Mnie
się to udało na krótką godzinkę z hakiem, a i tak jestem pod wrażeniem.
Wydawało
się, że w tak krótkim czasie nic się w tej Gdyni nie zobaczy. Błąd. Wystarczy
spacer deptakiem i już mamy hit za hitem.
promenada spacerowa w Gdyni
Pachnie
morzem. U nas tego nie doświadczysz. Przy nabrzeżu stoją zacumowane statki. I
to nie jakieś tam statki.
Pierwszy to niszczyciel ORP „Błyskawica”. Fajny ma
miejscami kolorek – nigdy bym nie przypuszczała, ja – szczur lądowy, że na taki pastelowy
błękit maluje się okręty wojenne. To chyba, żeby zaskoczyć przeciwnika.
ORP "Błyskawica" (nie zmieścił mi się w kadr)
Tuż
za nim piękno, gracja i elegancja – Dar Pomorza. Niestety, trudno go
sfotografować, bo jest oblegany przez tłum żądnych fotki „z obiektem w tle”.
Dar Pomorza
I
tu żal, że na tak krótko zajrzeliśmy do Gdyni, bo „Błyskawica” i „Dar Pomorza”
są muzeami, które można zwiedzić, a tu czasu brak.
Na
końcu nabrzeża wyłania się interesujący pomnik. Mam ochotę podejść bliżej, ale
na przeszkodzie stają barierki i namioty paskudne. Chyba impreza jakaś będzie
po południu. Od czego jednak stara zasada turysty „zapytaj, najwyżej się nie
zgodzą, ale spróbować trzeba”. I co? Młody człowiek uprzejmie otwiera jakieś
przejście między barierkami, można jako tako zrobić zdjęcie pomnika Josepha Conrada. Nic to, że w latach
szkolnych nie dałam rady przebrnąć przez jego mroczne żeglarskie powieści. Ale
domyślam się, że dziwna konstrukcja w tle przypomina żaglowiec. I mam rację –
to pomnik Wawrzyńca Sampa „Trzy Maszty”. No i zapachniało morską przygodą.
na pierwszym planie pomnik Józefa Teodora Konrada Korzeniowskiego (autorzy projektu:Zdzisław Koseda i Wawrzyniec Samp)
"Trzy Maszty" Wawrzyńca Sampa
W
tej sytuacji trzeba ruszyć dalej. Bo przecież robiąc te zdjęcia stoję na
schodkach prowadzących ni mniej ni więcej tylko do Akwarium Gdyńskiego. I za
marne kilkanaście złotych mam okazję odbyć podróż do Mórz Południowych, nad
Amazonkę lub w głębiny Bałtyku.
akwaria rafy koralowej
Amazonia
Nie
przypuszczałam, że akwaria mogą być tak fascynujące. Ileż tam życia! Te
koralowce, ryby przecudnej urody. Jedne poruszają się z dystynkcją, inne
szybciutko gdzieś przemykają; kolorowe to, w różnych kształtach i rozmiarach. A
i brzydotą potrafi zaskoczyć taka choćby szkaradnica.
żyjątka rafy koralowej
selena
płaszczka plamista
zębacz długi
żółwiak chiński
Czas
nagli – pora kończyć zwiedzanie, ale i tak jeszcze się coś zobaczy wychodząc z Akwarium.
Ot, choćby taką chłopięcą postać siedzącą na czymś do niczego niepodobnym i
wpatrzoną w fale. To pomnik „Marzyciel” („Dyrygent fal”) umieszczony na czymś,
co się nazywa dalba dewiacyjna i służyło do cumowania statków. Mocna nazwa – w
Internecie znalazłam.
Marzyciel (rzeźba autorstwa Adama Dawczaka-Dębickiego)
Na
zakończenie jeszcze dwa współczesne obiekty – fontanna (no bo jak tak zwiedzać
miasto i fontanny nie znaleźć?) i nowoczesny wieżowiec (to Sea Towers, czyli
Dwie Morskie Wieże – nie wiem, czy ich projektant czytał dużo Tolkiena, czy też
po prostu chciał wybudować wielki obiekt).
gdyńska fontanna (Może nie każdy lubi ten typ mozaiki, ale przynajmniej nie jest taka sama, jak setki nowych fontann.)
Sea Towers (wyższa wieża ma 38 kondygnacji)
I
to wszystko. Jak na krótki pobyt, to i tak sporo atrakcji, ale niedosyt jeszcze
większy. Wniosek – Gdynia do powtórki. Koniecznie.
Gdynia czeka
Zdjęcia - mój wyrób
Jak to zrobiłaś... taki kawał drogi :
OdpowiedzUsuńAutokarem. To dopiero początek relacji z wycieczki. Stopniową będą się pojawiać kolejne odcinki.
UsuńMoje serce skradł żółwik chiński
OdpowiedzUsuńUroczy ma pyszczek. I ta "podusia" na pleckach! Doskonale Cię rozumiem.
OdpowiedzUsuńNic nie wspominałaś.. myślałem,że coś nie wypaliło-a tu taka frajda!!!Szkoda że nie mogłem jechać zamiast...
OdpowiedzUsuńMałe nieporozumienie. Ja tam byłam w maju, ale nie było czasu na opracowanie materiału. I teraz w miarę wolnych "mocy przerobowych" będę dawać pozostałe opisy.
UsuńPs - gdybyś pojechał "zamiast", to pewnie nie ja musiałabym spać na górnej półce piętrowego łóżka. ;)
UsuńTydzień temu wróciłem z Gdyni :)
OdpowiedzUsuńO, to czekam na relację. Mam nadzieję, że zwiedziłeś "pływające muzea".
UsuńWszystko co się dało :) i okolice
OdpowiedzUsuńBędzie ciekawie!
UsuńSzczególnie, że mam w rodzinie promotorkę miasta Gdyni przy prezydencie miasta :P i liczą na moje zdjęcia z akwarium.
UsuńNo to miałeś zapewne szczególne warunki oświetleniowe. Ale niezaleznie od pokrewieństwa - ludzie w tym akwarium pracują bardzo mili. Dobrze wspominam zwiedzane i obsługę.
UsuńFajna ta "twoja" Gdynia - niby nam, bo stamtąd wypływałem promami do Szwecji, ale już np w akwarium nie byłem ... żal wielki...
OdpowiedzUsuńLubię ten typ ceramicznych mozaik, mamy w Tarnowie i okolicach cały ceramiczny szlak, to kiedyś obejdę i wrzucę.
Co do znajomości - każdemu, zwłaszcza temu, co gdzieś mieszka, wydaje się, że zna swoje miasto. A tu przywlecze się jakiś turysta i pokaże mu miejsca nieznane. Ja raz zajrzałam, zobaczyłam kawałek. Ale widzę, że takich fajnych kawałków jest dużo więcej do obejrzenia. Pozostają na kolejny wyjazd.
UsuńA mozaiki pokaż koniecznie.