Jak sobie
może przypominacie, opuściliśmy wzgórze klasztorne w Dukli. Schodzimy w
kierunku centrum. Ale mamy sporo drogi do przejścia, a po jej lewej stronie
intryguje nas solidny mur z zakazem wstępu na teren prywatny (wejście na własną
odpowiedzialność). Nie wiemy, jak bardzo jesteśmy odpowiedzialni, ale spotkana
na przejściu dla pieszych mieszkanka Dukli śmiało przekracza furtkę z zakazem i
rusza rowerem przez park. No to my za nią.
I tak oto
znaleźliśmy się w parku otaczającym pałac Mniszchów (tak, wiem – miał on później
kolejnych właścicieli). Częścią tego parku jest wspomniana przeze mnie w
poprzednim wpisie aleja akacjowa. Teraz spacerujemy
po parku, który powstał jako ogród w stylu francuskim, ale zapewne ewoluował w
stronę ogrodu angielskiego. Zachwycamy się alejami starych drzew, polankami, uroczymi
stawami połączonymi groblami. W powietrzu unosi się intensywny zapach
przekwitłego czosnku niedźwiedziego.
aleja lipowa
tylko w porównaniu z naszym ulubionym sztafażem widać, jak potężne są wiekowe lipy
rzadki okaz - strączyn żółty
nad wodą
Nie da się
ukryć, że jakoś tak brakuje w tym parku efektownych rzeźb, pawilonów ogrodowych
czy teatru. Coś mi mówi, że to skutek upływu czasu i marnych gospodarzy. Można
jedynie zobaczyć późniejszą niż założenie parkowe kaplicę grobową z roku 1875.
kaplica grobowa Męcińskich
Kiedy już
przejdziemy na drugą stronę parku, możemy wyjść przez niewielką furtkę, przejść wzdłuż zewnętrznej strony parkowego muru i
spróbować odszukać pozostałości osiemnastowiecznego browaru, który był częścią
zespołu pałacowego. Cóż mogę powiedzieć na ten temat? Teraz mamy takie
powiedzenie „przedzieraliśmy się jak do browaru w Dukli”. Ścieżka przy murze
zarośnięta (oj, żeby tylko to), ruiny browaru jeszcze bardziej. Prawdopodobnie
spłonął on jakoś tak pod koniec XIX wieku i nie został odbudowany. Miłośników
piwa spieszę zawiadomić, że obecnie działa inny browar w Dukli, a piwo ma naprawdę
świetne.
ruiny dawnego browaru
Tyle już
było o zespole pałacowym, że w końcu wypada kilka słów na temat samego pałacu
wtrącić. Budowla ma długą historię – przez wieki od zamku do pałacu. Na obecny
wygląd pałacu mieli największy wpływ Jerzy August Mniszech i jego żona Anna
Amalia, którzy stworzyli późnobarokową rezydencję otoczoną parkiem.
centralna część pałacu
oficyny - jeśli wydaje wam się, ze to dwa razy ta sama, przyjrzyjcie się uważnie kominom, bo na jednym ...
sublokatorzy
Kolejne
duże zmiany zawdzięcza pałac Cezaremu hrabiemu Męcińskiemu. No, a potem to już
szło coraz trudniej. Po wojnie zrujnowany pałac należący do Tarnowskich został
odebrany właścicielom, odbudowany i przeznaczony na muzeum. Nie będę przytaczać
historii muzeum, ale zaprezentuję fragmenty jego ekspozycji. Jest ona w części poświęcona historii Dukli i samego pałacu, w części zaś historii wojennej.
Zwłaszcza bitwy o Przełęcz Dukielską.
pałacowe wnętrze
na portrecie wspominany już kilkakrotnie Józef Wandalin Mniszech
Przed
pałacem można obejrzeć eksponaty wojenne – armaty i inne przykłady broni
ciężkiej. W gruncie rzeczy jest to dużo skromniejsza wersja ekspozycji Muzeum
Orła Białego w Skarżysku.
ekspozycja plenerowa
Wypada dodać, że pałac i park wróciły niedawno w ręce dawnych właścicieli. Ciekawe, jak teraz potoczą się jego losy.
ekspozycja plenerowa
Wypada dodać, że pałac i park wróciły niedawno w ręce dawnych właścicieli. Ciekawe, jak teraz potoczą się jego losy.
Skoro
mówimy o pałacu Mniszchów, to nie możemy zapomnieć o jeszcze jednym,
najpiękniejszym, miejscu z nimi związanym. To ufundowany przez nich kościół pod
wezwaniem św. Marii Magdaleny. Już w busie do Dukli radzono nam go koniecznie
obejrzeć. Bez dwóch zdań – warto. Trudno go wprawdzie zmieścić w
obiektywie z zewnątrz, ale za to jakie ma bogate wnętrze! Cudowne, efektowne
rokoko – świeczniki, lustra, drewniane dekoracje rzeźbiarskie, polichromia,
ołtarze. Mnie zaparło dech z wrażenia.
