Po
raz kolejny rezygnujemy z oglądania transmisji koncertu noworocznego z Wiednia,
a zamiast niego wybieramy trasę w okolice Mostek.
Na
ten rok zaplanowałam inną trasę niż ta, którą przeszliśmy. Jednak poranny mróz (ok.
-15oC) spowodował, że zmieniłam plany i zdecydowałam się wybrać trasę prowadzącą do Skarżyska, żeby
uniknąć marznięcia na przystanku w drodze powrotnej. W tej sytuacji
powtórzyliśmy trasę sprzed 2 lat (tu link), ale nieco zmienioną.
Wystartowaliśmy
w Parszowie, ale tym razem nie szliśmy uliczką w stronę kościoła, a wybraliśmy
mały spacerek przez zamarznięte i oszronione pola. Mróz dziwnym trafem nie
dokuczał, a wyjrzało słońce i zrobiło się całkiem, przyjemnie.
zimowa ścieżka
Po
tradycyjnej już krótkiej chwili zadumy na cmentarzu wyruszyliśmy w kierunku zalewu
na Żarnówce. Było tak ładnie, że nie sposób było go ominąć – wydłużyło się
więc trasę i zaliczyliśmy spacer wokół zamarzniętej tafli wody. Prawie cały czas
byliśmy tam sami – spotkaliśmy tylko jednego biegacza. Możecie zobaczyć, jak
wyglądała ta okolica w Nowy Rok i porównać z widokami z wrześniowego spaceru
(tu link). Jednym słowem – inżynier Mamoń znów się kłania.
Wiejski Dom Kultury w Mostkach tym razem pokazany z innej strony
zamarznięty zalew widziany ze wschodniego brzegu
kładka na zalewie (wcale nie było ślisko)
Ela na kładce
pomost bez łodzi
zimowa tama
Dalsza
trasa prowadziła zielonym szlakiem aż do Stokowca, a potem nad zalew w Rejowie.
W odróżnieniu od września błoto nam tym razem nie dokuczało, zamarzło wszak na
kość.
wycinka drzew na szlaku
Na
Rejowie zaś natrafiliśmy na prawdziwy wysyp spacerowiczów wszelkiej maści. Ba, napotkaliśmy
dużą grupę biegaczy i jeszcze większą rowerzystów (oczywiście bez dzwonków; nic
tak piechura nie rozrusza, jak taki cichy rower tuż za plecami znienacka).
zalew w Rejowie - słabo, ale jakoś z tej strony już mi się opatrzył
rzut oka na niezamarzniętą wodę
W
Skarżysku wreszcie zrobiłam zdjęcie pomnika przy ulicy Staffa – przechodziliśmy
obok niego wiele razy, ale zwykle w pośpiechu. No, to teraz możecie go obejrzeć.
pomnik ku czci żołnierzy AK, ZWZ, zrzeszenia WiN oraz bojowników podziemia antykomunistycznego
Zakończenie
naszej wycieczki nastąpiło w skarżyskim parku, długość trasy wyliczyłam z pomocą mapy na 19 kilometrów. Nowości nie było, ale wycieczka noworoczna to tradycja, nie nowości. A pogoda – jak drut!
Zdjęcia – ja (a raczej
mój „debilek” – dawno go nie używałam i zapomniałam, jak go obsługiwać, ale
parę fotek wspólnie się zrobiło)
Nowy Rok zaczęty... wszystkiego dobrego :)
OdpowiedzUsuńI wzajemnie!
Usuń