Pewności
brak, ale możemy się wiele domyślać na podstawie zachowanych śladów, które
spotykamy spacerując po Głównym Mieście
oraz po Starym Mieście tworzącymi wspólnie Śródmieście Gdańska. Nie będę
się rozwodzić nad tym, co w której części miasta widziałam, skupmy się na
temacie.
Bez
wątpienia pracowicie żyli gdańszczanie. Zajmowali się handlem, rzemiosłem, żeglugą.
Praca dawała im dobrobyt i zapewne radość.
Rozwijał
się tu handel zbożem transportowanym Wisłą z centrum Polski i sprzedawanym do
innych krajów. W gotyckim Wielkim Młynie
nie tylko mielono zboże, ale też składowano mąkę i pieczono chleb. Młyn
korzystał z siły wody kanału Raduni. Później zbudowano tak zwany Mały Młyn,
który przejął funkcję spichlerza.
Wielki Młyn
kanał Raduni
Mały Młyn
Chleba
więc nie brakowało. A gdzie można było kupić inne produkty?
Nad
Motławą działał Targ Rybny, a w centrum na placu Dominikańskim osada targowa. Obecnie
to już wspomnienie. Targ Rybny to teraz plac nad Motławą, a na miejscu osady
targowej powstała pod koniec 19 wieku hala targowa.
gdańskie mieszczki wracają z targu (malowidło na ścianie jednej z kamieniczek)
Baszta Łabędź na Targu Rybnym
Targ Rybny - pomnik komandora pilotów Portu Gdańskiego Tadeusza Ziółkowskiego (autor - gdański rzeźbiarz Stanisław Szwechowicz)
dziewiętnastowieczna hala targowa
herb Gdańska nad wejściem do hali
Źródłem
zamożności Gdańska i jego mieszkańców był dostęp do morza. W porcie ustawiono
solidny dźwig – Żuraw, który służył do przeładunku towarów. Żeglarze wstępowali
do miasta, kupowali tamtejsze towary, chętnie zaopatrywali się w wyroby z
bursztynu, z których po dziś dzień słynie Gdańsk.
Motława i Długie Pobrzeże
jeden z pylonów Bramy Szerokiej i Żuraw
cudzoziemscy kupcy
Nad
sprawnym funkcjonowaniem miasta sprawował pieczę burmistrz, który miał swą
siedzibę w ratuszu. I tu się wyłania problem – Gdańsk ma dwa ratusze – Głównego
i Starego Miasta. Początkowo każdy z nich miał znaczenie lokalne aż Rausz
Głównego Miasta został w połowie 15 wieku siedzibą władz całego Gdańska.
szesnastowieczny Ratusz Starego Miasta
wieża Ratusza Głównego Miasta
wejście do Ratusza (Zwróćcie uwagę na lwy trzymające herb miasta.)
kominek w Wielkiej Sali Rady
plafon tej sali (Nie sposób opisać, jaka to piękna sala - koniecznie zajrzyjcie.)
lwy podtrzymujące herb miasta umieszczony nad kominkiem Wielkiej Sali Rady
W mieście kupców duże znaczenie miała wymiana informacji. A kiedy się to najłatwiej robi? Podczas spotkań w doborowym gronie. Najlepszym miejscem do tego typu spotkań bractw gromadzących elitę Gdańska – bogatych kupców, patrycjuszy, rzemieślników był Dwór Artusa. Historia Dworu ma wiele zawirowań – bywał salą sądową, giełdą, a obecnie jest częścią Muzeum Historycznego Miasta Gdańska. I, powiem wam, robi wrażenie – takie nagromadzenie ozdób, złoceń, obrazów może przyprawić o ból głowy albo zachwyt. Co kto woli.
