czwartek, 8 czerwca 2017

Krótki wypad nad morze

Wydawać by się mogło, że od nas nad morze to wielka wyprawa, a my na kilka godzin wyrwaliśmy się  z domu i już jesteśmy z powrotem. Jak to możliwe?
Trzeba wybrać nieodległe morze.
Jak się okazuje wystarczy pojechać do Radomia, potem mała przesiadka i już jesteśmy w Wieniawie, z której nad morze pieszo. Jedyna niedogodność, to asfalt, po którym wędrujemy. No i trochę aut się plącze. Ale za to mamy widoki na bezkresne mazowieckie pola, kapliczki, obłoki i wdychamy zapach młodych zbóż. 

kapliczka przy drodze do Bugaja

kępa drzew z ukrytą kapliczką 
 
I w końcu asfalt przechodzi w polną ścieżkę, która doprowadza na brzeg morza. 



To tak zwane Domaniowskie Morze, czyli sztuczny zbiornik retencyjny Zalew Domaniowski utworzony na Radomce. Ma on około 500 hektarów powierzchni, urozmaiconą linię brzegową, jedną plażę i bardzo czystą wodę. Żyje tu sporo różnych gatunków ryb (podobno nawet sandacze czy szczupaki), więc wędkarze mają używanie. Przechodziliśmy obok wypożyczalni sprzętu do pływania (jakieś rowerki wodne i inne temu podobne), czyli sporty wodne można uprawiać. A do tego śpiew ptaków dochodzący z każdej mijanej kępy zarośli. Ta okolica to prawdziwy raj dla ornitologów.

 sprzęt czeka w gotowości

żeglarski pomost

 sezon otwarto

 na ryby!

Tak sobie wędrowaliśmy a to brzegiem, a to szosą, przyglądaliśmy się wodzie, wiaterek chłodził – miły spacer. 

coś wyczaiła
 
Natrafiliśmy też na niewielki dziki staw, a na jego brzegu wypatrzyliśmy czaplę, która bez ruchu tkwiła wśród zarośli. Ani chybi poluje. 

 staw w lesie

przyczajona czapla

a nad nami bociany

W końcu pomaszerowaliśmy w stronę zapory. Tu już wrażenia prawdziwie nadmorskie – szum fal odbijających się od brzegu, zapach wody. Nic, tylko zamknąć oczy i wyobrazić sobie jakiś Sopot albo Ustkę.  

przystań jachtów

przepust na tamie

widok z tamy
 
Na wschodnim brzegu „morza” czeka na nas jeszcze jedna atrakcja. To krótka wizyta w Pałacu Domaniowskim. Pałac powstał na fundamentach dziewiętnastowiecznego dworu będącego własnością Adama Fryderyka Helbicha, a następnie jego potomków. Na stronie hotelu Pałac Domaniowski (tu link) można poznać jego interesującą historię, losy właścicieli, związki z wybitnymi postaciami (na przykład Chopin czy Asnyk). Jak się dowiadujemy, dwór zbudowano na terenie majątku Konary, którego jednym z właścicieli był brat poety Jana Kochanowskiego – Piotr.

Pałac Domaniowski widziany z Wólki Domaniowskiej

fronton pałacu


elewacja od strony północnej
   
Pracownicy hotelu prezentują piękny album poświęcony historii obiektu ze zdjęciami dokumentującymi jego odbudowę i rozbudowę. W latach powojennych aż do lat 70. mieściła się tu szkoła, później zaś dwór popadał w ruinę. Nie tylko w albumie, ale też i na ścianach hotelu można obejrzeć zdjęcia prezentujące jego wygląd w różnych okresach. 

dawniej 

 i dziś

Mieliśmy okazję zajrzeć do sal na parterze pałacu, pospacerować po otaczającym go terenie. Krótko mówiąc – jest tu niezwykle elegancko, ale nawet takich włóczęgów zdrożonych przyjmują z otwartymi ramionami. 

klatka schodowa

sala bankietowa

 lustrzana sala balowa

widok z okna

hotelowa przystań
 
Żal było opuszczać gościnny pałac, ale nasza wycieczka jeszcze się nie kończyła. Czekało nas teraz przejście ładnym lasem, a potem wsią do głównej szosy w Mniszku. W lesie przyjemny cień, we wsi i przy drodze kilka kapliczek, a na końcu wędrówki przystanek autobusowy.

kapliczka przy drodze z Głogowa do Mniszka

kapliczka w Mniszku

Na bus nie czekaliśmy ani chwili. Tak, jakby się z nami umówił. Trasa liczyła 18,5 kilometra. 

Zdjęcia – Edek, Janek i ja

8 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Owszem, a Tobie może się spodobać duża ilość szlaków rowerowych.

      Usuń
  2. Bardzo ładny ten zbiornik wodny a i kapliczki też niczego sobie :) Szczególnie spodobała się nam tam biała, przedostatnia. Czy jest może zabytkowa? Fajne że ten dwór został podniesiony z ruiny, wiele z nich uratowano w ostatnich latach lecz sporo jest jeszcze takich które czekają na ratunek....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biała kapliczka jest z 1881 roku. Nie dość, że stara, to dobrze utrzymana. Mnie najbardziej urzekły w niej plaskorzeźbione medaliony. To duża rzadkość w naszej okolicy.
      A dwór naprawdę zyskał nowe życie. W dodatku z poszanowaniem historii.

      Usuń
  3. Grzywaczy brakuje i wydm, ale reszta całkiem morska ;)
    Ciekawy wypad.

    OdpowiedzUsuń
  4. mam wrażenie, jakbym ten pałac w jakimś filmie widziała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najprawdopodobniej masz rację, oprowadzająca nas pracownica opowiadała, że pojawia się on w rożnych programach telewizyjnych. To może i film.

      Usuń