrze więc, że przynajmniej został odrestaurowany i jest użytkowany. A obok niego znajduje się kamień upamiętniający pisarza.

dawny młyn - obecnie hotel

młyn w roku 2008

upamiętnienie Gustawa Herlinga-Grudzińskiego 
 
Z Suchedniowem związani byli również inni pisarze. To Jan Gajzler (poeta) i Krzysztof Kąkolewski. Widzieliśmy dom rodzinny żony Gajzlera – Marii, który był w latach późniejszych własnością jej siostrzeńca Kąkolewskiego – stary modrzewiowy dworek powoli popada w ruinę i nawet zdjęcie trudno mu zrobić, bo znajduje się za solidnym płotem. Na suchedniowskim cmentarzu znajduje się grób Jana Gajzlera i poświęcona jego pamięci tablica.

dziewiętnastowieczny dworek rodzinny Krzysztofa Kąkolewskiego 

grób poety

tablica pamiątkowa 
 
Podczas spaceru ulicą Bodzentyńską odbyliśmy wycieczkę po historii miasta, a to dzięki znajdującym się tu pomnikom. 

miejsce upamiętniające powstańców styczniowych 1863 roku
 
pomnik z tablicami poświęconymi żołnierzom Armii Krajowej i pięćdziesięcioleciu Polskiego Państwa Podziemnego 

hołd dla harcerzy i harcerek Hufca Suchedniów walczących o niepodległość Polski w latach 1939-1945

Suchedniów ma wiele więcej ciekawych i wartych pokazania miejsc, do których tym razem nie dotarliśmy. Wszystko wskazuje na to, że musimy tu jeszcze zajrzeć. 

 Tymczasem my już w Baranowie - do domu niedaleko.



Zdjęcia – Edek, Janek i ja

2 komentarze:

  1. Kościół w Łącznej pamiętam z młodości... chodziliśmy od dziadków z Zagórza na PIECHOTĘ - to był szmat drogi w obie strony.
    Suchedniów - miał przez jakiś czas zaczątki uzdrowiska... podobno ze względu na szczególny klimat...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może klimat wróci do Suchedniowa, skoro ruchliwa szosa nieco się od niego oddaliła.
      A w kościele w Łącznej byłam pierwszy raz, jakoś nam był ciągle nie po drodze - niesłusznie.

      Usuń