Dwór Artusa (Jako dziecko wyobrażałam sobie, że to pałac jakiś, a tu - ot, kamienica. Ale imponująca, przyznacie.)
attyka dworu z figurami Sprawiedliwości i Siły
sklepienie sali wewnątrz Dworu Artusa
fragment największego renesansowego pieca kaflowego na świecie (podobno 11 metrów wysokości); kafle przedstawiają najwybitniejszych władców tamtych czasów; autorem pieca był Georg Stelzner
W mieście kupców duże znaczenie miała wymiana informacji. A kiedy się to najłatwiej robi? Podczas spotkań w doborowym gronie. Najlepszym miejscem do tego typu spotkań bractw gromadzących elitę Gdańska – bogatych kupców, patrycjuszy, rzemieślników był Dwór Artusa. Historia Dworu ma wiele zawirowań – bywał salą sądową, giełdą, a obecnie jest częścią Muzeum Historycznego Miasta Gdańska. I, powiem wam, robi wrażenie – takie nagromadzenie ozdób, złoceń, obrazów może przyprawić o ból głowy albo zachwyt. Co kto woli.
attyka dworu z figurami Sprawiedliwości i Siły
sklepienie sali wewnątrz Dworu Artusa
fragment największego renesansowego pieca kaflowego na świecie (podobno 11 metrów wysokości); kafle przedstawiają najwybitniejszych władców tamtych czasów; autorem pieca był Georg Stelzner
A
jak wyglądali dawni gdańszczanie? Jak się ubierali? Czym się interesowali?
Spójrzmy na fasady kamieniczek, a zobaczymy ich sportretowanych w sytuacjach
codziennych i odświętnych.
gdańszczanie
gdańszczanie
Żeby
miasto mogło się rozwijać w dobrobycie, powinno być bezpieczne.
Do
obrony przyda się broń – rusznice, szable i inne takie cudeńka makabryczne,
które gromadzono w Wielkiej Zbrojowni. Teraz w odrestaurowanym renesansowym
budynku mieści się Akademia Sztuk Pięknych. Spokojne to czasy, gdy miejsce
broni zajmuje sztuka.
Wielka Zbrojownia i Baszta Słomiana
Wielka Zbrojownia i Baszta Słomiana
Bezpieczeństwo
zapewniały przede wszystkim mury obronne z basztami. Nic tak nie zniechęca
potencjalnego wroga jak widok solidnych umocnień.
W
murach miejskich wybudowano też i bramy, zamykane na noc, otwierane o poranku. Ciężko
było złodziejowi wymknąć się z miasta pod osłoną nocy.
tłumy przy najsłynniejszej bamie Gdańska - Złotej Bramie
herb miasta na Złotej Bramie
Zielona Brama też popularna
Brama Wyżynna
Brama Straganiarska (czy wiecie, że w niej mieszkał Zbigniew Cybulski?)
tłumy przy najsłynniejszej bamie Gdańska - Złotej Bramie
herb miasta na Złotej Bramie
Brama Wyżynna
Brama Straganiarska (czy wiecie, że w niej mieszkał Zbigniew Cybulski?)
... i inne, a baszty już wcześniej przemyciłam. Zauważyliście?
A
jak już się złodziejaszka przyłapało na gorącym uczynku, to cap go do Katowni!
Ta powstała w 15 wieku i została przebudowana w kolejnym. Mieściły się tu
katownia, sala sądowa i więzienie. To okropne niegdyś miejsce jest obecnie
siedzibą Muzeum Bursztynu. Można zwiedzać bez obaw.
Wieża Więzienna Katowni
Wieża Więzienna Katowni
Na
razie tyle o Gdańsku i jego mieszkańcach. W kolejnym wpisie zajrzymy do ich
domów.
Bardzo dużo widziałaś... i fajnie opisałaś. :)
OdpowiedzUsuńGdańsk mnie zaskoczył swoim bogactwem. Wydawało mi się, że jestem przygotowana, ale nie - to trzeba zobaczyć. Jeden pobyt nie wystarczy, żeby ogarnąć to wszystko.
UsuńBogate hanzeatyckie miasto, nie dziw że dekorowane.jednak jak dla mnie zbyt napuszone,dostojne, nadymane jak urzędnicy UE. Wolę Pragę z jej luzem, albo Wieden z jego... frywolnością?
OdpowiedzUsuńAle Gdańst też mi się spodobał, chętnie tam wracam.
Ps tego o Cybulskim nie wiedziałem. W pewnym sensie jest moim ojcem chrzestnym, bo moich rodziców zafascynował rolą w Popiele i Diamencie więc mam imię po Chełmickim ;-)
Ja tak się w Gdańsku zaśmiewałam z koleżankami, że nic a nic dostojeństwa nie odczułam.
Usuń