Skoro
już się przeszło na prawy brzeg rzeki, wypada pomaszerować dalej.
Na
początek mury obronne miasta.
Tuż
przy rzece spotykamy pierwszą wieżę obronną – stoi sobie samotna, to tak zwany Nölliturm.
wieża Nölliturm
Kolejne wieże i sam mur obronny znajdują się w pewnym oddaleniu. Na początek trzeba się trochę wspinać – wiadomo, mury obronne powinny być usytuowane na wzniesieniu. Idziemy najpierw po ich zewnętrznej stronie, ale, kiedy już zdecydujemy się zajrzeć do jednej z wież, wychodzimy z niej na wewnętrzny odcinek muru, którym mogli bezpiecznie poruszać się obrońcy miasta.
mury obronne Lucerny - Museggmauer
dachy Lucerny widziane z jednej z wież (już nie pamiętam, z której)
Najbardziej podoba mi się wnętrze wieży zegarowej,
które jest jednocześnie wnętrzem zegara wieżowego. Przechodzimy obok mechanizmu
zegarowego i wahadła, oglądamy kolekcję starych zegarów. Poza tym jako
ciekawostkę podaje się w przewodnikach, że ten zegar jako najstarszy w mieście
ma prawo wybijać godzinę na minutę przed pozostałymi zegarami.
stare tarcze zegarowe we wnętrzu wieży Zytturm
Po zejściu z murów obronnych maszerujemy do najsłynniejszego
pomnika w Lucernie. To umierający lew przebity włócznią. Ten zaprojektowany
przez Bertela
Thorvaldsena monument upamiętnia szwajcarskich gwardzistów w służbie króla
Francji, którzy zostali zmasakrowani 10 sierpnia 1792 podczas obrony Pałacu Tuilerie
oraz ich dowódcę skazanego na szafot 3 września tego samego roku. Obie daty
można odczytać na ścianie białego piaskowca, w której wykuta jest grota z postacią lwa. Skała jest usytuowana w niewielkim parku nad jeziorem, można tu posiedzieć,
odpocząć i poczekać aż tłumy turystów z całego świata się przewalą i człowiek złapie
moment na zrobienie zdjęcia. Nie jest to łatwe, ale możliwe przy odrobinie
cierpliwości.
widok ogólny monumentu
przejmująca postać lwa
Skoro
już mówimy o przeszłości, to wypada zajrzeć do najważniejszego katolickiego
kościoła Lucerny – to kościół pod wezwaniem św. Leodegarda. Patronem kościoła
jest biskup męczennik z VII wieku, który został oślepiony, wydarto mu język, a
w końcu męczennika ścięto.
święty Leodegard (po lewej) i św. Maurycy (patron poprzedniego romańskiego kościola na tym miejscu) - zwróćcie uwagę na to, co św. Leodegard trzyma w lewym ręku - to narzędzie, którym go oślepiono
święty Leodegard (po lewej) i św. Maurycy (patron poprzedniego romańskiego kościola na tym miejscu) - zwróćcie uwagę na to, co św. Leodegard trzyma w lewym ręku - to narzędzie, którym go oślepiono
Sam
budynek kościoła to przykład późnego renesansu, na mnie największe wrażenie
wywarły ołtarze boczne ze wspaniałymi rzeźbionymi w drewnie scenami. Sami
zobaczcie.
fasada kościoła
bogato zdobiony portal
nawa główna
efektowne ołtarze boczne - Pieta i Zaśnięcie Najświętszej Maryi Panny
fasada kościoła
bogato zdobiony portal
nawa główna
efektowne ołtarze boczne - Pieta i Zaśnięcie Najświętszej Maryi Panny
Na zakończenie wycieczki proponuję rzucić okiem na
kilka kolorowych kamieniczek na starówce.
kilka przykładów kamienic
napis na tej kamienicy głosi, że mieszkał w niej niemiecki poeta Goethe
Wybaczcie, ale nie mogę sobie odmówić przyjemności pokazania jeszcze jednego kościoła i klasztoru (na drugim brzegu rzeki). To kościół franciszkanów, a w nim moja patronka.
kościół franciszkanów (w centrum placu fontanna z figurą świętego Franciszka)
święta Anna - jakże inna niż na większości wizerunków
kilka przykładów kamienic
napis na tej kamienicy głosi, że mieszkał w niej niemiecki poeta Goethe
Wybaczcie, ale nie mogę sobie odmówić przyjemności pokazania jeszcze jednego kościoła i klasztoru (na drugim brzegu rzeki). To kościół franciszkanów, a w nim moja patronka.
kościół franciszkanów (w centrum placu fontanna z figurą świętego Franciszka)
święta Anna - jakże inna niż na większości wizerunków
I na tym kończę zamęczanie Lucerną, choć jeszcze jest
co pokazać, ale to przy innej okazji.
Zdjęcia – Kasia i ja
No cóż można powiedzieć - piękne miejsca
OdpowiedzUsuńTrochę mało słońca było, jeszcze by te domy ładniej wyglądały w pełnej krasie.
UsuńPiękne stare miasto... w moim mieście zabytkiem jest budka dróżnika i ruiny pieca,jeśli coś pominąłem - to proszę o dopisanie. (wyprzedzając,bazylika mniejsza - będzie zabytkiem za 300 lat)
OdpowiedzUsuńCóż, młode miasto jesteśmy, to i zabytków niewiele. A, z drugiej strony, na sztukę nowoczesną też nas nie stać.
Usuń