Czemu
nie? Jeśli pogoda sprzyja, można zrobić sobie mały spacer za miasto (raczej
ponad miasto) i odwiedzić okolicę zwaną „Drei Weieren”. Może bym to
przetłumaczyła jako „Trzy stawy”. Oczywiście stawów jest więcej, ale i tak
udało mi się zobaczyć trzy, więc nie będziemy szukać nadmiernej dokładności.
Z
poprzedniego wpisu możecie pamiętać rzekę, przy której założył swoją pustelnię
święty Gaweł. Spływa ona z góry, na którą można wjechać kolejką, można też
podejść ładną ścieżką spacerową.
dolna stacja kolejki
Nietrudno się domyślić, jaki wariant wybrałyśmy – ostatecznie podczas spaceru łatwiej robić zdjęcia okolicy. Rzekę już pokazywałam, ale co jest wyżej?
Najpierw
idziemy trasą widokową, mając po lewej stronie widoki na St. Gallen i okolice.
w dole St. Gallen
ciekawe budownictwo
A, co nam po tych widokach?
Aż
wreszcie docieramy do stawów. To dawne zbiorniki wodne wykorzystywane przez
okoliczne fabryki tekstylne przekształcone później w kąpieliska. Każde
przeznaczone dla innych osób, stąd Staw Kobiecy, Męski i Chłopięcy. Te
widziałyśmy. Podobno gdzieś dalej w lesie jest jeszcze Staw Starych Mężczyzn i
Staw Dębowy. (Nie mam pojęcia, kto się kąpał w tym ostatnim.)
Trochę czasu minęło i już nie pamiętam, które zdjęcie pokazuje jaki staw, no to tak bezimiennie...
Żeby
kąpielisko funkcjonowało zgodnie z zasadami dobrego wychowania, każde z nich
wyposażono w śliczne rozbieralnie. Miało to miejsce tak jakoś sto lat temu,
więc budyneczki są w stylu secesyjnym. Aż by się chciało zobaczyć tam panie z
parasolkami i w kostiumach kąpielowych do kostek. Niestety, nie ma ich.
Kąpieliska teraz są koedukacyjne, jedno bezpłatne, drugie z biletami. A jaka
wielka łąka dla opalających się jest w pobliżu! Można wypoczywać do woli.
dawna architektura kąpieliskowa
i współczesne plażowanie
Jak
już tak wypoczniemy, wracamy do miasta. Teraz spacer uliczkami starówki.
dom szachulcowy
Typową
cechą wielu kamieniczek są śliczne ozdobne wykusze. A jak zdobione są te cudeńka! Płaskorzeźby, kolorowe elementy, ozdobne napisy, herby, symbole.
spokojna uliczka i kamienica z wykuszem na pierwszym planie
to ten wykusz w zbliżeniu
kilka najładniejszych wykuszy
Niektóre
maja nawet pięterko. Taki jest najsłynniejszy wykusz kamienicy „Pod Pelikanem”.
Ileż tu ozdób! Cudeńko.
pelikan wieńczący wykusz
i widok ogólny
alegorie kontynentów - fragmenty wykusza
Po
spacerze wracamy do domu. Na razie tyle wrażeń z St. Gallen wystarczy.
Zdjęcia - Kasia i ja
Wykusze wspaniałe... jeziorka zadbane - można nacieszyć oko i inne zmysły też...
OdpowiedzUsuńI tak czas spokojnie mija w ładnej okolicy.
UsuńSzwajcaria kojarzy mi się ze spokojem,dostatkiem i bajkowymi krajobrazami... zamierzam kupić małą posiadłość na południowym zboczu ,może Aniu masz jakieś typy ? :)
OdpowiedzUsuńSugerowałabym w pobliżu posiadłości pewnej gwiazdy nad Jeziorem Zuryskim na tak zwanym Złotym Brzegu. W przyszłym tygodniu pokażę kilka miejsc - świetne winnice tam są, możesz się zająć uprawą.
Usuń