Już sam
wjazd do Dukli to spore przeżycie – wita nas aleja akacjowa złożona z 213
drzew. Jakie inne miasto ma taki wjazd? Nie wiem.
akacjowa aleja przy wjeździe do Dukli
rzadko spotyka się tak dorodne i stare akacje
Ledwie
człowiek ochłonął, a tu po jego prawej stronie na wzgórzu wyłaniają się białe
zabudowania klasztoru i kościoła – to osiemnastowieczny klasztor bernardynów i
kościół św. Jana z Dukli.
Pierwotny drewniany kościół powstał na parceli
podarowanej zakonowi przez właściciela Dukli Józefa Wandalina Mniszcha.
Bernardyni starali się jednak o wsparcie finansowe i budowę murowanej świątyni
i zabudowań klasztornych. Tę budowę rozpoczęli w roku 1761, otrzymali wkrótce pomoc od Jerzego Augusta Mniszcha. I ta budowla nie miała
szczęścia, klasztor i kościół spłonęły niemal doszczętnie w roku 1835. Zostały
jednak odbudowane i służą wiernym.
Sanktuarium Świętego Jana z Dukli
dziewiętnastowieczna figura Matki Boskiej przed wejściem do sanktuarium
Nawę główną
kościoła zdobią polichromie przedstawiające sceny z życia świętego Jana z
Dukli.
nawa główna (polichromie nad arkadami między filarami)
W prawej
bocznej nawie kościoła urządzono kaplicę świętego Jana z Dukli. Tu w podstawie
ołtarza umieszczono przewiezioną ze Lwowa srebrną trumienkę z relikwiami
świętego.
kaplica i relikwiarz
U stóp
wzgórza klasztornego usytuowany jest plac, na którym przed laty stało działko samobieżne. Tak to dawnymi czasy upamiętniano u nas ofiary wojny. W tym przypadku
chodzi o poległych w krwawej bitwie II wojny światowej znanej jako operacja
dukielska, w której zginęło około 200 tysięcy ludzi.
tak plac wyglądał na początku lat dziewięćdziesiątych
Od roku
1998 plac zmienił wygląd. Działko przejechało przed muzeum, zaś na placu
umieszczono grupę rzeźb upamiętniających tę bitwę i kanonizację świętego Jana z
Dukli. Na mnie największe wrażenie wywarł Krzyż Pojednania z jego niezwykle
wymowną grupą dłoni jakby wyłaniających się z grobów.
święty Jan z Dukli i Krzyż Pojednania
Wróćmy
jeszcze na wzgórze klasztorne. Tu możemy odbyć cichy spacer po 3 dukielskich
cmentarzach.
Jako
pierwszy odwiedzimy cmentarz komunalny, niegdyś parafialny, założony w XIX
wieku. Udało nam się wypatrzyć tu kilka ciekawych nagrobków.
Jeśli
przejdziemy nieco dalej, trafimy na dwa połączone cmentarze wojenne z
charakterystyczną bramą cmentarną.
brama cmentarza wojennego
Prowadzi ona na cmentarz z czasów II wojny światowej i nie jest dla nikogo zaskoczeniem, że najwięcej pochowanych tu żołnierzy to czerwonoarmiści oraz żołnierze armii dawnej Czechosłowacji. Są też Polacy z Kresów Wschodnich wcieleni do Armii Czerwonej. Jest tu również mogiła polskich żołnierzy września 1939 roku.
cmentarz w latach dziewięćdziesiątych
centralna rzeźba wyrzeźbiona przez Stanisława Pomprowicza z Krosna
Z tego cmentarza można bezpośrednio przejść na wiele starszy z mogiłami żołnierzy I wojny światowej. Nie powstał on w czasie wojny, utworzono
go w roku 1921 na działce przekazanej przez ówczesnego właściciela Dukli,
hrabiego Męcińskiego. Przeniesiono tu zwłoki żołnierzy pochowanych w okolicy w
mogiłach zbiorowych bądź pojedynczych grobach. Mogiły są, rzecz jasna,
bezimienne.
Pora
opuścić klasztorne wzgórze. Spoglądamy raz jeszcze na kościół i figurę świętego
Jana z Dukli umieszczoną przed nim w roku 1929.
Przed nami
ciąg dalszy spaceru po mieście. Żeby nie zanudzać, przedstawię go w kolejnym
wpisie.
Zdjęcia Edek, Janek i ja
W Dukli byliśmy z żoną w 1971 roku... nocowaliśmy w domku kempingowym ,dwa dni ale nic z tej wyprawy nie pamiętam.(potem dalej autostop...)
OdpowiedzUsuńWiem że związana jest z Janem z Dukli... chyba jest zdecydowanie ładniej i czyściej.
Mam kilka zdjęć z lat dziewięćdziesiątych od Edka. Widać zmiany. Jednak zauważa się małomiasteczkową senność.
UsuńDukla to przede wszystkim brama wypadowa w Beskid. Samo miejsce też ciekawe, choć wolę pustelnię św. Jana niż ten barokowy kolosik (choć mimo wszystko ładny - ale to bardziej ze względu na urodę miejsca)
OdpowiedzUsuńPs ten T-34 to nie jest T-34 tylko ISU (działo samobieżne) bodajże z armatohaubicą 120 mm (ale za dobrze nie pamiętam).
Niech mu będzie ISU, zmienię podpis.
UsuńA na pustelnię przyjdzie czas, kiedy się "wybierzemy" w tamte okolice, co oczywiście miało miejsce w czerwcu.
Cieszymy się że wreszcie pojawiły się wpisy z Beskidu Niskiego :) Cmentarza parafialnego nie mieliśmy jeszcze okazji obejrzeć, trzeba to nadrobić :) Wpis bardzo ciekawy, zachęcający do odwiedzenia tego niezwykłego miejsca !
OdpowiedzUsuńNarobiłam sobie zaległości, ale uzupełnię wszystko o Dukli. Słowo! Kamil to przynajmniej z nami zwiedził cmentarz wojenny.
UsuńNiedługo pokażę żydowskie cmentarze.