W
pierwszym odcinku dukielskiej opowieści wjechaliśmy do miasta od północy. Teraz
więc pora wyjechać z niego na południe.
Zanim
to uczynimy przejdziemy ulicą od strony wsi Cergowa. Tu zaintryguje nas sporych
rozmiarów ruina. Jest w dobrym stanie, ogrodzona. Cóż to takiego?
To ruiny
synagogi zbudowanej w roku 1758. W czasie wojny Niemcy podpalili ten budynek,
po wojnie był krótko użytkowany jako magazyn, a teraz jest trwałą ruiną. Podobno we wnętrzu zachowała się bima, ale
nie udało nam się wejść do środka, stąd nie mamy potwierdzenia tej informacji.
Zza ogrodzenia widać ładny portal, fragment murów jednej z przybudówek.
ruiny synagogi w Dukli
Idąc
w kierunku południowym mijamy dobrze zachowany budynek bursy żydowskiej z lat
1850 – 1899. Mieści się tam obecnie szkoła i przedszkole.
dawna bursa
A
na samym południowym krańcu miasta, a właściwie tuż za jego granicą, natrafiamy na dwa żydowskie cmentarze. Oba
usytuowane są na zboczu wzgórza. Niżej położony jest starszy, założony na
początku XVIII wieku. Można się tu dopatrzyć nielicznych, połamanych, mocno
omszałych macew.
na starym cmentarzu w Dukli
Przed
wejściem na ten cmentarz ustawiono kamień pamięci Żydów z Dukli i okolic w 70
rocznicę ich zagłady z rąk niemieckich nazistów.
pomnik dobrze widoczny z drogi
Kiedy
podejdziemy wyżej na zbocze wzgórza, znajdziemy się na nowym kirkucie. Został
on założony około roku 1870, jest otoczony kamiennym murem, zachowała się nawet
furtka. No i macewy na tym cmentarzu są
w dużo lepszym stanie. Jest ich podobno około 200.
na nowym cmentarzu
Duża
ilość kamieni nagrobnych z obu cmentarzy uległa zniszczeniu w czasie wojny,
kiedy Niemcy używali ich do regulacji potoku w Smerecznem.
Gdybyśmy
wybrali się jeszcze dalej na południe od Dukli, powinniśmy natrafić na tutejsze
jaskinie szczelinowe. Szczerze mówiąc, nie przemawiała do mnie koncepcja
poszukiwania takich szczelin. Tak więc, nie zajrzeliśmy tam.
I
tym akcentem kończę relację z Dukli. Nawet jeśli nie wszystko tam
zobaczyliśmy, to i tak sporo się uzbierało materiału. Jak widać – w Dukli
zajrzeliśmy prawie w każdy kąt. C.b.d.o. (Pamiętacie ten skrót z czasów szkolnych?)
Pora
ruszyć na Cergową, która jest widoczna prawie z każdego miejsca w Dukli.
Cergowa czeka na nas
Zdjęcia – Edek
i ja
Takie zapomniane miasteczka gdzieś w górach, jak Dukla, mają nieraz sporo do zaoferowania turyście :)
OdpowiedzUsuńTak właśnie jest z Duklą. Ja przed wyjazdem prawie nic na jej temat nie wiedziałam i dlatego tym bardziej jestem zauroczona miasteczkiem.
UsuńQ.E.D
OdpowiedzUsuń;)
Też miałam łacinę w szkole, więc znam i ten skrót.
UsuńBo ja do humanistycznej klasy uczęszczałam, proszę kolegi.
Choć to termin uzywany bardziej na fizyce...
UsuńJeśli o mnie chodzi: fizyka - brr! W naszej klasie na tych lekcjach żaden dowód ani wzór nie przeszedł bez kolejki dwój. Na matmie jeszcze się dało wyrobić do tych ostatnich literek.
Usuń