kaplica boczna kościoła
przykościelna dzwonnica
ołtarz główny
ambona
chór i organy
kaplica boczna kościoła
przykościelna dzwonnica
ołtarz główny
ambona
chór i organy
Kościół
słynie jednak z jednego, najcenniejszego arcydzieła. To marmurowy nagrobek
Marii Amalii z Brühlów Mniszchowej. Wykonany został w roku 1773 przez Jana
Obrockiego. Zmarła spoczywa niedbale na sarkofagu, jest elegancko ubrana, odłożyła
czytaną książkę, zda się odpoczywać.
nagrobek Marii Amalii z Brühlów Mniszchowej
nagrobek Marii Amalii z Brühlów Mniszchowej
W podziemiach kościoła znajdują się krypty z grobami właścicieli Dukli. W
przedsionku kościoła warto zauważyć kolejny interesujący nagrobek Franciszka Stadnickiego
oraz tablice epitafijne.
warto przeczytać i zastanowić się nad skromną prośbą
warto przeczytać i zastanowić się nad skromną prośbą
Kiedy
oglądaliśmy wnętrze kościoła z Kamilem z bloga „magurskie wyprawy”, wypatrzył
on jeszcze jedną ciekawostkę – w bocznym ołtarzu przedstawiającym wizję świętego Jana z Dukli umieszczony jest relikwiarz z niewielką relikwią świętego.
lewy ołtarz boczny
relikwiarz
relikwiarz
Samego zaś
świętego Jana możemy zobaczyć przed tym kościołem w postaci uroczej rzeźby.
święty Jan z chlebem ofiarowanym ubogim
święty Jan z chlebem ofiarowanym ubogim
Niedaleko
warto jeszcze odnotować dużo starsze rzeźby i wiekowy dzwon.
święty Józef
święta Barbara (jest też św. Jan Nepomucen, ale dajemy mu wolne na blogu)
milczący dzwon
święty Józef
święta Barbara (jest też św. Jan Nepomucen, ale dajemy mu wolne na blogu)
milczący dzwon
I to na
razie koniec zwiedzania Dukli na dziś. Zapraszam na kontynuację spaceru.
Zdjęcia – Edek, Janek i ja
Wspaniała relacja i zdjęcia niczego sobie... dzięki. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i ja.
UsuńŚwietnie!!!
OdpowiedzUsuńPamiętam jakie wrazenie zrobiła na mnie ta militarna ekspozycja, ale to takie lata temu było że bliżej do krótkich spodenek niż męskich szortów ;)
I czekam na więcej.
Nie przepadam za militarnymi ekspozycjami. Jak zauważysz, na blogu nie ma relacji z naszego muzeum, a powinna być, ale jakoś nie mam serca pójść fotografować te wszystkie czołgi i inne. Wiem, że Skarżysku mamy militarny raj, ale nie jestem chłopcem.
UsuńA relacje z Dukli i okolic jeszcze będą, spędziliśmy tam tydzień i przywieźliśmy mnóstwo wrażeń.
A czy u mnie jest ich wiele? Nie chodzi o bycie chłopcem, ale o świadomość ze w tych czołgach ginęli ludzie, niejednokrotnie w ogniu i męce i że kiedyś jednym z takich nieszczęśników mogłem być ja,a teraz moi synowie. Nie cieszą mnie takie historie. Chętnie trafię na cmentarz, oddam cześć poległym, odmówię modlitwę, ale nie będę epatował siebie czy innych morderczym żelastwem, czy postaciami "wybitnych" (to od wybijania własnych żołnierzy) dowódców.
UsuńNa to wasze Skarżysko nabieram ochoty,a tydzień w Dukli... To i szlaki pewnie beskidzkie też "robiliście"?
Mam podobne podejście do czołgów i innej broni. Tylko mali chłopcy tego jeszcze nie rozumieją.
UsuńSkarżysko ma parę ciekawostek do obejrzenia lub pokazania - zależy, z której strony się jest.
Szlaki robiliśmy, a raczej one nas robiły w konia, bo trudno je przejść - takie mało uczęszczane.
I dlatego Niski jest tak pociągający!
UsuńCo jakiś czas mówiliśmy, że tu na szlaku jest jak u nas poza szlakiem, albo jeszcze trudniej; taka zabawa na całego - nie jest wysoko, ale zmęczyć się można. No i ludzi prawie nie spotykasz.
UsuńDukielskie muzeum zostało chyba w poprzedniej epoce tak i wyglądem jak i zachowaniem pracowników :) Przydałby się im zastrzyk gotówki by unowocześnić nieco i uzupełnić w nowe eksponaty wystawy... W porównaniu do słowackich "muzeów pod gołym niebem" sprzetu wojskowego to dukielska wystawa jest nader skromna :)
OdpowiedzUsuńWiecie dla Słowaków Operacja Dukielska to wręcz "mit założycielski" cos jak dla nas Lenino, Studzianki i Berling ruszajacy na odsiecz Powstańcom (na Slowacji też wybuchło powstanie)... To i ekspozycje są większe. A co do personelu muzealnego... Zekspinaciał ;)
UsuńTo muzeum żyje myślą, że wrócili właściciele pałacu i może w każdej chwili przestać działać. Mają alibi dla własnego marazmu. Zamiast pokazać - świetni jesteśmy, tyle pomysłów mamy i je realizujemy, musimy tu zostać, bo bez nas stworzy się luka nie do zapełnienia.
Usuń